Chiny przewyższyły technologicznie inne marynarki. Postawiły na system zasilania prądem stałym
Realizując wizję Thomasa Edisona i jego zachwyt co do prądu stałego, Chiny rozwinęły zintegrowany system zasilania na okrętach do tego, aby bazował na prądzie stałym, a nie zmiennym, jak to zwykle bywa. Ten postęp ma zapewnić państwu znaczącą przewagę morską nad potencjalnymi wrogami, którzy polegają na systemach prądu zmiennego. Tego typu osiągnięcie nie wydaje się specjalnie spektakularne, ale podobnie postąpiono w przeszłości, kiedy decydowano się na zasilanie prądem zmiennym w okrętach. Wtedy najlepsi projektanci wychodzili z założenia, że skoro wiele technologii lądowych działa na prądzie zmiennym, to bardziej efektywne będzie sięgnięcie po nie i ewentualne dostosowanie ich do użytku morskiego.
Czytaj też: Zniszczą nawet najlepiej chronione okręty. Chiny stworzyły broń idealną
Szybko okazało się jednak, że prąd zmienny ma swoje bolączki, co tyczy się szczególnie zakresu pracy i koordynacji silników, bo ich prędkości obrotowe muszą być zsynchronizowane. Brak tej synchronizacji może doprowadzić do niestabilności w sieci energetycznej okrętu, a tym samym awarii, co dręczy nawet najnowsze niszczyciele typu 45 w rękach Wielkiej Brytanii, czy amerykańskie okręty typu Zumwalt. Dlatego te Chiny twierdzą, że ich technologia zasilania prądem stałym znacznie przewyższa dotychczasowe rozwiązania, bo opracowany system przekształca wszystkie podstawowe źródła energii na okręcie w prąd stały, który jest następnie wykorzystywany do napędu, komunikacji, nawigacji, broni i innych potrzeb operacyjnych.
Czytaj też: Chiny pokazały swój nowy sprzęt. Teoria spiskowa miała wiele wspólnego z dzisiejszą rzeczywistością
Kluczowe zalety prądu stałego nad prądem zmiennym w zastosowaniach morskich obejmują wiele kwestii. Mowa o wyższej efektywności, stabilności, uproszczeniu całej sieci, zmniejszeniu jej gabarytów oraz tolerancji na awarię, a nawet kompatybilności z nowoczesnymi technologiami. Innymi słowy, sięgnięcie po prąd stały na okrętach to dla Chin okazja do ograniczenia wydatków i zwiększenia bojowego potencjału z jednoczesnym zapewnieniu lepszej przyszłości dla swojej marynarki. Pamiętajmy bowiem, że jeszcze rok temu Chiny rozważały swój “super okręt”, który czerpałby energię z atomu, a do tego byłby wyposażony w system energetyczny na prąd stały, elektromagnetyczną wyrzutnię pocisków, działa elektromagnetyczne oraz broń laserową.
Czytaj też: Dowód na rosnącą potęgę. Chiny budują nowe okręty podwodne
Dlatego właśnie rozwój systemu zasilania prądem stałym dla okrętów przez Chiny stanowi znaczący skok technologiczny i potencjalnie może odmienić potęgę chińskiej marynarki. Zwłaszcza przez problemy, które dręczą inne marynarki w kwestii zrezygnowania z systemu zasilania prądem przemiennym.