Yandex zaczął działanie w 1997 roku, oferując usługę wyszukiwania oraz dostarczając użytkownikom newsy, informacje o pogodzie itp. Można powiedzieć, że to takie rosyjskie Google. A właściwie rosyjsko-holenderskie, ponieważ miał dwie siedziby: Moskwę oraz Amsterdam. Od 2011 roku jest obecny na globalnej giełdzie, a od 2024 zaczyna się nowy etap.
Kto nabył Yandex i co dalej?
Główne aktywa należące do Yandexu zostały sprzedane rosyjskim inwestorom w ramach transakcji wartej 5,4 miliarda dolarów. Holenderska spółka-matka Yandex (Yandex NV) całkowicie sprzedała swoje pozostałe udziały w rynku rosyjskim, przenosząc aktywa do nowej spółki o nazwie Nebius Group. To przedsięwzięcie skoncentruje się na biznesach związanych ze sztuczną inteligencją, podczas gdy stara wyszukiwarka będzie nadal działać w ściśle kontrolowanym przez Kreml internecie na terenie Rosji.
Yandex NV, który sprzedał swój pozostały udział mniejszościowy (28 %) za ponad 2,8 miliarda dolarów, 31 lipca przestanie używać marki Yandex. Transakcję sfinalizowano po dwóch latach negocjacji, a co ciekawe – mocno zaangażowało się nią kierownictwo Kremla. Rosyjscy urzędnicy żądali znacznej zniżki (50%) na sprzedaż aktywów zagranicznych. Władze europejskie nałożyły ograniczenia na współzałożyciela Yandexu Arkadego Wołoża z powodu wojnu Rosji z Ukrainą, ale zniosły je w marcu 2024 r., po tym jak Wołoż potępił agresję zainicjowaną przez Władimira Putina.
Czytaj też: Chiny i Rosja powinny nastawić uszu. USA wyjawiły właśnie wieloletni sekret
Obecny prezes Yandex NV, John Boynton, potwierdził, że wszelkie powiązania biznesowe i technologiczne z Rosją zostały zerwane. A przecieki podają, że Wołoż otrzyma stanowisko dyrektora generalnego Nebiusa. Ponieważ miał on zawsze dobre kontakty z Nvidią, a że Nvidia to rozwój SI, takie rozwiązanie nie może nikogo dziwić. A co z Yandexem? Ponieważ będzie już w całości po kontrolą Kremla, reżimowi łatwiej będzie dokonywać cenzury treści.