Jak Plasan chce zrewolucjonizować istniejące pojazdy pancerne i odmienić to, jak wygląda wojna?
Opancerzone pojazdy nie są chronione w tym samym stopniu z każdej strony. Grubość pancerza, kąt prowadzenia blachy i dodatkowe wzmocnienia pokroju modułów pancerza reaktywnego, to kwestie precyzyjnie dobierane zależnie od przeznaczenia pojazdu oraz potencjalnych zagrożeń. Problem w tym, że nie da się gruntownie poprawić tego, co zostało stworzone w przeszłości i dlatego tak ciekawym dziełem jest TAPS (Top Attack Protection System), czyli system ochrony przed atakami z góry, za którego odpowiada firma Plasan.
Czytaj też: Misja: zrewolucjonizować drony wojskowe. Jak wojna zmieni się przez Gambit 5?
Dziś opancerzone pojazdy bojowe stają w obliczu nowych zagrożeń, które podważają tradycyjne środki obronne. Wśród tych zagrożeń szczególnie niebezpieczne są amunicje zaprojektowane do uderzeń z góry, czyli nie tylko drony, ale też zaawansowane pociski przeciwpancerne pokroju Javelinów, bomby kierowane czy nawet kasetowe podpociski. W odpowiedzi na rosnącą podatność na tego typu ataki, firma Plasan opracowała i właśnie zaprezentowała światu swoje innowacyjne rozwiązanie do ochrony AFV przed tymi atakami.
Koncepcja broni atakującej z góry jest stosunkowo nowa, ale szybko stała się preferowaną metodą w nowoczesnych taktykach wojskowych. Te bronie są zaprojektowane tak, aby uderzać we względnie cienki pancerz na górnych częściach pojazdów, gdzie tradycyjne środki obronne są zazwyczaj najsłabsze. W przeciwieństwie do ataków frontalnych, które muszą zmierzyć się z silnie wzmocnionym pancerzem, amunicje atakujące “od góry” uderzają właśnie w newralgiczne elementy pojazdów. Tyczy się to zwłaszcza dronów, które są wręcz idealne do tego typu ataków.
Czytaj też: Ten okręt nie powinien istnieć. Brytyjczycy stworzyli niszczyciela, który budził podwójną grozę
TAPS firmy Plasan ma przeciwdziałać temu nowemu zagrożeniu, oferując solidne, lekkie rozwiązanie, które wzmacnia istniejące środki ochrony pancernych pojazdów. TAPS został zaprojektowany jako system dodatkowy, co oznacza, że można go zintegrować z obecnym opancerzeniem pojazdu, uzupełniając jego ochronę przed atakami. Takie coś zapewnia, że pojazd będzie dobrze chroniony zarówno przed tradycyjnymi, jak i nowoczesnymi zagrożeniami, a do tego jego manewrowość nie zostanie ograniczona, a środek ciężkości nie będzie podniesiony zbyt wysoko, bo TAPS ma być lekki.
Jednak zanim ten nowy system obronny zostanie szeroko przyjęty, musi przejść intensywne testy, co potwierdzi, że jest w stanie działać w najtrudniejszych warunkach. Dlatego też TAPS firmy Plasan przeszedł rygorystyczne testy przeprowadzone przez kilka armii, które sprawdzały jego trwałość, skuteczność i odporność w ekstremalnych środowiskach. Podczas tych sprawdzianów system udowodnił swoją skuteczność, utrzymując funkcje ochronne bez degradacji i to nawet w najbardziej wymagających scenariuszach. Dlatego też po tych udanych testach TAPS został zatwierdzony do wprowadzenia do służby, co stanowi znaczący krok milowy w ewolucji pojazdów przeciwpancernych, bo wprowadzenie tego systemu do seryjnej produkcji podkreśla jego znaczenie i niezawodność, co jest szczególnie cenne dziś, czyli w momencie, kiedy nowoczesne armie dążą do modernizacji swoich flot najnowszymi technologiami ochronnymi.
Czytaj też: Wojna na autopilocie coraz bliżej. Oto kolejna broń USA, która “sama” strzela
Wprowadzenie systemów ochrony przed atakami z góry stanowi zmianę w filozofii projektowania pojazdów opancerzonych. Podczas gdy wcześniej nacisk kładziono głównie na opancerzenie czołowe i boczne, dziś projektanci muszą uwzględniać podejście do obrony pojazdu w zakresie 360 stopni. Taka kompleksowa ochrona jest niezbędna w czasach, gdy zagrożenia mogą nadejść z każdej strony, a TAPS będzie jednym z pierwszych rozwiązań tego problemu.