Niemcy chcą być mądrzy przed szkodą. OZE szansą i zagrożeniem dla największej gospodarki Europy

Odnawialne źródła energii mogą stać się wybawieniem dla ludzkości, ale niosą ze sobą masę nowych wyzwań. Przykłady tego możemy obserwować w Polsce, gdzie OZE cieszy się coraz większym zainteresowaniem i udziałem w miksie energetycznym, a jednocześnie spędza sen z powiek w branży odpowiedzialnej za utrzymanie sieci energetycznych w stanie względnej równowagi. Tymczasem w Niemczech rozpoczyna się poważna dyskusja na temat przygotowania krajowego systemu energetycznego na lawinowy wzrost udziału energii ze źródeł odnawialnych. Nasi zachodni sąsiedzi wolą dmuchać na zimne, a oto dlaczego.
Niemcy chcą być mądrzy przed szkodą. OZE szansą i  zagrożeniem dla największej gospodarki Europy

W pierwszej połowie tego roku rekordowe 58% całkowitego zużycia energii elektrycznej w Niemczech zaspokoiły źródła typu OZE (rok wcześniej było to już solidne 52%). Co więcej, prognozuje się dalszy wzrost tego udziału, do poziomu nawet 80% i to już do 2030 roku. Największa gospodarka Europy dąży w końcu do osiągnięcia zerowego zużycia energii netto w 2045 roku i obecnie przoduje wśród największych gospodarek świata pod względem wykorzystania energii odnawialnej. Sęk w tym, że u naszego zachodniego sąsiada kompletnie inną prędkością (dużo niższą) postępuje rozbudowa potencjału do magazynowania pozyskanej w ten sposób energii elektrycznej i zabezpieczenia na wypadek okresowych spadków produkcji.

W Polsce mamy z tym analogiczny problem, a do tego dochodzi słaba kondycja krajowych sieci energetycznych, które nie radzą sobie z gwałtownym przyrostem produkcji energii OZE. Nie dziwi frustracja osób oraz instytucji decydujących się zainwestować w odnawialne źródła energii, które dowiadują się o okresowym wyłączeniu swoich instalacji, ze względu na ryzyko przeciążenia systemu. Po prostu pozyskanej w sposób nieciągły energii nie ma gdzie magazynować w odpowiednio dużej skali. Niemieckie władze chcą w październiku podjąć kilka kluczowych punktów tzw. mechanizmu zdolności wytwórczych dla zasilania awaryjnego oraz magazynowania energii.

Czytaj też: Emocje biorą górę nad rozumem w sprawie energetyki. Badacze zdradzają, co myślą dziesiątki tysięcy osób

Według informacji niemieckiego dziennika Tagesspiegel, planuje się, że mechanizm zdolności przesyłowych zapewni bezpieczeństwo dostaw energii elektrycznej od 2028 r., oferując operatorom premie za zapewnienie bezpiecznych zdolności przesyłowych. Zgodnie z pomysłem rządu federalnego, w ramach tego mechanizmu konkurować będą ze sobą elektrownie przepływowe, szczytowo-pompowe, akumulatorowe, bioelektrownie, inne elektrownie rezerwowe, a także magazyny.

Mechanizm ma zastąpić istniejącą ustawę o bezpieczeństwie elektrowni, która tymczasowo reguluje wsparcie dla budowy elektrowni gazowych gotowych na wodór. W ramach nowego systemu przetargi mają ruszyć w pierwszym kwartale przyszłego roku. Tymczasem już teraz niemiecki sektor energii odnawialnej ostrzega, że rządowa propozycja zmiany krajowego systemu subsydiowania zielonej energii z gwarantowanej ceny minimalnej opartej na przetargach na wsparcie wyłącznie dla kosztów inwestycyjnych to radykalna zmiana, która może zakłócić pracę rynków oraz środowisko inwestorów.