Rosjanie wytoczyli na front potężną artylerię. Na papierze wygląda imponująco

W sierpniu ubiegłego roku Rosja zleciła budowę nieokreślonej liczby 2S43 Małwa, a dwa miesiące później przetestowała tę samobieżną haubicę, aby prawie idealnie rok później, wyjechać nią na front. Czym więc jest tym sprzęt i jak może zmienić bieg wojny?
Rosjanie wytoczyli na front potężną artylerię. Na papierze wygląda imponująco

Rosja rozpoczęła wojowanie samobieżną haubicą 2S43 Małwa

Dowiedzieliśmy się, że rosyjska armia wdrożyła na służbę nową partię 2S43 Małwa, które mają obrać na cel ukraińskie struktury obronne, baterie artyleryjskie i rakietowe, kompleksy przeciwlotnicze oraz stanowiska dowodzenia. W skrócie? Te samobieżne haubice mają robić to, do czego zostały stworzone artylerie, więc w tej kwestii nie ma niczego zaskakującego. W najnowszym ogłoszeniu dowiedzieliśmy się jednak, że ten kołowy system odznacza się większym zasięgiem oraz niższymi kosztami operacyjnymi w porównaniu do samobieżnych haubic gąsienicowych. Obecność kół w miejscu gąsienic zwiększyła też jej manewrowość, szybkość rozmieszczania oraz prędkość na utwardzonych drogach.

Czytaj też: Rosja ma nowe pojazdy bojowe. Zdecydowanie nie są pozbawione wad

Dla przypomnienia, tak jak rosyjskie możliwości w zakresie pojazdów pancernych ma poprawić rodzina Bumierang, kwestię przestarzałych czołgów ma naprawić T-14 Armata, a zacofanych na tle USA myśliwców ma w pewnym stopniu załatać myśliwiec Su-57, tak podobna rewolucja ma czekać sferę artylerii. Technologiczną i operacyjną lukę ma załatać nowoczesna artyleria w postaci systemu 2S43 Małwa, która zastąpi w pewnym stopniu wykorzystywane aktualnie systemy 2S3 Akacja oraz 2S19 Msta-S, stając u boku równie zaawansowanej, gąsienicowej 2S35 Koalicja-SW.

Czytaj też: Ta broń Rosjan powinna zostać zakazana. Zrobi z orbity jedno wielkie śmietnisko

Jeśli interesuje was historia tego systemu, to musicie wiedzieć, że 2S43 Małwa została opracowana przez Centralny Instytut Badawczy Burevestnik, czyli oddział państwowej korporacji Rostec i aktualnie jest najnowocześniejszą samobieżną haubicą kołową kalibru 152 mm tego kraju. Jej główną zaletą (na tle innych rosyjskich systemów) jest możliwość wystrzeliwania zarówno kierowanych, jak i niekierowanych pocisków. Te pierwsze są uznawane od dawna za istny przełom we współczesnych działaniach wojennych, jako że jest to typ amunicji, która może dostosować swoją trajektorię po wystrzeleniu. Haubica jest też wyposażona w tryb “jednoczesnego ostrzału”, umożliwiający wystrzelenie kilku pocisków po różnych trajektoriach, aby zaatakować cel masowym ostrzałem w jednej chwili.

Czytaj też: Baba Jaga zaczęła karać Rosjan. Te nowe ukraińskie drony są potężne nie bez powodu

2S43 Małwa to połączenie odpowiednio dostosowanej ciężarówki (BAZ-6010-027 8×8) z działem 2A64, co zapewnia znacznie więcej opcji operacyjnych na froncie. Ten system nie jest jednak aż tak zaawansowany na tle innych nowoczesnych samobieżnych armatohaubic, bo może pochwalić się niezbyt imponującym zasięgiem ognia rzędu 24,5 km. Z drugiej strony, wedle rosyjskich urzędników, cechuje go również “wysoki poziom automatyzacji i mobilności”, co udowadnia imponująca siła ognia, przekładająca się na możliwość wystrzelenia do 7 pocisków na minutę. Taka szybkostrzelność jest w stanie wyczyścić pokładowy magazyn amunicji w niespełna pięć minut, bo na misję 2S43 Małwa wyrusza z 30 sztukami amunicji na pokładzie.

Na papierze wszystko to wygląda obiecująco, ale musimy pamiętać, że to przecież Rosja, a w tym kraju wymiana sprzętu bojowego praktycznie nigdy nie przebiega gładko. Potwierdza to przykład Su-57, Bumieranga, czy T-14 Armata, więc są szanse, że i 2S43 Małwa podzieli ten sam los, choć jej główne testy oraz weryfikacja możliwości miały już miejsce i zakończyły się sukcesem. Tylko i wyłącznie przyszłość odpowie więc nam na pytanie, czy te samobieżne haubice rzeczywiście wejdą na służbę, co ma mieć miejsce już w przeciągu następnych miesięcy.