Źle się dzieje w Europie. Fotowoltaiczny przemysł sypie się jak domek z kart

Wysoka nadpodaż, spadek cen modułów czy zalew chińskich produktów. To tylko krótki wyimek z listy czynników wpływających negatywnie na europejski przemysł fotowoltaiczny. Upadek rodzimych, kontynentalnych producentów kontynuuje się. Niepokojące wieści ogłosiła w ostatnich dniach niemiecka spółka.
Zdjęcie poglądowe

Zdjęcie poglądowe

W ostatnich miesiącach coraz częściej spotykamy się z sytuacjami, w których producenci i dostawcy fotowoltaiki przestają był wypłacalni i bankrutują. Na ten niepokojący trend wpływa wiele rzeczy. W przypadku Europy chodzi przede wszystkim o wysoką nadpodaż produktów na rynku. Europejscy producenci nie są w stanie sprzedać wszystkich swoich paneli słonecznych, a magazyny pękają w szwach od zalegającego towaru.

Czytaj też: Najpiękniejsze odkrycie tego roku. Jeden z najszlachetniejszych kamieni poprawi wydajność baterii. Przemysł już zaciera ręce

Istotną rolę gra również fakt, że na naszym kontynencie produkcja i dystrybucja produktów fotowoltaicznych jest zwyczajnie droga. Rosnące koszty inwestycji i kredytów z trudem udaje się spłacić. Podobne problemy finansowe dotyczą również podmiotów z Azji czy Ameryki Północnej. Europa nie jest w tym wszystkim odosobniona.

Niemiecka firma zajmująca się sprzedażą paneli słonecznych ogłosiła niewypłacalność. To nie pierwszy dowód na to, że z europejską fotowoltaiką dzieje się coś niedobrego

Przemysł fotowoltaiczny w Niemczech zaczyna się drastycznie kurczyć

W ostatnich dniach niemiecka firma Bosswerk GmbH&Co. KG zajmująca się dostawą instalacji słonecznych i magazynów energii głównie za pośrednictwem platformy internetowej GreenAkku poinformowała, że stała się niewypłacalna i złożyła wniosek o upadłość w Sądzie Rejonowym w Kefeld – czytamy w PV Magazine. Sąd wyznaczył tymczasowego zarządcę masy upadłościowej, którym został został Joachim C. Mohlitz z kancelarii prawnej Görg Partner.

Czytaj też: Niemcy rozkładają ręce. Ich zakłady fotowoltaiczne padają jak muchy

Bosswerk motywuje swoją decyzję tym, że na rynku energii słonecznej pojawiły się turbulencje wpływające także na duże firmy. Synergia dwóch niekorzystnych czynników – spadku sprzedaży i spadku cen – sprawiła, że władze przedsiębiorstwa nie miały innego rozwiązania. Jak się dowiadujemy, na razie operacje biznesowe firmy mają być utrzymane podczas wstępnego postępowania upadłościowego. Pensje dla około 100 pracowników zostały zapewnione na trzy miesiące do przodu.

Czytaj też: Chiny dobijają naszą fotowoltaikę. Ważny producent w Europie zwija manatki

Obecnie Bosswerk czekają bolesne działania restrukturyzacyjne mające na celu osiągnięcie stabilizacji finansowej. Dodajmy na koniec, że w tym roku było głośnio o jeszcze dwóch innych firmach fotowoltaicznych. W styczniu Meyer Burger postanowił zamknąć fabrykę we Freiburgu, a w maju br. Solarwatt w Dreźnie. Drugie z wymienionych przedsiębiorstw jako przyczynę zamknięcia zakładu produkcyjnego podało niewystarczającą pomoc finansową od państwa. Bez niej europejskie produkty nie mają szans w starciu z chińskimi, tańszymi panelami.