Taki właśnie scenariusz jest według astronomów realizowany w ostatnim czasie. O co dokładnie chodzi? O kometę zaobserwowaną w ubiegłym miesiącu przez ATLAS (Asteroid Terrestrial-impact Alert System). Jak sugerują naukowcy, obiekt ten mógł znaleźć się na obecnej ścieżce po bliskim przelocie obok Saturna, do którego doszło w 2022 roku. Jeśli wszystko potoczy się zgodnie z przewidywaniami, to A117uUD opuści granice Układu Słonecznego.
Czytaj też: W naszym układzie jest zagadkowy obiekt zawierający ciekłą wodę. Było o nim zdecydowanie zbyt cicho
Obserwacje tego obiektu zostały przeprowadzone po raz pierwszy 14 czerwca, a w ciągu kilku kolejnych tygodni astronomowie śledzili jego zachowanie niemal 150 razy. Członkowie zespołu badawczego, będący autorami publikacji zamieszczonej na łamach Research Notes of the AAS, zwrócili uwagę na coś, co określają mianem trajektorii hiperbolicznej. To właśnie ona skłoniła ich do stwierdzenia, że A117uUD jest na drodze do opuszczenia naszego układu.
Oczywiście z automatu nasuwa się pytanie: jakim sposobem doszło do tych wydarzeń? W myśl najbardziej prawdopodobnego scenariusza kluczowy był przelot w niewielkiej odległości od Saturna. Ten masywny obiekt, będący gazowym olbrzymem, może mieć grawitacyjny wpływ na komety i inne ciała, rzutując na ich zachowanie. Z tego samego względu astronomowie sugerują, że Jowisz może być swego rodzaju tarczą ochronną dla skalistych planet z wewnętrznego Układu Słonecznego, ściągając na siebie uderzenia skał, które w przeciwnym razie zmierzałyby w naszym kierunku.
Zdaniem astronomów kometa A117uUD mogła zostać rozpędzona przez oddziaływanie grawitacyjne z Saturnem
Osobną kategorię stanowią tzw. obiekty międzygwiazdowe, których najbardziej znanym przedstawicielem był słynny Oumuamua. Takowe przemierzają nasz układ w charakterystyczny sposób: “przeciwstawiają” się przyciąganiu Słońca, dzięki czemu mogą wyjść poza obszar jego oddziaływania grawitacyjnego. Wydaje się, iż A117uUD jest kolejnym ciałem zaliczanym do tego grona (ale nie ma pozasłonecznego pochodzenia).
Z kolei kometa znana jako C/1980 E1, która w 1980 roku przeszła w okolicach Jowisza, również trafiła na kurs, za sprawą którego opuściła Układ Słoneczny. W przypadku najnowszej detekcji wydaje się, że sprawcą całego zamieszania był Saturn. Wcześniejsza orbita A117uUD mogła natomiast przypominać ścieżkę typową dla tzw. centaurów, czyli niewielkich rozmiarów ciał okrążających Słońce na orbitach między Jowiszem i Neptunem.
Czytaj też: Księżyc Saturna wykazuje zaskakujące podobieństwo do Ziemi. Ma rzeki i jeziora, choć różnią się od naszych
O ile Oumuamua miał pozasłoneczne pochodzenie, tak ta najnowsza kometa niemal na pewno wywodzi się z reiognu Układu Słonecznego. Budzi to podobieństwo do C/1980 E1 i daje nadzieję na lepsze zrozumienie całego fenomenu. A skoro w relatywnie krótkim czasie, bo na przestrzeni około czterdziestu lat, pojawiły się dwa takie obiekty, to pozwala to sądzić, iż podobne zjawiska występują zadziwiająco często.