Recenzja Samsung Galaxy Z Fold6. Koreański gigant zapadł w sen zimowy?

To, że premiery nowych smartfonów rok do roku są generalnie pozbawione sensu, nie jest tajemnicą od dawna. Wydaje mi się jednak, że żadna premiera nie podkreśliła jeszcze tego w taki sposób, jak najnowsze składaki koreańskiego giganta. Ostatnie tygodnie spędziłem z Samsungiem Galaxy Z Fold6 i chociaż to smartfon z absolutnie najwyższej półki, to przez cały czas nie opuszczało mnie wrażenie, że ja to już wszystko widziałem. 
Recenzja Samsung Galaxy Z Fold6. Koreański gigant zapadł w sen zimowy?

Jak razem z Michałem i Arkiem mówiliśmy w materiale na Kanale WTF! – Wszystko o Technologiach by Focus, tegoroczne Galaxy Unpacked przypominało bardziej delikatne odświeżenie składaków Samsunga i update Galaxy AI, czyli funkcji w smartfonie opartych na sztucznej inteligencji, niż wielką premierę nowych, kluczowych produktów. Po kilku tygodniach korzystania z potężniejszego ze składaków, stwierdzam, że… mieliśmy całkowitą rację. Samsung teoretycznie nie musi już nic nikomu udowadniać — w świadomości większości ludzi i tak już topowe smartfony dzielą się wyłącznie na dwa światy: Apple i Samsung. Wyglądałoby jednak na to, że Samsung poczuł się nieco zbyt pewnie, bo tegoroczne składaki to idealny przykład stagnacji. Czy to jednak oznacza, że jest to zły telefon, w stronę którego nie ma sensu w ogóle spoglądać? Problem w tym, że właśnie… nie.

Samsung Galaxy Z Fold6 — specyfikacja techniczna

SpecyfikacjaSamsung Galaxy Z Fold 6
WymiaryZłożony: 153,5 x 68,1 x 12,1 mm Rozłożony: 153,5 x 132,6 x 5,6 mm
Masa239 g
Stopień ochrony IPIP48
WykończenieSzkło Gorilla Victus 2 (przód/tył), FTG + folia (środek), Armor Aluminum (ramki + grzbiet)
EkranZewnętrzny: 6,3″ Dynamic AMOLED 2X, 1-120 Hz Wewnętrzny: 7,6″ Dynamic AMOLED 2X, 1-120 Hz
Rozdzielczość ekranuZewnętrzny: 2376×968 pikseli (407 ppi) Wewnętrzny: 2160×1856 pikseli (375 ppi)
GłośnikiStereo
Układ obliczeniowyQualcomm Snapdragon 8 Gen 3 for Galaxy (4nm)
Procesor1 x 3,19 GHz Cortex X4 + 5 x 2,96 GHz Cortex-A720 + 2 x 2,27 GHz Cortex-A520
GrafikaAdreno 750 (1 GHz)
RAM12 GB
ROM256 GB, 512 GB, 1 TB UFS 4.0
Slot na kartę Micro SDBrak
SystemAndroid 14
NakładkaOne UI 6.1
Wi-Fi802.11 a/b/g/n/ac/6e trzypasmowe
Bluetooth5.3, A2DP, LE
NFCtak
LokalizacjaGPS, Glonass, BDS, Galileo
USBTypu C, 3.2, OTG
CzujnikiAkcelerometr, żyroskop, zbliżeniowy, barometr, kompas
SIMDual SIM z eSIM, Dual 5G
Czytnik linii papilarnychNa bocznej ramce
AkumulatorLi-ion, 4400 mAh
Prędkość ładowania przewodowegoDo 25W
Ładowanie bezprzewodoweTak, do 15W
Aparat główny50 Mpix f/1.8, OIS, 1/1,3″, 1µm, Dual Pixel AF
Aparat ultraszerokokątny12 Mpix f/2.2, 1/2,55″, 1,12µm, pole widzenia 123˚
Aparat przybliżający10 Mpix f/2.4, OIS, 1/3,94″, 1µm, PDAF, 3-krotny zoom optyczny
Przedni aparat (pod ekranem)4 Mpix f/1.8, 2µm, 26 mm
Przedni aparat10 Mpix f/2.2, 1,22µm, 24 mm
Wideo8K/30 FPS, 4K/30/60/120 FPS; HDR 10+

Czytaj też: Recenzja Samsung Galaxy Z Flip 6. Kiedy coś nowego to nic nowego

Co w pudełku? Jest dość skromnie

Samsung Galaxy Z Fold6 trafia do nas w cienkim, lecz szerokim czarnym pudełku z wizerunkiem nowego Folda na froncie i podpisem. W środku znajdziemy rozłożony smartfon, kluczyk do szufladki na SIM, makulaturę i kabel USB-C – USB-C — ładowarki, jak już wszyscy zdążyliśmy się przyzwyczaić, w środku nie uświadczymy, o jakimkolwiek etui już nie wspominając. Jest więc skromnie, ale tego można było się spodziewać; w końcu rok temu dostawaliśmy dokładnie ten sam zestaw. I, cóż, nie jest to jedyna rzecz, która się powtarza… niestety.

Design Samsung Galaxy Z Fold6. Fuzja Folda i Ultry

Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy w przypadku Samsunga Galaxy Z Fold6, to jego zdecydowanie bardziej kanciaste rogi. Smartfon ma podobną konstrukcję do Galaxy S24 Ultra, co jest dość ciekawe w kontekście całej masy plotek związanych z tym, że przyszłoroczna Ultra ma porzucić bardziej ostre i surowe wykończenie na rogach i powrócić do gładkości i elegancji Note’ów. Początkowo, muszę przyznać, obawiałem się, że wpłynie to na większy dyskomfort podczas korzystania ze smartfona. Całe szczęście nie okazało się to być designerskim faux pas i całość leży w dłoniach bardzo dobrze, nie wpływając też negatywnie na rozkładanie czy składanie telefonu.

Czytaj też: Samsung aktualizuje Galaxy Watch 7 i Watch Ultra. Problemy z baterią rozwiązane?

A czy coś więcej się zmieniło? Cóż, tutaj teoretycznie za wiele pola do popisu nie było — największy mankament Foldów został naprawiony rok temu, kiedy Samsung wreszcie pozbył się szczeliny, która była wcześniej widoczna przy złożonym smartfonie. Tutaj mamy za to delikatną różnicę w wyglądzie aparatów — wszystkie trzy obiektywy mają nieco większe obramowanie, które ładnie zlewa się z wysepką. To teoretycznie kosmetyczne zmiany, ale faktycznie, porównując Folda5 z Foldem6, tegoroczny model wydaje się urządzeniem nieco bardziej premium.

Poza tym Samsung zdecydował się na odchudzenie konstrukcji nowego Folda. Po złożeniu, grubość smartfona zmniejszyła się o 1,2 mm, osiągając teraz 12,2 mm. Po rozłożeniu Galaxy Z Fold6 ma zaledwie 5,6 mm grubości, co oznacza redukcję o pół milimetra w porównaniu do zeszłorocznego modelu. Zmniejszenie grubości było możliwe dzięki wprowadzeniu nowych proporcji urządzenia. Galaxy Fold 6 jest teraz o milimetr szerszy w złożonej formie i o 2,7 mm szerszy po rozłożeniu. Te zmiany pozwoliły na umieszczenie większego, 6,3-calowego ekranu na przednim panelu.

Czytaj też: Nie tylko słuchawki czy zegarek. Samsung inspiruje się Apple także w nowym One UI

Samsung Galaxy Z Fold 6 nie tylko stał się tylko smuklejszy, ale przy okazji również lżejszy. Nowy model waży 239 gramów, co stanowi znaczną redukcję wagi w porównaniu do swojego poprzednika, który ważył 253 gramy. Smartfon do tego nadal zachowuje wysoką odporność na wodę i pył na poziomie IP48, co oznacza, że telefon jest skutecznie chroniony przed cząstkami większymi niż 1 mm. Dodatkowo, koreański gigant chwalił się, że zmodernizował ramkę i zawias Galaxy Z Fold6, które teraz są o 10 procent bardziej trwałe niż w poprzedniej wersji. 

Ekrany w Foldzie6 nie tylko są większe, ale też jaśniejsze

Nieco większy ekran to nie jest jedyna zmiana w tej kwestii. Dzięki zmianie podłoża organicznego, panel wewnętrzny stał się jaśniejszy i jednocześnie bardziej energooszczędny. Nowe proporcje ekranu przyniosły także zmiany w rozdzielczościach: duży ekran oferuje teraz 2160 × 1856 pikseli z zagęszczeniem 375 ppi, a mniejszy ekran osiąga 2376 × 968 pikseli, co daje 407 ppi. Jasność ekranu wzrosła do 2600 nitów — i faktycznie Fold6 świeci bardzo jasno. Z dodatkowych bajerów, Samsung deklaruje, że funkcja Vision Booster automatycznie dostosowuje kolory i kontrast, aby zapewnić najlepsze wrażenia wizualne w różnych warunkach oświetleniowych, gwarantując bogate kolory i wyrazistość obrazu niezależnie od otoczenia. Na pochwałę zasługuje również fakt, że zarówno zewnętrzny, jak i wewnętrzny wyświetlacz, ma odświeżanie 1-120 Hz, co — mam nadzieję — za chwilę stanie się już standardem we wszystkich telefonach (wiecie, do czego piję).

Czytaj też: Nowe patenty Samsunga na składane konstrukcje. Czy to jest praktyczne?

Jeśli chodzi o wytrzymałość, to i z tyłu i z przodu mamy szkło Gorilla Victus 2, a w środku dodatkowo znajdziemy folię ochronną. Mi smartfon się nie zarysował, chociaż w sieci pojawiało się sporo głosów, że jest to dość „szklany” telefon — ja tego z własnego doświadczenia nie potwierdzę, za to miałem inny problem. Mianowicie, telefon ten okropnie łapał kurz i dosłownie sekundę po wyczyszczeniu wyświetlacza, ten miał na sobie mnóstwo pyłków.

Miałem dwa główne oczekiwania. Cóż…

Tutaj muszę się jednak zatrzymać i ponownie chwilę pomarudzić. Będąc szczerym, po tegorocznym Foldzie oczekiwałem głównie dwóch rzeczy — wbudowanego rysika S Pen oraz zmienionych proporcji zewnętrznego ekranu. Złożony Fold jest bardzo „xperiowy”, czyli długi i wąski, co nie jest zbyt przekonujące; zwyczajnie z tego smartfona nie korzysta mi się komfortowo, kiedy jest on złożony, a przecież nie zawsze jesteśmy w stanie go rozłożyć — bo jak w domu czy samochodzie nie stanowi to większego problemu, tak w zaludnionym metrze czy tramwaju raczej rzadko kiedy można sobie pozwolić na luksus w postaci rozłożonego telefonu. Niestety, zewnętrzny ekran dalej został długi i wąski, mimo tego, że konkurencja (Huawei, HONOR, OnePlus) pokazała, że da się zrobić to inaczej.

Czytaj też: Odświeżyli. Samsung Galaxy Z Fold 6 i Galaxy Z Flip 6 bez tajemnic!

Jeśli chodzi o wbudowany S Pen, to nie ukrywam, że uważam za absurdalne to, że kiedy płacimy blisko 10 tysięcy złotych za smartfon (do cen jeszcze wrócimy), który od wielu generacji wspiera rysik Samsunga, a teraz nawet dostał usprawnienia w dziedzinie Galaxy AI poświęcone S Penowi, to nie mamy tego rysika w zestawie. Ba, jest to jeszcze bardziej bezczelne, kiedy weźmiemy pod uwagę fakt, że już rok temu firma z Korei Południowej pokazywała prototypy Folda z S Penem. A też nie jest to żadna abstrakcja, bo wspominana już Ultra ma ten rysik wbudowany. Wolałbym zatem, żeby Samsung nie odchudzał Folda, bo takiemu Honorowi Magic V2 i tak nie dorasta do pięt, a zamiast tego po prostu dał nam ten rysik. I nie, kupienie S Pena osobno wraz ze specjalnym etui z miejscem na niego, nie jest żadnym rozwiązaniem.

Liczy się wnętrze

Przejdźmy jednak do tego, co czeka nas w środku smartfona. Sercem Galaxy Z Fold6 jest jest topowy procesor firmy Qualcomm, który został specjalnie podrasowany pod flagowce Samsunga — mowa oczywiście o Snapdragonie 8 Gen 3 for Galaxy. Układ ten wspierany jest przez 12 GB pamięci RAM LPDDR5x, a w kwestii pamięci wewnętrznej mamy do wyboru trzy opcje: 256 GB, 512 GB lub 1 TB w technologii UFS 4.0. Cóż, Fold6 śmiga aż miło i pod tym względem jest to absolutnie topowe urządzenie na rynku — trudno się tu o cokolwiek przyczepić. Potwierdzają to również testy benchmarków, które możecie zobaczyć poniżej.

Nad wszystkim czuwa bateria o łącznej pojemności 4400 mAh. W kwestii ładowania, to cierpliwość okaże się kluczowa — mówimy tutaj w końcu o prędkości do 25 W przewodowo i do 15 W bezprzewodowo. Samsung deklaruje ponadto, że szósty Fold będzie miał 7 lat wsparcia w zakresie poprawek bezpieczeństwa i 7 dużych aktualizacji systemu, co jest naprawdę niezłym wynikiem (i, trochę z przekąsem, ale może to sugerować, że dopiero po tych 7 latach będzie realnie warto wymienić Folda na nowego).

Aparaty w Samsungu Galaxy Z Fold6. Główny punkt na liście powtórzeń

W kwestii aparatów za to, główna matryca to 50-megapikselowy sensor, wspierany przez 10 Mpix z trzykrotnym zoomem optycznym oraz 12 Mpix ultraszerokokątne. Pod elastycznym ekranem znajduje się 4-megapikselowy aparat, a na ekranie frontowym — 10 MP. Mamy więc tu dokładnie ten sam zestaw, co rok temu. Teoretycznie mógłbym więc w tym miejscu wstawić po prostu link do zeszłorocznej recenzji Folda5, ale postanowiłem jednak wysilić się bardziej od producenta i samemu sprawdzić możliwości aparatu.

Zdjęcia są… po prostu okej. Ale ponownie, przy smartfonie za tak ogromne pieniądze, spokojnie moglibyśmy wymagać czegoś więcej — i nie rozumiem, dlaczego nie ma tutaj aparatów z Ultry. To kolejna już niezrozumiała dla mnie decyzja Samsunga. Do tego muszę przyznać, że kadry podczas robienia zdjęć na ekranie wyglądają zaskakująco kiepsko, co może być po części winą proporcji ekranu zewnętrznego — ale w tym samym czasie testowałem OnePlusa Nord 4 i muszę przyznać, że pogląd kadrów na ekranie budżetowego smartfona od BBK wyglądał zdecydowanie lepiej. A to raczej nie świadczy najlepiej o Foldzie.

Rozczarowujący na pewno jest tryb nocny, który na 3-krotnym zoomie optycznym radzi sobie naprawdę mizernie. Ponownie, nie w telefonie tej klasy, za te pieniądze. A skoro już o powtórkach z zeszłego roku mówimy, to w Foldzie6 zdecydowano się również na pozostawienie tych samych głośników czy identycznego silnika wibracji.

Nowości w Galaxy AI potrafią bawić

Jak wspomniałem, poza dość skromnym odświeżeniem składaków, Samsung zaprezentował również aktualizację Galaxy AI. Jakie nowości oparte na sztucznej inteligencji tu znajdziemy? Jedną z kluczowych funkcji jest rozszerzenie funkcji Live Translate; teraz jest ona dostępna nie tylko w aplikacjach Samsunga, ale także w wybranych popularnych aplikacjach innych firm, co umożliwia tłumaczenie rozmów telefonicznych w czasie rzeczywistym. W kwestii tłumaczeń, Samsung postanowił nieco bardziej wykorzystać możliwości podwójnego wyświetlacza — pojawił się nowy tryb konwersacji w funkcji Tłumacza, który pozwala na wygodne czytanie tłumaczonych tekstów zarówno na głównym, jak i zewnętrznym ekranie. Dzięki temu, trzymając otwarty smartfon w rękach, możemy widzieć wypowiedzi w języku polskim wraz z tłumaczeniem na wewnętrznym ekranie, podczas gdy nasz rozmówca śledzi całą konwersację w swoim języku na zewnętrznym ekranie. To bardzo fajne rozwiązanie, które ma potencjał ułatwić komunikację na całym świecie — niestety na ten moment mam wrażenie, że jest to dopiero w powijakach. Funkcja działa dość topornie, a tłumacz lubi coś przekręcić czy nie dosłyszeć tego, co mówimy, nawet w dość cichych miejscach — na lotniskach czy zagranicznych targowiskach może być więc bardzo trudno. Potencjał ewidentnie w tym jest, ale jeszcze trzeba dać temu trochę czasu.

Galaxy Z Fold6 został również wzbogacony o nowe funkcje Asystenta notatek. Teraz możliwe jest tłumaczenie, podsumowywanie oraz automatyczne formatowanie notatek ze spotkań. Ponadto, możemy teraz transkrybować, tłumaczyć i podsumowywać nagrania głosowe bezpośrednio w notatkach, co ułatwia przeglądanie i zarządzanie informacjami. Nowością jest także możliwość tłumaczenia plików PDF podczas ich otwierania i nakładania tłumaczenia na oryginał, co jest akurat bardzo wygodne i przydatne. W klawiaturę wbudowano również chatbota, który może napisać za nas wiadomość, oczywiście poprzez napisany przez nas prompt. Możemy wybrać styl tekstu oraz to, gdzie ma on w domyśle trafić (e-mail, social media etc.), ale jest to dość ograniczone, odrzuca wszystkie kontrowersyjne czy delikatnie wulgarne tematy są odrzucane, chatbot stawia dwie spacje po zakończeniu zdania czy często sam dopisuje sobie kluczowe dla wiadomości fakty. Jest to więc fajna zabawka, ale do pisania służbowych wiadomości polecam jeszcze użyć własnego Human Intelligence.

Do tego mamy jeszcze szkicownik, który pozwala na przekształcanie rysunków w prawdziwe dzieła sztuki w różnych stylach, tworzenie rysowanych lub malowanych awatarów ze zrobionych przez nas zdjęć ludzi, a nawet dodawanie nowych elementów do fotografii. Efekty możecie zobaczyć poniżej. Na sam koniec, Samsung ogłosił również, że nawiązał współpracę z Google Gemini.

Czy Samsung Galaxy Z Fold6 to dobry wybór?

W Samsungu Galaxy Z Fold6 nie zmieniło się praktycznie nic… a mimo wszystko, gdybym sam miał kupować w tej chwili jakiegoś folda, to najprawdopodobniej postawiłbym właśnie na ten smartfon. Dlaczego? Cóż, pamiętajmy, że składaki to nadal kropla w morzu. Według raportu TrendForce, w 2024 roku dostawy składanych telefonów mają osiągnąć 17,8 miliona sztuk, co stanowi zaledwie 1,5% globalnego rynku smartfonów. Przewidywania za to są takie, że udział składanych urządzeń na rynku wzrośnie do 4,8% do 2028 roku — co jest sporym wzrostem, ale za 4 lata niecałe 5% w rynku to nadal skrajnie małe liczby. Mimo wszystko, na tym polu, to Samsung ma największy kawałek tortu. Chociaż w 2022 roku koreański gigant kontrolował ponad 80% tego segmentu, to wraz z rosnącą konkurencją w latach 2023-2024, udział Samsunga spadł do 60%, a firma obecnie stara się utrzymać poziom 50% w obliczu nasilającej się rywalizacji. To nadal ponad połowa tego rynku, więc to Samsungowi pewnie bym zaufał najbardziej.

Poza tym, cóż, to nadal bardzo dobry smartfon. Czy liczyłem na więcej? Oczywiście że tak. Czy czułem rozczarowanie? Zdecydowanie. Czy mogę narzekać na to, jak mi się z tego telefonu korzystało? Absolutnie nie. Czy jest to topowy flagowiec? Jak najbardziej. Odstraszać jedynie może cena, gdyż ceny Folda6 zaczynają się od 8699 zł, a kończą na 10199 zł. To masa pieniędzy, ale jak już wcześniej informowaliśmy, Samsung przygotował całą masę promocji, więc ten telefon da się zgarnąć za zdecydowanie mniejszą kwotę. Jeśli macie starszego Folda niż 4, to uważam, że warto wymienić. Jeśli nie, to poczekajcie jeszcze rok… albo i dwa.