Niczym broń-marzenie. Teraz wojsko USA będzie nie do powstrzymania

Nowoczesna technologia daje życie coraz większej liczbie maszyn, które dosłownie mogą zmienić całkowicie to, jak wygląda wojna. Dzieje się to już dziś na naszych oczach i kolejną cegiełkę do tych zmian dorzuci amerykańska firma General Atomics, spełniając marzenie wojskowych USA.
Niczym broń-marzenie. Teraz wojsko USA będzie nie do powstrzymania

Dla USA ten dron będzie wyjątkowy. Właśnie ruszyła jego budowa

W kwietniu Siły Powietrzne ogłosiły, że firma General Atomics i Anduril zostały wybrane do przejścia do pierwszej fazy programu CCA, znanej jako Increment One. Ta faza ma na celu integrację wysoko autonomicznych dronów z załogowymi samolotami bojowymi i ze szczególnym uwzględnieniem misji powietrze-powietrze. Plan zakłada początkowy zakup 100 egzemplarzy CCA, z długoterminowym celem wdrożenia nawet do 1000 dronów, które potencjalnie będą obejmować wiele różnych projektów o różnych możliwościach.

Czytaj też: Biało-czerwony ReconSKY zaprezentowany. Polacy stworzyli wojskowego drona, który może namieszać

General Atomics

Dziś dowiedzieliśmy się, że firma General Atomics oficjalnie rozpoczęła budowę swojego pierwszego drona dla programu Sił Powietrznych Collaborative Combat Aircraft (CCA). Inżynierowie postanowili przyspieszyć cały proces, wykorzystując komponenty pierwotnie zaprojektowane dla drona MQ-9 Reaper, który właśnie stał się czarną dziurą. Wysiłek nie pójdzie na marne, bo jeśli General Atomics uda się osiągnąć perfekcję, to pokona firmę Anduril w początkowej fazie realizacji CCA. Przynajmniej teoretycznie, bo coraz częściej pojawiają się sugestie, że oba drony mogą powstać i finalnie współpracować ze sobą w scenariuszach operacyjnych.

Zarówno General Atomics, jak i Anduril informują o znaczących postępach w realizacji swoich projektów bojowych dronów, ale także o napotykaniu poważnych wyzwań, a to szczególnie w zakresie operacji autonomicznych. Z drugiej strony firmy mają łatwiej, jako że projekt CCA jest oparty głównie na dronie XQ-67, który został opracowany w ramach programu Off-Board Sensing Station (OBSS) Sił Powietrznych.

Czytaj też: Wojskowe drony zaczęły spadać. Rosja ma nowego wroga w przestworzach

Pierwszy lot XQ-67

Obie firmy wyznają zasadę złożoności co do równoważenia kosztów, przetrwania i zdolności misji. Dlatego General Atomics przeszedł od używania kompozytów do bardziej hybrydowych struktur, aby lepiej zarządzać kosztami produkcji. Jednak to dopiero początek przygody w realizację programu CCA, bo kolejne fazy programu są otwarte na nowe propozycje i projekty. Dlatego zresztą Siły Powietrzne planują współpracować z Marynarką Wojenną, Korpusem Piechoty Morskiej oraz międzynarodowymi sojusznikami w celu opracowania architektur kontroli dla dronów podobnych do CCA, aby umożliwić płynną wymianę kontroli podczas operacji.

Czytaj też: Niemcy pokazali swoje nowe pojazdy wojskowe. Ermine nie są tym, czego się po nich spodziewacie

Mimo że w roku budżetowym 2026 przewidywane są ograniczenia budżetowe, Siły Powietrzne pozostają zaangażowane w program CCA, uznając go za kluczowy element przyszłych zdolności bojowych. To zaangażowanie obejmuje integrację nowych bezzałogowych platform i rozwijanie technologii autonomicznych w celu utrzymania strategicznej przewagi w potencjalnych konfliktach wysokiego szczebla. Sam w sobie program Collaborative Combat Aircraft ma na celu zrewolucjonizowanie sposobu prowadzenia operacji bojowych przez Siły Powietrzne, integrując zaawansowane systemy autonomiczne z tradycyjnymi samolotami załogowymi. Dlatego właśnie wojskowi na całym świecie marzą o tych sprzętach.