Konkurencji dla Google, w wielu miejscach na świecie, nie widać. Poniekąd taką miał stanowić Bing Chat, ale po chwilowym sukcesie wyszukiwarki Microsoftu wróciliśmy do statusu quo. Bing Chat nie stał się przepisem na sukces dla firmy z Redmond, która wyłożyła 10 miliardów dolarów na zacieśnienie współpracy z OpenAI.
Obserwując ostatnie ruchy, należy zadać sobie pytanie: Czy “przypadkiem” ekipa Sama Altmana nie korzysta na tej integracji bardziej niż Microsoft? Z pewnością rozwiązania OpenAI stanowią ważną część wszystkiego, co Microsoft trzyma za szyldem Copilot, ale powstanie SearchGPT pokazuje, że ambicje OpenAI wychodzą znacząco poza to, co jest w stanie zaproponować producent Xboxów i Surface’ów.
SearchGPT to wyszukiwarka, która ma nas zachęcić do rozmów z komputerem
Pierwsze, co zobaczymy po uruchomieniu SearchGPT, to okno z pytaniem “Czego szukasz?” (oczywiście na ten moment w języku angielskim). Po wpisaniu interesującego nas pytania naszym oczom ukaże się jednak nie lista stron z odpowiedziami, a synteza tego, co na nasze zapytanie może zaoferować internet. Brzmi całkiem podobnie, a może wręcz identycznie, co Bing Chat i Copilot w przeglądarce, stworzone przez Microsoft. Wiemy, że SearchGPT, zgodnie z nazwą, skorzysta z potencjału modeli GPT, by dostarczyć naturalnie brzmiące odpowiedzi.
Czytaj też: Claude 3.5 Sonnet od Anthropic zjada GPT-4o i Gemini 1.5 Pro. OpenAI i Google mają powody do obaw?
Wyszukiwarka została podzielona na trzy sekcje. W pierwszej możemy prowadzić rozmowę i nawiązywać do poprzednich zdań. W drugiej znajdziemy linki do stron odnoszące się do naszego wyszukiwania. Trzecią część stanowią odpowiedzi wizualne. To, jak prezentuje się ta zakładka, na ten moment jest tajemnicą, ale według artykułu TheVerge możemy spodziewać się bloków, które korespondują z tematem zarówno na poziomie treści zdjęcia, jak i mogą być grafikami pokazującymi pogodę czy dane z giełdy.
OpenAI zaprosiło do tworzenia SearchGPT wydawców posiadających The Wall Street Journal, ale też organizacje jak The Associated Press i Vox Media. W momencie premiery narzędzia, SearchGPT będzie dostępny dla 10000 użytkowników. I na ten moment wydaje mi się, że to “tylko”, a nie “aż”.
SearchGPT ma poszanować twórców treści. Pierwsze rozwiązania jakoś tego nie potwierdzają
Bezczelność czy też postępowość (określany przez technologicznych filozofów jako “effective accelerationism”, znany też jako e/acc) OpenAI polega na tym, że zamierza wejść w skanowanie sieci w pełni. Firma zapewnia, że SearchGPT działa niezależnie od treningu generatywnej sztucznej inteligencji, a wydawcy mogą wyłączyć swoje serwisy z zakresu treningowego botów OpenAI. Po raz kolejny pokazuje to feudalny wręcz stosunek korporacji do zawartości tworzonej przez użytkowników sieci. Zamiast pytać nas o zgodę, co najwyżej pozwolą na wyłączenie się z ich obszaru zagarniania danych oraz treści.
SearchGPT zadziała tak, jak inne wyszukiwarki, więc o ile nie zdecydujecie się ukryć waszej witryny w warstwie deepwebu, to zostanie ona wyświetlona w wynikach wyszukiwania. W jaki sposób twórcy treści będą na tym zyskiwać? W sumie to na ten moment wiemy jedynie o tym, że po otrzymaniu przez użytkowników najważniejszej informacji, wyszukiwarka poda link do strony, z której zaczerpnęła tę informację. Brzmi to wprost idealnie dla tych, którzy pracują nad znajdowaniem i publikowaniem treści, gdy ich wysiłek zostanie
Działanie OpenAI jak najbardziej ma sens. Wyszukiwania dają ogromną bazę wiedzy o tym, w jaki sposób z komputerami komunikują się użytkownicy oraz pozwala wejrzeć w głąb ich codziennego życia. Do tego są świetnym sposobem na generowanie zysków, co przecież widać po AdSense i tym, jak wielki biznes stworzył z tego Google, generujący w 2023 roku ponad 175 miliardów dolarów z produktów i przestrzeni reklamowych.
OpenAI w komunikacie prasowym o SearchGPT zapowiada, że będzie współpracować z wydawcami i poszukiwać ich opinii na temat rozwoju własnej wyszukiwarki. Na ile te okrągłe obietnice, które już setki razy mogliśmy wyczytać w komunikatach prasowych technologicznych gigantów, będą prawdziwe? Tego nie dowiemy się zbyt prędko, bo na ten moment projekt tkwi w fazie zamkniętych testów. W tym miejscu dopiszecie się do listy oczekujących na sprawdzenie SearchGPT.