Broń CBAD to nowe podejście do siania pogromu w przestworzach
Współczesna wojna coraz częściej polega na wykorzystaniu dronów, a to szczególnie w regionach takich jak Ukraina, gdzie te bezzałogowe systemy latające są szeroko stosowane do zapewniania bezpośredniego wsparcia powietrznego i prowadzenia misji rozpoznawczych. Dlatego właśnie rosnące na całym świecie uzależnienie wojsk od dronów stanowi nowe wyzwanie dla konwencjonalnych systemów obrony powietrznej, które tradycyjnie polegały na drogich technologiach rakietowych do neutralizacji zagrożeń powietrznych. Teraz są więc zwyczajnie zbyt drogie w eksploatacji właśnie przez swoje efektory, aby zapewnić sensowny sposób zwalczania bezzałogowców latających o znacznie niższym koszcie produkcji. Stąd coraz bardziej wzmożone dążenie do opracowania systemów laserowych, zagłuszarek i specjalnych broni palnych do zwalczania dronów właśnie.
Czytaj też: Rosja goni zachód. Ten sprzęt to dowód, że liczą się w wyścigu zbrojeń. Stworzyli broń, która nie potrzebuje żołnierzy do działania
Szybki rozwój technologii dronów i masowa produkcja tanich, bezzałogowych pojazdów latających, które coraz częściej trafiają na pole bitwy. To właśnie skłoniło firmy produkujące uzbrojenie do ponownego przemyślenia tradycyjnych systemów obrony powietrznej opartych na rakietach i w odpowiedzi na te wyzwania firma Northrop Grumman opracowała system Cannon-Based Air Defense (CBAD). Ten sprowadza się do dwóch głównych elementów – szybko strzelającym dziale łańcuchowym oraz inteligentnej amunicji, która jest zdolna do niszczenia roju dronów za ułamek kosztów tradycyjnych systemów rakietowych. To zresztą wyróżnia system, który poza tym duetem, obejmuje również pociski przeciwlotnicze oraz działka różnego kalibru, aby zapewniać wielowarstwowy system ochrony.
Czytaj też: Trzy państwa połączyły siły. Teraz pokazały broń, która ma zmienić wojny
Jednak tym najważniejszym wyróżnikiem systemu CBAD jest wspomniana zaawansowana inteligentna amunicja w formie pocisków, które są wyposażone w zapalniki zbliżeniowe i zdolności samonaprowadzające, co pozwala im namierzać cele, naprowadzać się na nie i detonować w optymalnym momencie, aby maksymalizować zniszczenia. Ich precyzja drzemie w tym, że po eksplozji te inteligentne pociski uwalniają chmurę odłamków z wolframu, które są zaprojektowane do rozszarpywania celu na kawałeczki, robiąc z niego jedno gęste sito. To nie tylko zwiększa skuteczność, ale także drastycznie zmniejsza liczbę pocisków potrzebnych do neutralizacji celu, bo w przeciwieństwie do tradycyjnych dział łańcuchowych, które polegają na wystrzeliwaniu tysięcy pocisków na minutę, aby tworzyć ścianę ognia, działa CBAD strzelają w starannie obliczonych salwach o maksymalnym potencjale niszczenia. Efekt? Zmniejszenie kosztów przechwycenia o aż 99,5%, co przekłada się na oszczędności rzędu milionów euro przy każdym zaangażowaniu.
Czytaj też: Aż trudno uwierzyć, że taka broń istnieje. Czym tym razem Rosja powinna zacząć się martwić?
Gdyby tego było mało, oprócz oszczędności kosztów, system CBAD oferuje również zalety logistyczne, bo podczas gdy typowa bateria rakietowa może przenosić od dwóch do sześciu pocisków, bateria średnich dział w systemie CBAD może przenosić od 200 do 400 sztuk amunicji, ograniczając ryzyko przytłoczenia systemu zmasowanym atakiem w krótkim czasie. Aktualnie wiemy, że firma udoskonala swój pomysł, ale żadne wojsko nie zdecydowało się na jego zamówienie. Jeszcze.