Korea Południowa ma się czym chwalić. Pierwszy szpiegowski satelita zajrzy w sekrety Korei Północnej
Korea Południowa oficjalnie ogłosiła gotowość operacyjną swojego pierwszego satelity rozpoznania wojskowego, co stanowi znaczący krok w strategicznych działaniach kraju na rzecz wzmocnienia zdolności obronnych w obliczu prowokacji ze strony Korei Północnej. Satelita, opracowany pod kryptonimem “Projekt 425”, został uznany przez Ministerstwo Obrony Narodowej Korei Południowej za gotowego do pełnienia swojej funkcji niedawno, bo 14 sierpnia 2024 roku. Oznacza to jednoznaczne zakończenie rozwoju tego systemu i zwieńczenie kluczowego kroku naprzód w możliwościach wywiadu, nadzoru i rozpoznania tego kraju.
Czytaj też: Ulepszyli perfekcję i chcą podbijać świat. Korea Południowa pokazała narzędzie do siania pogromu
O tym satelicie mogliście już usłyszeć w grudniu 2023 roku, bo to właśnie wtedy rozpoczął on swoją drogę ku orbicie za sprawą rakiety SpaceX. Jego przeznaczenie nie było zresztą tajne, jako że od dawna wiedzieliśmy, że jest częścią szerszej inicjatywy, mającej na celu stworzenie niezależnej i wysoce zaawansowanej sieci nadzoru, która zapewni armii Korei Południowej obrazy wysokiej rozdzielczości i dane w czasie rzeczywistym na temat poczynań Korei Północnej. Pozyskiwane z jej pomocą informacje będą szczególnie przydatne w monitorowaniu i przeciwdziałaniu zagrożeniom nuklearnym i rakietowym ze strony “złego brata bliźniaka”, co jest możliwe dzięki najnowocześniejszym czujnikom elektrooptycznym i podczerwonym.
Czytaj też: Korea Południowa ma problem. Miny wroga mogą zapełnić koryta rzeczne
Wspomniane czujniki pozwalają satelicie na rejestrowanie szczegółowych obrazów powierzchni Ziemi, zarówno w dzień, jak i w nocy oraz w każdych warunkach pogodowych. Podczas gdy kamera EO rejestruje obrazy o wysokiej rozdzielczości w świetle widzialnym, co ułatwia analitykom interpretację danych, czujnik IR wykrywa ciepło emitowane przez obiekty, pozwalając na identyfikację i śledzenie celów nawet w całkowitej ciemności. Dlatego też trudno się dziwić, że ten satelita odgrywa kluczową rolę w strategii “Kill Chain” Korei Południowej, a więc w systemie prewencyjnych uderzeń, który został zaprojektowany do wykrywania, identyfikacji i neutralizacji potencjalnych zagrożeń ze strony Korei Północnej, zanim zostaną one wystrzelone. Operacyjny już satelita zwiększa zdolność Korei Południowej do wykrywania wczesnych oznak aktywności rakietowych i nuklearnych Korei Północnej, co jest kluczowe, aby armia Korei Południowej mogła szybko i skutecznie reagować na potencjalne zagrożenia.
Czytaj też: Korea Południowa wyprzedziła cały świat. Teraz straszy nową bronią rodem z Gwiezdnych Wojen
Sam rozwój tego satelity rozpoznania wojskowego i jego udane wdrożenie na służbę, jest świadectwem rosnącej potęgi technologicznej Korei Południowej w sektorach kosmicznym i obronnym. Zwłaszcza że projekt ten był wspólnym wysiłkiem, w którym uczestniczyły Koreański Instytut Badań Kosmicznych, Agencja Rozwoju Obrony oraz kilka krajowych firm zbrojeniowych. Agencja Zamówień Obronnych (DAPA) kierowała projektem, zapewniając, że satelita został opracowany w 100% przy użyciu krajowej technologii. Wiemy, że na tym zabawa w podbijanie orbity przez to państwo się nie skończy, bo już teraz Korea Południowa planuje wystrzelenie czterech dodatkowych satelitów radarowych z syntetyczną aperturą (SAR) do 2025 roku. Te satelity, które zostaną opracowane we współpracy z globalnymi firmami obronnymi i kosmicznymi, umożliwią jeszcze bardziej precyzyjne obrazowanie przez chmury i w ciemności, co zapewni Korei Południowej kompleksową i odporną sieć nadzoru, gwarantującą, że kraj zachowa strategiczną przewagę nad Koreą Północną. Oczekuje się, że sieć ta będzie uzupełniać opracowywany obecnie system ultra-małych satelitów.