Baba Jaga zaczęła karać Rosjan. Te nowe ukraińskie drony są potężne nie bez powodu

Na Ukrainie rozwój latających bezzałogowców jest karmiony sterydami wojny, co owocuje coraz to bardziej zaawansowanymi i ciekawymi konstrukcjami, które w błyskawicznym wręcz tempie wchodzą na służbę. Drony Baba Jaga są tego świetnym przykładem, jako że doczekały się właśnie specjalnych kierowanych pocisków.
Zdjęcie poglądowe
Zdjęcie poglądowe

Ukraińskie drony Baba Jaga mogą słać na Rosjan kierowane pociski

Wedle zdjęć na rosyjskich kanałach na Telegramie, Ukraina dokonała właśnie znaczącego kroku naprzód w zakresie swoich możliwości wojskowych, wyposażając duże drony przemysłowe, nazywane przez rosyjskie siły Baba Jagami, w kierowane pociski. Co to oznacza? Ano to, że specyficzne drony, które nie powstały z myślą o wojskowym zastosowaniu, mogą teraz przeprowadzać precyzyjne ataki nawet przeciwko celom oddalonym od linii frontu. Pamiętajmy, że mowa tutaj o latających bezzałogowcach, które zostały zaprojektowane do celów rolniczych i komercyjnych, a teraz mają możliwość przeprowadzania precyzyjnych i silnych uderzeń przeciwko ruchomym i umocnionym celom.

Czytaj też: Uderzył znienacka. Tego Rosjanie nie mogli się spodziewać

Dron Baba Jaga doczekał się integracji z pociskami BK-30F, których nazwa sugeruje dużą głowicę odłamkową. Szczegóły dotyczące tego pocisku nadal nie są znane światu, ale najpewniej jest to adaptacja poradzieckiego pocisku 9K112 Kobra, który wykorzystuje półautomatyczne naprowadzanie komendami do linii widzenia (SACLOS). Sugestie wskazują jednak, że modernizacja oryginalnego pocisku musiała dotknąć sam rodzaj naprowadzania, który teraz może bazować na naświetlaniu celu laserem. Na tę chwilę nie mamy pewności co do potencjału bojowego pocisków BK-30F, ale pewne jest, że wyposażenie dronów Baba Jaga w tego typu kierowane pociski oferuje szereg korzyści operacyjnych dla Ukrainy.

9K112 Kobra

Czytaj też: Rosyjska Tarantula zaatakuje jeszcze skuteczniej. Rosja zwodowała nowy okręt

W przeciwieństwie do mniejszych, jednorazowych dronów, te przemysłowe quadkoptery mogą przenosić znaczące ładunki na duże odległości i znaczne pułapy, co czyni je idealnymi do przeprowadzania rozległych uderzeń nawet na wrogą infrastrukturę. Ich zdolność do wystrzeliwania kierowanych pocisków z dużych wysokości bez konieczności unoszenia się bezpośrednio nad celami, zwiększa ich przeżywalność, pozwalając im pozostać w ruchu i unikać w pewnym stopniu obrony przeciwlotniczej przeciwnika. Dobrze poprowadzone Baby Jagi mogą zresztą zajść Rosjanom tak daleko za skórę, że nagle Rosja będzie musiała zwiększyć środki obrony przeciwlotniczej nawet w głębi swojego terytorium.

Czytaj też: Chiny i Rosja powinny nastawić uszu. USA wyjawiły właśnie wieloletni sekret

Możliwość atakowania celów z wykorzystaniem precyzyjnie kierowanych pocisków za liniami wroga przy niskich kosztach stanowi przełomowy rozwój w strategii wojny dronowej Ukrainy. Wcześniej tylko i wyłącznie bardziej skomplikowane i drogie drony Bayraktar TB2, będące w ukraińskich rękach, mogły używać takich pocisków, ale poniosły one znaczne straty z powodu rozbudowanej obrony przeciwnika. Dlatego też, w miarę jak te drony stają się coraz bardziej powszechne, ich rola w konflikcie prawdopodobnie się rozszerzy, dostarczając Ukrainie potężne narzędzie do zakłócania operacji przeciwnika i zwiększania swoich zdolności taktycznych.