Za stworzenie nowego przewodu odpowiada zespół z Uniwersytetu w Buffalo. Jak informują media, naukowcom udało się stworzyć wysokotemperaturowy przewód nadprzewodzący o wyjątkowej wydajności. Przy grubości zaledwie 0,2 mikrona jest w stanie przenosić prądy, które dotychczas wymagały przewodów o dziesięciokrotnie większej grubości.
Warto tutaj zwrócić uwagę także na fakt, że przewód ten zachowuje swoje właściwości w zakresie temperatur od -268 do -196 stopni Celsjusza. Oczywiście nie mamy tutaj do czynienia z nadprzewodnikiem w temperaturze pokojowej, ale jednocześnie jest to zakres temperatur wyższych od temperatury zera absolutnego, która wymagana jest przez inne przewody nadprzewodzące.
Czytaj także: Nadprzewodnictwo zadziałało w sposób przeczący logice. Nowe ustalenia całkowicie zaburzają rozumienie tego zjawiska
Czy jednak przewód nadprzewodzący może coś znacząco zmienić w naszym świecie?
Odpowiedź na to pytanie jest oczywiste: zdecydowanie tak. Owszem, można tutaj mówić o znaczącym ułatwieniu, jeżeli nawet nie przełomie w zakresie przesyłania energii elektrycznej bez strat Doskonałym przykładem zastosowania może tu być przesyłanie na ląd energii elektrycznej wygenerowanej przez morskie formy wiatrowe. Dzięki zerowemu oporowi w nadprzewodniku, do lądu oddalonego nawet o setki kilometrów może docierać tyle samo energii ile opuszcza morską farmę wiatrową.
Naukowcy jednak wskazują, że takie same przewody w nadchodzących dekadach mogą przydać się w reaktorach fuzji jądrowej i wielu innych sektorach, które dzisiaj muszą się zmagać z klasycznymi przewodami. Jedną z głównych przeszkód stojących na drodze do adopcji wysokotemperaturowych przewodów nadprzewodzących jest wysoki koszt ich produkcji i utrzymywanie ich w odpowiednio niskich temperaturach.
Czytaj także: Ten nadprzewodnik może zrewolucjonizować elektronikę, a inspiracja do jego stworzenia płynie z zaskakującego miejsca
To właśnie tutaj teraz nastąpił istotny przełom. Dotychczas przewody tego typu produkowano na kilka różnych sposobów. Jedni producenci stosowali metodę osadzania tlenku magnezu wspomaganego wiązką jonów, a inni metodę tzw. technologię defektów nanokolumnowych. Warto tutaj zaznaczyć, że obie te technologie zostały opracowane wcześniej przez zespół, który teraz wprowadza nowe rozwiązanie. Otóż, teraz badacze postanowili połączyć obie te technologie. Dzięki temu możliwe było wprowadzenie do nadprzewodnika materiałów izolujących oraz nadprzewodzących. Efekt? Tak wprowadzane nanodefekty powodują powstawanie wirów, które umożliwiają przesyłanie większych prądów. Testy wykazały, że udało się osiągnąć najwyższą dotąd krytyczną gęstość przesyłanego prądu w zakresie temperatur między 5 a 77 kelwinów.
To jednak dopiero początek rozwoju tej technologii. W najbliższych miesiącach naukowcy z całej branży będą prowadzili prace nad optymalizacją procesów osadzania MgO i wytwarzania przewodów. Wszystko zatem wskazuje na to, że koszty produkcji mogą spaść, a wydajność nowych przewodów jeszcze wzrosnąć. To istotne, bowiem nawet najlepsza technologia nie znajdzie zastosowania w przemyśle, jeżeli koszt jej wytworzenia będzie sprawiał, że jej wykorzystanie będzie nieopłacalne. Ciekawe lata zatem przed nami.