Nowy sposób rewolucjonizuje pozyskiwanie kluczowego składnika akumulatorów. Bez wody i szkodliwych substancji

Lit powoli staje się pierwiastkiem na wagę złota, a zapotrzebowanie na niego rośnie w ostatnich latach w gigantycznym tempie. Niestety, ekstrakcja tego niezwykle powszechnie stosowanego składnika akumulatorów jest związana z wykorzystywaniem ogromnych ilości wody, a często także szkodliwych dla środowisko chemikaliów.
Nowy sposób rewolucjonizuje pozyskiwanie kluczowego składnika akumulatorów. Bez wody i szkodliwych substancji

Wkrótce może się okazać, że oba problemy są co najwyżej pieśnią przeszłości. To za sprawą postępów dokonanych przez naukowców związanych ze startupem ElectraLith. Opracowana przez nich technologia, nazwana DLE-R (Direct Lithium Extraction and Refining) pozwala na pozyskiwanie litu z solanek bez użycia wody i groźnych chemikaliów.

Czytaj też: Kto by się tego spodziewał po Porsche? Z podziwem patrzmy na to, co robią z akumulatorami

O tym, jak realne były dotychczasowe problemy, najlepiej świadczy fakt, że do wydobycia tony litu z wykorzystaniem zwykle stosowanych rozwiązań potrzeba było użycia dwóch milionów litrów wody. Cały proces wiązał się zarazem z powstawaniem ogromnych ilości dwutlenku węgla trafiającego do atmosfery. 

Jednocześnie trudno sobie wyobrazić rzeczywistość, w której ludzkość nie potrzebuje litu. Być może w kolejnych dekadach stanie się to realne, lecz obecnie stanowi on podstawowy składnik akumulatorów. Te z kolei wykorzystuje się w elektrycznych samochodach czy na potrzeby magazynowania energii pochodzącej z odnawialnych źródeł. 

Lit jest obecnie powszechnie wykorzystywany w produkcji akumulatorów. Niestety, jego pozyskiwanie wiąże się z wykorzystywaniem ogromnych ilości wody oraz szkodliwych dla środowiska substancji

Skoro z litu nie da się zrezygnować (choć inżynierowie w pocie czoła pracują nad akumulatorami, które mogłyby wydajnie działać bez wykorzystywania go) to warto pochylić się nad możliwością dopracowania istniejących metod ekstrakcji tego pierwiastka. Poza dużymi ilościami wody wykorzystywanymi w całym procesie, problematyczne są też substancje pokroju kwasu solnego i węglanu sodu.

Nowe podejście, autorstwa przedstawicieli Monash University, ma to wszystko zmienić. Dlaczego jest rewolucyjne? Jednoetapowy proces, niewykorzystujący wody i szkodliwych chemikaliów, może być w pełni oparty na odnawialnych źródłach energii. Zawierająca lit solanka jest poddawana działaniu membran, które w sposób selektywny pochłaniają jony litu. 

Czytaj też: Popularne akumulatory zyskały na wydajności. Wystarczyło usunąć szkodliwą substancję

Pozyskane w ten sposób składniki trafiają później do oczyszczania, by ostatecznie zostać przekształcone w wodorotlenek litu. Mówimy o składniku klasy akumulatorowej, co oznacza możliwość wykorzystywania go w produkcji tych urządzeń bez konieczności dodatkowej obróbki. Co istotne metoda DLE-R została przetestowana w istniejących miejscach wydobycia litu, dzięki czemu dowiedziono przydatności tego rozwiązania.

Jednym z obszarów, w których inżynierowie przeprowadzili testy był Paradox Basin na terenie Stanów Zjednoczonych. Właśnie tam wyprodukowali 99,9-procentowy wodorotlenek litu pochodzący z solanek geotermalnych. Sami zainteresowani są przekonani, że proponowane przez nich podejście może stanowić klucz do wydajnego i przyjaznego dla środowiska wydobycia kluczowego składnika obecnie produkowanych akumulatorów.