Nie jest tajemnicą, że dziś tradycyjna marynarka wojenna Ukrainy po prostu nie istnieje, ale nie otwiera to specjalnie dużego pola do popisu znacznie potężniejszej flocie Rosji. Nie oznacza to jednak, że państwo całkowicie odpuściło sobie wojowanie w domenie morskiej. Gdyby zresztą tak zrobiło, cała linia brzegowa oraz wody przybrzeżne Morza Czarnego byłyby dla państwa kompletnie niedostępne. Aktualnie o ten właśnie stan rzeczy dbają nie tylko zaawansowane systemy obronne, które nieustannie zagrażają rosyjskim okrętom, ale też produkowane naprędce drony kamikadze… i nie tylko. Ostatnio bowiem Ukraina postanowiła znacznie zwiększyć potencjał swoich nawodnych bezzałogowców.
Ukraina ulepszyła swoje nawodne drony Sea Baby. Teraz Rosja ma się czego bać
W sierpniu zeszłego roku dowiedzieliśmy się, jak to Ukraina przeprowadziła atak na most krymski, w którym wykorzystała swój własny system uzbrojenia w postaci nowoczesnego i w gruncie rzeczy dopiero co lokalnie opracowanego drona nawodnego Sea Baby. Prace nad nim ruszyły już w lutym 2022 roku i angażują wyłącznie ukraińskie zasoby państwowe, co potwierdził szef SBU, Wasyl Maliuk, twierdząc, że żadna z prywatnych firm nie jest zaangażowana w produkcję Sea Baby.
Czytaj też: Rosyjski bat na myśliwce F-16? Ulepszone odrzutowce już w rękach Rosjan
Co wtedy mówiono o Sea Baby? Ano tyle, że to forma motorówki pozbawionej kabiny, która jest sterowana zdalnie przez operatorów. Oprócz systemu napędu składa się z niskoprofilowego kadłuba, skrywającego do 850 kilogramów materiałów wybuchowych, a poza tym wykorzystuje kamerę termowizyjną, dalmierz laserowy i anteny komunikacyjne na maszcie. Dzięki temu umożliwia realizację sterowania z wykorzystaniem gogli rzeczywistości rozszerzonej, które zapewniają operatorowi widok z pierwszej osoby.
Czytaj też: Na froncie, jak w muzeum. Rosja wprowadziła do użytku antyczne czołgi
Teraz z kolei dowiedzieliśmy się, że Ukraina znacznie zwiększyła swoje zdolności autonomiczne na morzu dzięki ulepszonym, wielozadaniowym bezzałogowym pojazdom nawodnym Sea Baby. Teraz te bezzałogowce charakteryzują się ulepszonymi parametrami technicznymi, a w tym większą mocą bojową i manewrowością. Mogą teraz przenosić ponad tonę materiałów wybuchowych i mają zasięg operacyjny na poziomie około 1000 kilometrów, co stanowi znaczny wzrost w porównaniu do wcześniejszych modeli, które miały ładowność na poziomie 800 kg i zasięg około 805 mil.
Czytaj też: Tego nie da się odzobaczyć. Rosjanie zrobili z zabawek bezzałogowe bronie
Tak zwiększone możliwości pozwalają dronom Sea Baby na podejmowanie ataków na praktycznie wszystkie skrawki Morza Czarnego, generując w chwili ataku potężną i niszczycielską eksplozję. Nie jest to zresztą wyssane z palca, bo drony Sea Baby już wykazały swoją skuteczność w walce. Zostały już użyte do zaatakowania jedenastu rosyjskich okrętów, a nawet Mostu Krymskiego.