Testy Dark Eagle ruszyły. Armia USA zaliczyła kamień milowy w dziedzinie pocisków hipersonicznych
Armia USA niedawno przeprowadziła znaczący test swojego hipersonicznego pocisku Dark Eagle podczas ćwiczeń Resolute Hunter 24-2 na Naval Air Station Fallon w stanie Nevada. Ćwiczenia te miały na celu zintegrowanie hipersonicznej broni dalekiego zasięgu z siłami USA oraz służbami wywiadowczymi sojuszu Five Eyes, który obejmuje Wielką Brytanię, Kanadę, Australię i Nową Zelandię. Opracowany przez gigantów obronnych Lockheed Martin i Northrop Grumman, hipersoniczny pocisk Dark Eagle stanowi skok w technologii pocisków dzięki zdolności do poruszania się z prędkością przekraczającą pięciokrotność prędkości dźwięku i trafiania w cele oddalone o 3000 kilometrów.
Czytaj też: USA przekroczyły granicę, więc Rosja zapowiada odwet. Powrót zimnej wojny jest bardziej niż pewny
Hipersoniczny pocisk Dark Eagle został zaprojektowany po to, aby wsadzić do arsenału USA połączenie niespotykanej prędkości, zasięgu i precyzji. Jego zdolność do przekraczania Mach 5 (pięciokrotność prędkości dźwięku) pozwala mu szybko dotrzeć do celów, znacznie skracając czas dostępny dla przeciwników na jego wykrycie i reakcję. Dzięki zasięgowi do 3000 kilometrów pocisk może zaatakować cenne cele z dużej odległości, a jego zdolności integracyjne umożliwiają współpracę z różnymi jednostkami bojowymi i systemami dowodzenia, zapewniając elastyczność operacyjną i responsywność w czasie rzeczywistym.
Jak Dark Eagle wypada na tle innych pocisków o podobnym potencjale? Na pierwszy rzut oka jego główną konkurencją jest domniemany rosyjski pocisk Avangard, który może osiągnąć prędkości do 20 Mach i ma zasięg około 6000 kilometrów, a jest zaprojektowany głównie do przenoszenia głowic nuklearnych. Amerykańskie dzieło przewyższa jednak chiński DF-ZF, który wedle zapewnień porusza się z prędkościami między Mach 5 a Mach 10, uderza w cele oddalone o od 1200 do 2400 kilometrów, a do tego jest zdolny do przenoszenia zarówno konwencjonalnych, jak i nuklearnych głowic.
Czytaj też: Przepołowi okręt za ułamek ceny. Tak USA chcą zwalczać wrogą flotę
Armia USA planuje wdrożyć Dark Eagle na służbę w ciągu najbliższych lat, a niedawne ćwiczenia takie jak Resolute Hunter 24-2 są kluczowymi krokami w tym kierunku. Ćwiczenia te mają na celu nie tylko przetestowanie wydajności pocisku, ale również zapewnienie jego skutecznej integracji z aktualnymi systemami i procedurami. Kiedy już wejdzie do użytku wojskowego, to zapewni Amerykanom wyjątkowy pocisk średniego zasięgu, który po wdrożeniu będzie kluczowym zasobem w zwalczaniu najważniejszych celów wroga. System obejmuje mobilną wyrzutnię z dwoma kanistrami, z których każdy zawiera pocisk i wspólny hipersoniczny korpus ślizgowy (C-HGB). Po wystrzeleniu pocisku pierwsze skrzypce odgrywa rakieta, która wynosi korpus ślizgowy na dużą wysokość, a następnie odczepia się od niego, pozwalając C-HGB ślizgać się kontrolowanym lotem do celu z prędkościami dochodzącymi do 17 Mach, a więc porównywalnymi z prędkością ponownego wejścia statku kosmicznego w atmosferę.
Czytaj też: USA zachwycone pomysłem Ukrainy. Teraz chcą podkraść pomysł na akustyczny system wykrywania
W ogólnym rozrachunku pociski hipersoniczne takie jak Dark Eagle oferują kilka strategicznych zalet w porównaniu z tradycyjnymi pociskami balistycznymi. Przemieszczają się na niższych wysokościach i mogą manewrować w locie, co sprawia, że są trudniejsze do wykrycia i przechwycenia. Ta manewrowość pozwala na precyzyjne uderzenia, redukując szkody uboczne i zwiększając szanse na sukces misji. Zdolność do unikania obrony przeciwlotniczej i możliwość przeprowadzania szybkiego uderzenia, czynią pociski hipersoniczne potężnym dodatkiem do każdego arsenału wojskowego. Ponadto wszechstronność pocisków hipersonicznych pozwala na ich wystrzelenie z różnych platform, w tym z lądu, morza i powietrza, ale Dark Eagle jest akurat zarezerwowany wyłącznie do wyrzutni naziemnych.