Debiutuje seria Google Pixel 9 – obudowa jak w iPhonie i dużo sztucznej inteligencji

Google zaprezentował serię smartfonów Pixel – Pixel 9, Pixel 9 Pro oraz Pixel 9 XL. Brzmi znajomo? Nie tylko nazewnictwo może kojarzyć się z iPhone’ami, ale też wygląd obudów. To jednak bardzo dobra informacja, a tych mamy jeszcze więcej.
Debiutuje seria Google Pixel 9 – obudowa jak w iPhonie i dużo sztucznej inteligencji

Google zmienia kształt obudowy Pixeli 9, a teraz ja mam przez to problem

Kilka miesięcy temu kupiłem iPhone’a 15 Pro, między innymi ze względu na to, że mam dość obłych smartfonów z Androidem i nie przepadam za Samsungiem. Niedługo po tym w Polsce pojawił się Pixel 8 Pro, który oczarował mnie aparatami, a teraz… mogę mieć obudowę z iPhone’ów w parze z aparatami Pixela. Żebym wiedział, to bym poczekał. Bo taka jest seria Pixel 9.

Podobnie jak w przypadku smartfonów Apple, seria Pixel 9 to modele w trzech rozmiarach. Wariant podstawowy ma ekran OLED o przekątnej 160 mm i… zaraz co?! Tak, Google w specyfikacji podaje przekątną ekranu w milimetrach, więc już wyjaśniam, że mówimy o przekątnej 6,3 cala, a wyświetlacz ma rozdzielczość 1080 x 2424, dynamiczne odświeżanie obrazu w zakresie 60-120 Hz, jasność do 1800 nitów w HDR i szczytową do 2700 nitów i chroni go szkło Gorilla Glass Victus 2. Wymiary obudowy to 152,8 x 72 x 8,5 mm, a jego masa to 198 gramów.

Pixel 9 Pro ma ekran o tej samej przekątnej w calach – 6,3, ale w milimetrach Google podaje 161, więc o cały milimetr więcej niż w modelu podstawowym. To panel LTPO OLED o rozdzielczości 1280 x 2856 pikseli, z dynamicznym odświeżaniem w pełnym zakresie 1-120 Hz, jasnością do 2000 nitów w HDR i 3000 nitów w piku i też chroniony szkłem Gorilla Glass Victus 2. Obudowa ma identyczne wymiary jak Pixel 9, ale jest cięższa o cały jeden gram.

Pixel 9 Pro XL to model największy, bo z ekranem o przekątnej 6,8 cala, wyższą rozdzielczością 1344 x 2992 piksele i identycznymi możliwościami jak w modelu Pro. Wymiary obudowy to 162,8 x 76,6 x 8,5 mm, a jej masa wynosi 221 gramów.

Kolory obudów możecie zobaczyć na zdjęciach, niestety nie miałem możliwości zobaczenia smartfonów z włączonymi ekranami. Pixel 9 to te egzemplarze, które mają bardziej jaskrawe kolory, 9 Pro i 9 Pro XL mają barwy bardziej stonowane. Wizualnie możecie je rozpoznać też po tym, że Pixel 9 ma dwa aparaty, dwa pozostałe modele trzy.

Czytaj też: Zakazane słuchawki Samsunga. Recenzja Samsung Galaxy Buds3 Pro

W specyfikacji smartfonów Google Pixel 9 zmiany są, ale nie rewolucyjne

O ile wizualnie zmiany są spore, tak pod względem specyfikacji Google postawił na coroczną ewolucję. Wszystkie trzy modele mają ten sam procesor Google Tensor G4. Pixel 9 dostał 12 GB pamięci RAM i 128 lub 256 GB pamięci wbudowanej. Modele Pro mają 16 GB RAM-u i 128, 256, 512 GB lub 1 TB pamięci wbudowanej.

O łączności nie będziemy się przesadnie rozwodzić – jest tu wszystko. 5G, Wi-Fi 7, NFC, czytnik linii papilarnych w ekranie, ale również łączność satelitarna i nie mówimy tu tylko o GPS-ie. Na początku w USA, za darmo przez dwa lata, możliwe będzie wykonywanie połączeń alarmowych przy użyciu połączeń satelitarnych. Więc nawet tam, gdzie nie ma zasięgu sieci komórkowej. Ile usługa będzie kosztować po tym okresie i czy pojawi się w innych krajach, tego jeszcze nie wiemy.

Zmiany mamy w baterii, Google Pixel 9 ma akumulator o pojemności 4700 mAh, Pixel 9 Pro 4700 mAh, a Pixel 9 Pro XL 5060 mAh. Każdy z nich obsługuje ładowanie z mocą 45 W… A tak przynajmniej mogłoby się wydawać, bo Google sprzedaje ładowarkę o takiej mocy i chwali się nią w materiałach prasowych. Ale moc ładowania smartfonów jest znacznie niższa. W Pixelu 9 i 9 Pro to 27 W przewodowo i 15 W bezprzewodowo w pierwszym oraz 21 W w drugim. W Pixelu 9 Pro XL to odpowiednio 37 W i 23 W, czyli mówiąc krótko – nadal bieda.

Bardzo dobrą informacją jest to, że każdy z trzech nowych Pixel 9 ma ten sam aparat główny. Prawdopodobnie to ten sam aparat co w Pixelu 8 Pro z matrycą o rozdzielczości 50 Mpix w rozmiarze 1/1.31 cala i obiektywem szerokokątnym z przysłoną f/1.68. A to bardzo dobra informacja.

Google Pixel 9 ma oprócz tego aparat ultraszerokokątny o rozdzielczości 48 Mpix z autofocusem, optyczną stabilizacją obrazu i matrycą 1/2.55 cala. Do tego aparat do selfie o rozdzielczości 10 Mpix z autofocusem.

Google Pixel 9 Pro dokłada do tego aparat o rozdzielczości 48 Mpix z peryskopowym teleobiektywem, z przysłoną f/2.8 i 5-krotnym przybliżeniem względem aparatu głównego. Aparat do selfie ma tutaj rozdzielczość 42 Mpix i również jest uzbrojony w autofocus.

Bez zbędnego przedłużania, Pixel 9 Pro XL ma taki sam zestaw aparatów, jak Pixel 9 Pro.

Czytaj też: Tydzień z Google Pixel 8 Pro – co mnie jara, a co mi się nie podoba?

Seria Google Pixel 9 wnosi dużo nowych funkcji AI

Patrzę właśnie na listę nowych funkcji, które wypisałem podczas prezentacji przedpremierowej nowych Pixeli i zastanawiam się, czy nie będzie tu powtórki z ostatniej premiery składanych smartfonów Samsunga. Tam też wypisałem potężną listę nowych funkcji, po czym spojrzałem na nią i stwierdziłem – tu nie ma nic ciekawego. W przypadku serii Google Pixel 9 aż tak krytycznych przemyśleń nie mam.

Zacznijmy od rzeczy, które wyglądają dobrze. To bardzo zaawansowana, wręcz niebezpiecznie zaawansowana, edycja zdjęć Magic Editor. W zdjęciach panoramicznych możemy zmienić oświetlenie dziennie na nocne. Możemy dowolnie zmienić tło, włączyć automatyczne kadrowanie, usuwać ludzi z kadru, a nawet dodawać ludzi do kadru. Przykład funkcji And Me – robimy zdjęcie kilku osób, na którym nas nie ma. Następnie inna osoba robi kolejne zdjęcie, ale już z nami, a smartfon doklei nas do kadru. Magia!

Dalej mamy poprawę jakości zdjęć w ramach Video Boost i funkcje generowania treści, podobne do tych, które ostatnio pokazał Samsung. Czyli wpisujemy instrukcję tego, jak ma wyglądać obraz, a AI generuje nam treść. W podobny sposób będzie można generować teksty, np. treść postów do mediów społecznościowych czy maili, co też widzieliśmy już w wydaniu Samsunga.

Dużo nowych funkcji ma związek z asystentem Gemini i tu warto zaznaczyć, że Gemini Advanced (razem z Google One AI Premium, którego cena to 97,99 zł miesięcznie), z bardziej zaawansowanymi funkcjami, będzie opcją płatną, a kupujący Pixele 9 Pro i Pro XL dostają go na darmo na rok. Gemini potrafi wyszukać treści na podstawie zrzutów ekranu, a ciekawie brzmi funkcja Magic List. Możemy powiedzieć asystentowi, aby przygotował listę zakupów potrzebnych do zrobienia mielonych dla czterech osób. AI sprawdzi przepisy w sieci i powie nam, co konkretnie musimy kupić. AI streści nam też, jaka jest pogoda, chociaż… sami możemy ją zobaczyć w nowej aplikacji pogodowej?

Czy Gemini będzie po polsku? W najbliższych tygodniach mają pojawić się aktualizacje językowe, ale na razie nie wiemy jeszcze, czy pojawi się język polski.

AI pojawi się też w rozmowach. Będzie odpowiadać za odszumianie dźwięku i ogólną poprawę jakości połączeń oraz pozwoli na transkrypcję przeprowadzonych rozmów.

Dodajmy tu jeszcze, że smartfony Google Pixel 9 dostają aktualizacje systemu oraz zabezpieczeń przez najbliższych siedem lat.

Czytaj też: Google Pixel 8 – czysty Android da się lubić

Ceny… flagowe i konkurencyjne, a to oznacza, że seria Google Pixel 9 nie będzie tania

Smartfony Google Pixel 9 trafią na polski rynek w dwóch turach. W pierwszej, od 22 sierpnia, kupimy Pixela 9 w Google Store, Play i Media Expert w cenie:

  • 4 049 zł – 128 GB,
  • 4499 zł – 256 GB.

oraz Pixela 9 Pro XL w cenie:

  • 5 399 zł – 128 GB,
  • 5 799 zł – 256 GB,
  • 6 399 zł – 512 GB,
  • 7 599 zł – 1 TB.

Pixel 9 Pro pojawi się w Polsce we wrześniu w cenach:

  • 4 949 zł – 128 GB,
  • 5 349 zł – 256 GB.
  • 5 949 zł – 512 GB,
  • 7 349 zł – 1 TB.

W ramach przedsprzedaży, która już wystartowała, dostajemy wariant z wyższą pamięcią, w cenie niższej. Czyli 512 GB w cenie 256 GB i tak dalej. Dodatkowo, przy zakupie Pixela 9 dostaniemy 850 zł do wykorzystania podczas kolejnych zakupów w Google Store lub 1080 zł przy zakupie wariantów Pro. Czyli prawie za darmo wyjdą nam Pixel Buds 2 Pro.

A gdzie jest Pixel Fold? – zapytacie. Niestety, nie w Polsce…