Jak wynika z publikacji zamieszczonej na łamach The Astronomical Journal, udało się uzyskać najwyższą rozdzielczość obserwacji prowadzonych z powierzchni naszej planety. I choć obecne sukcesy nie przełożyły się na dostarczenie obrazów, które ukazywałyby coś, czego jeszcze nie widzieliśmy, to i tak sprawa jest niezwykle ważna. W grę wchodzi bowiem rewolucyjne podejście do tego, jak ludzkość śledzi zjawiska występujące we wszechświecie.
Czytaj też: Najważniejsza zagadka dotycząca kosmosu na celowniku teleskopu Webba. Na jej rozwiązanie czekaliśmy od lat
W długofalowej perspektywie naukowcy mówią o obrazowaniu supermasywnych czarnych dziur ze szczegółowością aż o 50 procent wyższą, niż miało to miejsce dotychczas. Już teraz astronomowie odebrali sygnały związane ze światłem podczerwonym o częstotliwości 345 GHz i długości fali wynoszącej 0,87 milimetra. Dla porównania, pierwsze w historii obrazy czarnych dziur (mówiąc dokładniej: ich horyzontów zdarzeń) opierały się na długości fali wynoszącej 1,3 milimetra.
I nawet jeśli były one fenomenalne i na stałe zapisały się w historii astronomii, to uzyskanym obrazom było daleko do ideału. Rozmyte krawędzie wskazywały na pewne problemy z ostrością, co już wkrótce może okazać się dawno nieaktualnym problemem. Warto podkreślić, iż Teleskop Horyzontu Zdarzeń nie jest pojedynczą placówką, lecz czymś w rodzaju sieci instrumentów rozmieszczonych w różnych częściach świata.
Wykorzystując Teleskop Horyzontu Zdarzeń astronomowie będą teraz mogli obserwować wszechświat w jeszcze większych szczegółach
Wspólnymi siłami te narzędzia pozwalają astronomom na prowadzenie obserwacji odległych i nieuchwytnych do tej pory obiektów. Dzięki ostatnim postępom wykonywane zdjęcia będą miały jeszcze wyższą rozdzielczość, a co za tym idzie – będą cechowały się lepszą jakością. Pozwala to mieć nadzieję na zbieranie nowych informacji na temat śledzonych celów, takich jak czarne dziury – jedne z najbardziej tajemniczych obiektów w całym wszechświecie.
Precyzyjnie zsynchronizowane anteny rozmieszczone na kilku kontynentach pozwalają na uzyskanie bardziej szczegółowych danych. W teorii do zwiększenia szczegółowości obserwacji można byłoby pójść dwiema ścieżkami, lecz jedna – polegająca na zwiększeniu rozmiarów EHT – pozostaje poza zasięgiem ludzkości. Trzeba więc było skierować się ku drzwiom z numerem dwa. Za nimi czekała opcja w postaci prowadzenia obserwacji na wyższych częstotliwościach.
Czytaj też: Ta czarna dziura nie powinna istnieć. Jeśli jej masa zostanie potwierdzona, to astronomowie będą w kropce
O ile obserwacje na długości fali 0,87 milimetra nie są wielkim wyzwaniem dla teleskopów znajdujących się w przestrzeni kosmicznej, tak sytuacja prezentuje się zgoła odmiennie w odniesieniu do instrumentów rozmieszczonych na powierzchni Ziemi. Właśnie dlatego ostatnie sukcesy są tak wielkiego kalibru. W praktyce takie postępy oznaczają możliwość bardziej szczegółowego śledzenia odległych i słabo widocznych struktur. Pozostaje nam oczekiwanie na faktyczne rezultaty tych badań.