Moja ulubiona Cywilizacja jest lepsza od twojej!
Nie chcę specjalnie rozwodzić się nad tym, czy Cywilizacja VI jest lepsza od Cywilizacji V, czy aby na pewno Cywilizacja IV nie jest tym Świętym Graalem, na którym seria się “skończyła” i czy studio Firaxis Games w ogóle dobrze prowadzi tę serię. Gry ewoluują, ich odbiorcy się zmieniają, a kto stoi w miejscu, ten się cofa i niegdysiejsza “gra dla dziadów” nie jest w tej kwestii żadnym wyjątkiem. Wspominam o tym nie bez powodu, bo wielokrotnie wsłuchiwałem się w dyskusje na temat serii Cywilizacja, jej rozwoju w zakresie gameplay’u, ogólnego kierunku i sfery wizualnej, która po “piątce” ewidentnie została posypana srogą ilością cukru pudru w postaci bardziej komiksowego stylu zwłaszcza samych liderów.
Czytaj też: Gry wideo na kinowym ekranie nie mają sensu. Ja już straciłem nadzieję
Sam zresztą byłem niegdyś zakochany w piątej odsłonie do tego stopnia, że “niepotrzebnie komplikującej wszystko” szóstce dałem szanse dopiero kilka lat po premierze, wprowadzając przy okazji dziewczynę w nałóg jeszcze jednej tury i cieszę się z tego do tej pory. Z perspektywy czasu i analizy recenzji z różnych okresów Cywilizacji VI wiem, że dopiero po wielkich DLC ta nowsza odsłona zaczęła przewyższać poprzedniczkę. Czy tak będzie też w Cywilizacji VII? Mam osobiście nadzieję, że nie, ale umówmy się – twórcom ciężko będzie przebić to, co aktualnie ma do zaoferowania “szóstka”. Przynajmniej jeśli idzie o złożoność gameplay’u, choć po obejrzeniu najnowszej prezentacji, mam co do tego ogromne wątpliwości.
Cywilizacja VII zrewolucjonizuje serię. Jak jednak zareagują gracze?
Z perspektywy kogoś, kto nie przyglądał się ewolucji Cywilizacji, nowa odsłona może wydać się niespecjalnie wielką rewolucją. Mamy ten sam podział mapy na hexy, charakterystyczną grafikę przypominającą dioramy, jednostki odpowiadające skalą wielkim budynkom i tę samą perspektywę kamery. Jednak jeśli przyjrzycie się kilku ujęciom, zauważycie ogromne zmiany, które zgotowali nam twórcy. Poniżej zgromadziłem dla was najważniejsze, o których albo wspominali twórcy, albo które wynikają z samej prezentacji.
Jeśli idzie o samo zarządzanie miastem, moim zdaniem najważniejszą zmianą jest całkowite pozbycie się jednostki robotników, którzy odpowiadali za budowanie ulepszeń pól, stawiając m.in. farmy czy tartaki. Twórcy zastąpili te jednostki całkowicie poprzez umożliwienie budowania ulepszeń pól wyłącznie “z poziomu miasta”, ale jest to wniosek wyciągnięty z braku tejże jednostki na zaprezentowanym zwiastunie rozgrywki. Patrząc jednak na to, jak rozwija się nasze miasto i jak jeszcze większą rolę odgrywają w tej kwestii stawiane dystrykty (obejmują nawet tak proste ulepszenia w mieście, jak spichlerz), nie zdziwię się, jeśli Cywilizacja VII zakończy raz na zawsze zabawę w zarządzanie robotnikami podczas tury i szczerze? Jeśli projektanci zastąpią ich równie angażującą, a do tego przyjemniejszą i przede wszystkim bardziej strategiczną formą rozwijania miast, wcale nie będę za nimi płakał. Barbarzyńcy pokradli mi ich zbyt wiele razy, żebym żywił do nich jakiekolwiek uczucia.
Czytaj też: Umarłem od radiacji, sklonowałem się i wpadłem na trop wielkiego sekretu. Polacy zrobili z The Alters cudo
Drugą największą zmianą jest sam progres cywilizacyjny. Do tej pory wybieraliśmy jedną cywilizację i konkretnego lidera, pozostając z nim aż do końca gry w dokładnie tej samej formie. Problem? Co u licha robił taki Napoleon w Erze Antycznej albo Kleopatra w czasie II wojny światowej. Powiedzieć, że wybijało to z immersji (postaci zachowują swoje charakterystyczne ubiory), to jakby nie powiedzieć nic, ale Cywilizacja VII wreszcie z tym skończy. Twórcy pozwolą nam poprowadzić cywilizację tak, jak “pan historyk przykazał, a podręcznik dobrego designera wskazał”, a to dlatego, że w nowej odsłonie serii dostaniemy wybór cywilizacji oraz dowolnego lidera. Oczywiście cywilizacje będą miały swoich naturalnych przedstawicieli, ale będziemy mogli mieszać je dowolnie, a jest to o tyle ważne, że wreszcie nasza cywilizacja startująca w pierwszej erze, będzie rozwijać się wraz z biegiem wieków.
Twórcy postanowili podzielić przebieg gry w Cywilizacji VII na łącznie trzy ery, bo erę antyku, eksploracji i nowoczesności. Przeskoki między nimi będą wymuszać na graczu wskazanie drogi rozwoju swojej cywilizacji do nowej i tym samym odpowiedniejszej zastałym czasom. Nie będzie to jednak wybór dowolny, bo gra zarzuci nam propozycje zależnie od wybranej cywilizacji, lidera oraz (co najważniejsze) tego, jak prowadziliśmy cywilizację w poprzedniej erze. Liderzy pozostaną jednak od początku do końca tacy sami, aby gracz mógł nie tylko się z nimi zżyć, ale też odpowiednio ich rozwinąć, bo wreszcie będą oni mieli znacznie większy wpływ na przebieg gry i doczekają się nawet unikalnego zestawu umiejętności, prowadzących do wspierania konkretnych strategii.
Czytaj też: Ograłem nowego króla roguelike. Jak Hades II wypada na tle poprzednika?
Wisienką na torcie ma być niemała zmiana w systemie walki, ale odniosłem wrażenie, że będzie to bardziej wizualna poprawka, bo przedstawienie skupiło się na zwiększeniu szczegółowości modeli, poprawie ich zachowania, zwiększeniu wrażenia obecności całej armii na polu bitwy oraz utrzymaniu pobliskich jednostek innych frakcji w ciągłej akcji. Innymi słowy, żołnierze przestaną stać na froncie, jak kołki między turami. Zamiast tego będą ciągle walczyć z wrogiem, ale oczywiście dopiero decyzja ze strony gracza zaowocuje ich stosowną reakcją.
Na rewolucję w serii możemy się już nastawiać, bo jeśli twórcy dobrze zaprojektowali kwestię rozwoju miast oraz progres cywilizacji i liderów, to w Cywilizacji VII wreszcie poczujemy jeszcze lepiej to, że prowadzimy do zwycięstwa rzeczywiście unikalną, bo swoją własną cywilizację i wreszcie będzie to określać nie tylko podejmowana strategia w rozwoju miast i drogach do zwycięstwa. Swoją drogą, w przedsprzedaży Cywilizacja VII kosztuje już 299 złotych, więc podobnie jak inne gry AAA, zaliczyła wzrost z tradycyjnych niegdyś 249 zł, a udostępniona zostanie 11 lutego 2025 roku.