Chiny zwiększają obecność w kosmosie
Jak donosi chińska agencja prasowa Xinhua News Agency, we wtorek 6 sierpnia 2024 roku rakieta Long March-6 wyniosła na orbitę konstelację 18 satelitów, mających „wzmocnić chińską obecność w kosmosie”. Zgodnie z podaną informacją, wszystkie satelity osiągnęły zadane orbity bez incydentów.
Wiadomość jest enigmatyczna – nie jest znane przeznaczenie satelitów, choć z samego faktu tego, że informacja została podana, można domniemywać, że nie są to urządzenia ściśle wojskowe. Być może jest to początek budowy alternatywnej dla Starlinków sieci telekomunikacyjnej pod kontrolą rządu w Pekinie (plany przewidują, że tzw. „Thousand Sails Constellation” ma mieć ~5500 satelitów), lecz może to być także coś zupełnie innego.
Tym bardziej że Chiny wzięły się na poważnie i za technikę kosmiczną, i za podbój kosmosu. Dysponują własną stacją kosmiczną Tiangong, znacznie mniejszą niż ISS, ale i tak pozwalającą na przedłużoną obecność załóg w kosmosie, własnym, trzyosobowym załogowym statkiem kosmicznym Shenzou (wzorowanym na rosyjskim Sojuzie, ale nieco większym). Opracowują też rakietę Long March-9, która ma być w pełni odzyskiwalna i zapewne czystym przypadkiem koncepcją przypomina Starshipa.
Od 2013 roku Chiny prowadzą także badania księżyca za pomocą sond Chang’e i łazików Yutu, a w 2024 roku sonda Chang’e 6 pobrała próbki i wystrzeliła je na ziemię, po 52 latach od lotu Apollo 17 dostarczając próbki materiału księżycowego do badań, do tego po raz pierwszy w historii dostarczając go z ciemnej strony Księżyca.
Chiny dysponują także własną siecią lokalizacji satelitarnej BeiDou, którą wykorzystują do zastosowań militarnych, a także udostępniają do celów naukowych i komercyjnych (praktycznie każdy smartfon ją obsługuje).
Zobacz także: SpaceX robi ze swoimi silnikami rzeczy niemożliwe – nowy Raptor 3 jest mocniejszy i znacznie prostszy. (chip.pl)