Wszędzie plamy! Tak wielu na Słońcu nie było już od ponad dwóch dekad

Maksimum aktywności słonecznej w jedenastoletnim cyklu wiąże się z występowaniem olbrzymiej liczby pozornie ciemnych plam na powierzchni naszej Gwiazdy Dziennej. Plamy te z kolei są źródłem licznych rozbłysków słonecznych i koronalnych wyrzutów masy, które odpowiadają za burze geomagnetyczne i liczne zorze polarne w tym okresie. Wszystko wskazuje na to, że Słońce w aktualnym cyklu słonecznym jest wyjątkowo aktywne.
Wszędzie plamy! Tak wielu na Słońcu nie było już od ponad dwóch dekad

To zaskakujące twierdzenie zważając na fakt, że jeszcze kilkanaście miesięcy temu naukowcy zgodnie zakładali, że zbliżające się maksimum będzie stosunkowo łagodne i na Słońcu nie będzie się przesadnie dużo działo. Od kilku miesięcy jednak wiemy, że to były bardzo błędne założenia. Niemal od początku roku Słońce znacząco przyspieszyło i maksimum cyklu, które pierwotnie miało pojawić się dopiero w połowie 2025 roku, najprawdopodobniej przybyło do nas niemal rok wcześniej.

Od kilku miesięcy praktycznie nie ma tygodnia, w którym na powierzchni Słońca nie dochodziłoby do silnego rozbłysku klasy X, najsilniejszej klasy z całej klasyfikacji. Na początku maja siedem obłoków plazmy wyrzuconych ze Słońca w ciągu kilku poprzednich dni dotarło do Ziemi powodując zorze polarne, jakich nad terytorium Polski nie widzieliśmy od dekad. Miłośnicy astronomii przyznawali wtedy, że zorze były na tyle spektakularne, iż przestawali fotografować i przyglądali się spektaklowi na nocnym niebie gołym okiem.

Czytaj także: Jedenastoletni cykl słoneczny od czasu do czasu ulega skróceniu. To może zwiastować długą zimę na Ziemi

W ubiegłym tygodniu mieliśmy do czynienia z kolejną sytuacją tego typu. Zorze polarne po raz kolejny w tym roku dotarły na średnie szerokości geograficzne. Dzieje się zatem naprawdę bardzo dużo. Nie trzeba tutaj nawet dodawać, że w momencie pisania tego artykułu, do Ziemi dociera kolejny obłok plazmy wyrzucony ze Słońca zaledwie kilka dni temu, a naukowcy wskazują, ze odpowiedzialna za niego plama słoneczna w każdej chwili może wyemitować kolejny silny rozbłysk.

Naukowcy wskazują przyczyny tej jakże wysokiej aktywności

Ósmego sierpnia 2024 roku sonda kosmiczna Solar Dynamics Observatory, która bezustannie obserwuje powierzchnię Słońca, zarejestrowała dosłownie setki mniejszych i większych plam na powierzchni Słońca.

Warto tutaj podkreślić, że każda z tych niepozornych plamek widocznych na zdjęciu wykonanym przez sondę jest rozmiarów zbliżonych do rozmiarów Ziemi. Jakby nie patrzeć, Słońce ma średnicę blisko 1,4 miliona kilometrów, a więc 109 razy większą od średnicy Ziemi.

Czytaj także: Szczyt aktywności Słońca przyjdzie szybciej, niż sądziliśmy. Ale to nie ludzie będą mieli z tym największy problem

Jak donosi serwis spaceweather.com w dniu 8 sierpnia dzienna liczba plam słonecznych (SSN) mogła wynieść nawet 337. Jeżeli faktycznie liczba ta zostanie potwierdzona na podstawie innych źródeł, będzie to największa liczba od marca 2001 roku. Ostateczna liczba zostanie opublikowana przez zlokalizowany w Belgii instytut Solar Influences Data Center pod koniec miesiąca. Warto jednak tutaj podkreślić, że dane napływające z Belgii już teraz wskazują na 299 plam, co i tak jest liczbą największą od lipca 2002 roku.

Nie wiemy jednak, czy Słońce już teraz przeszło przez maksimum swojej aktywności, czy też wciąż do niego zmierza. O tym dowiemy się dopiero kilka miesięcy po tym, kiedy już maksimum się zakończy. Tym samym nie jesteśmy w stanie stwierdzić, czy możemy jeszcze przebić tę liczbę w tym roku, czy już niejako w tym cyklu osiągnęliśmy szczyt aktywności i następny czeka nas dopiero za kolejnych 11 lat. O tym dowiemy się już zapewne wkrótce.