Norwedzy wystrzelili po raz pierwszy z Pioruna. Polska broń oficjalnie trafiła na służbę
Norweskie Siły Zbrojne odnotowały ważny kamień milowy w zakresie swojego uzbrojenia niedawno, bo 16 sierpnia 2024 roku, kiedy to przeprowadziły pierwsze strzelanie z przenośnego systemu obrony powietrznej (MANPADS) Piorun polskiej produkcji. To wydarzenie oznacza formalne wprowadzenie systemu Piorun do służby w norweskiej armii, a konkretnie w nowo utworzonej jednostce MANPADS w Batalionie Jegerskim Obrony Lądowej Finnmarku, który stacjonuje w garnizonie Sør-Varanger. Nie jest to przypadkiem, bo takie rozmieszczenie jest strategicznym posunięciem, mającym na celu wzmocnienie zdolności obrony powietrznej Norwegii szczególnie w obszarze wysokiego zagrożenia, jakim jest Finnmark.
Czytaj też: Chińska broń okrąży kulę ziemską! Padła kolejna bariera konstrukcyjna pocisku
System Piorun pozwoli naszym siłom działać bardziej swobodnie, zwiększy ich efektywność i będzie stanowił większe zagrożenie dla każdego przeciwnika rozważającego atak na Norwegię. Poprzez stopniowe wdrażanie tego systemu w całej Obronie Lądowej Finnmarku, a w przyszłości również w Brygadzie Finnmark i innych częściach armii, dążymy do zbudowania wielowarstwowej sieci obrony powietrznej w regionie – stwierdził pułkownik Jørn Qviller.
Czytaj też: Turcja ma nową broń. Niszczyła okręty, a teraz zasieje pogrom na lądzie
Piorun buduje przeciwlotniczą potęgę w pierwszej jej warstwie, czyli tej bardzo krótkiego zasięgu, a sam w sobie jest zaprojektowany specjalnie do zwalczania nisko latających samolotów, śmigłowców i dronów. Sama jego obecność w regionie zmusza potencjalnych wrogów do przemyślenia swojej taktyki wykorzystywania maszyn latających, bo zmusza m.in. do latania na większych wysokościach, podchodzenia do celu z mniej bezpośrednich kierunków lub nawet całkowitego unikania tej przestrzeni powietrznej. Nie jest to przesadą, bo Piorun to zaawansowany i nowoczesny przenośny system obrony powietrznej, którego wyrzutnia mierzy 1,6 metra długości i waży 16,5 kg z pociskiem, którego efektywny zasięg wynosi od 400 do 6500 metrów, a wysokość rażenia sięga od 10 do 4000 metrów. Ten pocisk rozwija prędkość do 660 m/s i naprowadza się na cel z wykorzystaniem czujnika na podczerwień, którego głowica odłamkowo-burząca jest w stanie z łatwością uziemić nawet zaawansowane śmigłowce i myśliwce.
Czytaj też: Chiny uderzają w światową gospodarkę i… produkcję broni nuklearnej. Znamy szczegóły kluczowej decyzji
System Piorun jest też znany ze swojej łatwości obsługi, wymagającej tylko jednego operatora oraz wysokiej skuteczności w różnych scenariuszach bojowych. Był zresztą już używany w konflikcie na Ukrainie, demonstrując swoją niezawodność i wydajność, gdzie szczególnie cennym charakterem tego systemu przeciwlotniczego był charakter pocisku fire-and-forget, co znacznie minimalizowało poziom zaangażowania strzelca. Sam zakup systemu Piorun przez Norwegię jest częścią szerszego trendu wśród europejskich krajów, które dążą do wzmocnienia swoich zdolności obrony powietrznej poprzez współpracę. Pamiętajmy, że w 2022 roku Norwegia, wraz z Estonią, Litwą i Polską, wystąpiła o finansowanie z Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Aktu Wzmocnienia Przemysłu Obronnego poprzez Wspólne Zakupy (EDIRPA), aby zakupić właśnie system Piorun.