Co skrywa Pluton? Nowe badania wskazują na coś ukrytego pod jego powierzchnią 

Pluton od 2006 roku nie jest uznawany za planetę, a jedynie jej karłowaty odpowiednik. Ale nie musi to oznaczać, że astronomowie powinni porzucić badania poświęcone temu obiektowi. Najlepiej świadczą o tym niedawne rewelacje.
Co skrywa Pluton? Nowe badania wskazują na coś ukrytego pod jego powierzchnią 

Ich autorzy przeprowadzili obliczenia poświęcone potencjalnemu oceanowi ukrytemu pod lodową powierzchnią Plutona. Alex Nguyen, autor tych badań, zaprezentował swoje ustalenia na łamach Icarus. Na potrzeby analiz wykorzystał dane dostarczone przez sondę New Horizons, która znalazła się w okolicach dawnej planety w 2015 roku.

Czytaj też: Dziwna planeta wygląda jak ludzkie oko. Naukowcy twierdzą, że to druga Ziemia

Przez długie lata panowało przekonanie, iż na Plutonie nie ma prawa występować woda w stanie ciekłym. Temperatury panujące tam na powierzchni sięgają nawet minus 220 stopni Celsjusza, co sprawia, że nawet gazy pokroju azotu zamarzają. Trudno więc sobie wyobrazić aby woda mogła utrzymać się w innej formie. Zdrowy rozsądek podpowiada, iż Pluton od powierzchni aż po sam rdzeń jest niczym sporych rozmiarów zamarznięta bryła.

Z czasem pojawiły się poszlaki wskazujące na nieco inny przebieg wydarzeń. Kluczowym dowodem w tej sprawie jest obecność kriowulkanów, które wyrzucają lód i parę wodną na powierzchnię tego obiektu. Z tego względu w naukowym środowisku na dobre zadomowiła się myśl, że Pluton może posiadać wodę w stanie ciekłym. Nowe badania w tej sprawie zapewniają jeszcze więcej dowodów, które mogą to potwierdzać.

Pluton jest tak bardzo oddalony od Słońca, że temperatury panujące na jego powierzchni osiągają nawet -220 stopni Celsjusza

Nguyen, wspierany przez Patricka McGoverna, stworzył modele matematyczne poświęcone pęknięciom i wzniesieniom widocznym na powierzchni Plutona. Takie struktury zostały zaobserwowane w obrębie basenu Sputnik Planitia, gdzie przed miliardami lat rozbijały się liczne meteoryty. Przeprowadzone obliczenia pozwalają sądzić, jakoby pod warstwą lodu o grubości od 40 do 80 kilometrów mógł istnieć ocean wypełniony wodą.

I choć to daleko wysunięte dywagacje, to badacze sądzą, że jeśli faktycznie istnieje tam taki zbiornik, to wypełniająca go ciecz byłaby o 8 procent gęstsza od wody morskiej na Ziemi. Oznacza to, że pływanie w takiej wodzie oznaczałoby unoszenie się naszego ciała na powierzchni. Relatywnie wysoka gęstość może być przyczyną dość niewielkiej liczby pęknięć widocznych na powierzchni. Gdyby gęstość była niższa, byłoby ich więcej – i odwrotnie.

Czytaj też: Co się czai za Plutonem? Astronomowie mówią o tajemniczych obiektach

Niestety, bez względu na to, co będą sugerowali autorzy tego typu badań, do uzyskania ostatecznych odpowiedzi potrzebne byłyby misje bezpośrednio badające Plutona. A to się nie zanosi, ponieważ żadna agencja nie planuje w najbliższym czasie wysyłania sond, które mogłyby dotrzeć na Plutona i zebrać kluczowe dla sprawy próbki. W międzyczasie będą zapewne trwały debaty nad tym, czy tej planecie karłowatej powinien zostać przywrócony tytuł pełnoprawnej planety.