Czyżby YouTube w końcu znalazł sposób na całkowite pozbycie się blokerów reklam?

Od wielu miesięcy obserwujemy, jak YouTube toczy walkę z użytkownikami korzystającymi z blokerów reklam. Serwis wymyśla coraz to nowe sposoby, a ten najnowszy może być rozwiązaniem ostatecznym, który całkowicie wyłączy z użytku wszystkie wtyczki i rozszerzenia.
Czyżby YouTube w końcu znalazł sposób na całkowite pozbycie się blokerów reklam?

Czy to koniec blokerów reklam w serwisie YouTube?

Ta sprawa ciągnie się jeszcze od zeszłego roku, kiedy to po raz pierwszy zauważono, że YouTube kombinuje coś z blokerami reklam. Na początku były to tylko testy, obejmujące swoim zasięgiem niewielką liczbę użytkowników darmowej wersji serwisu, ale nie trzeba było długo czekać na bardziej radykalne środki, w dodatku o zasięgu globalnym. Na platformie korzystano z przeróżnych rozwiązań, od standardowego wyłączania odtwarzania, poprzez przeskakiwanie odtwarzania na koniec filmu czy wyciszania dźwięku. Wszystko sprowadzało się do utrudnienia życia użytkownikom niestosującym się do regulaminu platformy, bo dla nikogo nie jest tajemnicą, że YouTube ma darmową wersję właśnie dzięki przychodom z reklam. Dlatego rozwiązaniem problemu było albo wyłączenie blokera, albo przejście na płatną subskrypcję.

Czytaj też: Fitbit ulepsza swoje zegarki. Sprawdź, jakie nowości dostaniesz

Oczywiście twórcy wtyczek i rozszerzeń blokujących reklamy cały czas działali i znajdowali sposoby na ominięcie zabezpieczeń YouTube’a, jednak z najnowszym pomysłem chyba to się nie uda. Jak donoszą niektórzy użytkownicy na Redditcie, Google najwyraźniej zaczyna przesyłać reklamy po stronie serwera, umieszczając je bezpośrednio w filmie, czego popularne blokery nie są w stanie zablokować, a przynajmniej nie do końca. Jak zauważył jeden z użytkowników, po odtworzeniu filmu zobaczył 6-sekundowy, niemożliwy do pominięcia segment. Co ciekawe, reklama została zablokowana przez wtyczkę, jednak sprowadziło się to tylko do samej warstwy wideo reklamy, bo sam segment pozostał, w tym wypadku w postaci czarnej planszy w filmie. Niezależnie od blokera, był on i tak niemożliwy do pominięcia.

YouTube

Społeczność Reddita zraz zaczęła znajdować rozwiązanie – po odświeżeniu strony lub wylogowaniu się z konta Google problem przestaje istnieć. Jednak w obu przypadkach mowa o rozwiązaniach tymczasowych. Serwis Android Police zwrócił uwagę na fakt, że tego samego dnia, w którym zaczęły pojawiać się doniesienia związane z tym nowym sposobem, Google opublikował na stronach społeczności YouTube informację o rozszerzeniach w serwisie, zapowiadając, że „aktualizuje nasze standardy bezpieczeństwa dla rozszerzeń przeglądarki na YouTube”.

Czytaj też: Wiadomości Google jak Snapchat. Pojawia się kolejna rozrywkowa funkcja

Wspomniano tam o wzmocnieniu egzekwowania tych rozszerzeń, a nowe funkcje, które firma będzie wdrażać, „pomogą chronić widzów i twórców przed atakami cybernetycznymi, takimi jak przejęcie kontroli lub kradzież danych”. Problem w tym, że żadne funkcje czy rozszerzenia nie zostały tu wspomniane. Wiadomo jedynie, że zmiany będą wdrażane automatycznie.

Czytaj też: Możesz sprawdzić Mapy Apple w internecie. Ale nie działają na każdej przeglądarce

Jak widać, walka Google’a z użytkownikami darmowej wersji YouTube’a trwa w najlepsze. I jasne, chęć wyeliminowania blokerów reklam jest całkiem zrozumiała, byśmy dalej mogli korzystać z platformy bez opłat. Mimo tego ciężko nie odnieść wrażenia, że użytkownicy nienawidzą reklam nie z samej zasady, a właśnie przez działania firmy. Co i rusz bloków reklamowych pojawia się tam więcej, często są niemożliwe do pominięcia i tak długie, że można zapomnieć o tym, co właśnie się oglądało. Tak czy inaczej, ta walka trwać będzie dalej i jestem ciekawa, jak to dalej się potoczy, bo pewne jest, że żadna ze stron nie zrezygnuje – pojawiać się będą nowe sposoby na blokery i nowe blokery, które te rozwiązania będą omijać.