TP-Link Deco X50-5G – specyfikacja
- tryby pracy: router 4G/5G, router, AP
- 5G: N1/N3/N5/N7/N8/N20/N28/N38/N40/N41/N77/N78
- 4G FDD-LTE: B1/B3/B5/B7/B8/B20/B28
- 4G TDD-LTE: B38/B40/B41/B42/B43
- 3G: B1/B5/B8
- łączność komórkowa: LTE/5G, 4 wewnętrzne anteny + 2 wyjścia antenowe RP-SMA-F, slot nanoSIM
- obsługiwane pasma: 2,4 GHz (801.11b/g/n/ax), 5 GHz (801.11a/n/ac/ax)
- prędkość: AX3000 – do 574 Mb/s w 2,4 GHz, do 2402 Mb/s w 5 GHz
- protokół mesh: 802.11k/v/r
- zabezpieczenia: WPA-PSK/WPA2-PSK/WPA3
- funkcje: Mesh SI, OFDMA, 1024-QAM, beamforming, 2×2 MU-MIMO, kolorowanie BSS, kanały 160 MHz
- funkcje dodatkowe; QoS WMM, sieć dla gości, SPI firewall, HomeShield
- połączenia kablowe: 1 port 2,5 Gb/s + 2 porty 1 Gb/s na każdą jednostkę (automatyczne wykrywanie WAN/LAN)
- Cena zestawu: ~1349 zł, dodatkowy satelita Deco X50 ~ 349 zł
TP-Link Deco X50-5G – solo, albo w kompanii
TP-Link Deco X50-5G jest dostępny tylko jako pojedyncze urządzenie, a nie zestaw dwu- lub trójelementowy. Jest to logiczne – do zapewnienia dostępu do sieci komórkowej potrzebne jest tylko jedno urządzenie, a ewentualna rozbudowa układu mesh może być wykonana za pomocą tańszych urządzeń bez modemu.
Wyjęty z pudełka Deco X50-5G przypomina wazon i na pierwszy rzut oka jest identyczny z testowanym przeze mnie Deco X95, z którym zresztą może bezproblemowo współpracować. Różnicę widać jednak po dokładniejszym przyjrzeniu się routerowi – na dole we wnęce znalazł się slot na kartę nanoSIM i przycisk reset, a z tyłu klasyczne porty RJ45 – na dole 1 × 2,5 Gbps, a powyżej 2 × 1 Gbps, nad którymi za gumową zaślepką umieszczone zostały konektory RP-SMA do podłączenia zewnętrznej instalacji antenowej.
Wokół okrągłej podstawki producent umieścił wloty powietrza chłodzącego elektronikę, jego wylot jest w szczelinie pod „pokrywką wazonu” – podczas obciążenia router się rozgrzewa.
W dobrych warunkach zewnętrzne anteny nie powinny być konieczne – router ma 4 wewnętrzne o niezłej sprawności, dzięki którym maksymalna przepustowość teoretycznie może sięgnąć nawet 3,4 Gbps
Konfiguracja Deco X50-5G
Procedurę konfiguracji systemów mesh Deco opisywałem już dla Chipa tyle razy, że obawiam się, że w końcu zaczniecie zasypiać nad tekstem. W skrócie zatem: pobieramy aplikację TP-Link Deco z AppStore albo Google Play Store, instalujemy kartę nanoSIM i odpalamy router. Jak zacznie mrugać diodą na niebiesko, to można odpalić aplikację i rozpocząć konfigurację – testówka dojechała z zapamiętanymi danymi innego recenzenta, więc musiałem wykonać najpierw dodatkowy krok, przywracając urządzenie do stanu fabrycznego przez przytrzymanie wciśniętego przycisku reset do momentu restartu.
A później jest już z górki. Założyłem do routera kartę Orange Flex, świeżo wyjętą z testowego telefonu i ze zdjętym PIN-em. Konfigurację można przeprowadzić, wybierając ręcznie typ urządzenia lub skanując z aplikacji etykietę naklejoną na dole – tym razem wybrałem drugi sposób. Wskazałem typ połączenia 5G, wybrałem nazwę i hasło dla sieci bezprzewodowej i… to tyle, mamy działający router.
Działający, ale niekoniecznie działający dobrze – trzeba jeszcze znaleźć dla niego odpowiednie miejsce. Producent sugeruje parapet na oknie i tak właśnie zrobiłem – w oprogramowaniu jest możliwość przeprowadzenia testów siły sygnału i pasma pracy – warto sprawdzić dla każdego z możliwych ustawień i wybrać najlepsze miejsce na tej podstawie (aplikacja może zapamiętać wyniki). Na tym etapie warto też skonfigurować satelity, jeśli mają stanowić część systemu.
Później wchodzimy w ustawienia Wi-Fi, przestawiamy zabezpieczenia na WPA2/WPA3 (nie mam pojęcia, dlaczego TP-Link domyślnie ustawia tylko WPA2) i przeprowadzamy optymalizację sieci – oprogramowanie wybierze odpowiednie kanały pracy dla 2,4 GHz i 5 GHz.
Jak już zaczniemy w grzebać w ustawianiach, to rychło znajdziemy tam sporo ciekawostek. Deco X potrafi tworzyć niezależną sieć dla gości oraz dla urządzeń IoT, można też izolować wybrane urządzenia od reszty sieci lokalnej. QoS pozwala na wskazanie priorytetów dla określonych urządzeń sieciowych lub usług.
Jak już zaczniemy buszować w ustawianiach, to znajdziemy tam parę mniej lub bardziej przydatnych ciekawostek. Deco X potrafi tworzyć niezależną sieć dla gości, QoS pozwala na wskazanie priorytetów dla określonych urządzeń sieciowych lub usług – jego użycie w warunkach zmieniających się parametrów połączenia komórkowego może jednak przynieść efekt odmienny od oczekiwań. Jeśli z sieci będą korzystać dzieci i/lub osoby nieogarnięte cyfrowo można także włączyć HomeShield, płatny pakiet zabezpieczający, składający się z programu antywirusowego skanującego ruch, który może być dodatkowo wzmocniony przez zaawansowaną kontrolę rodzicielską. HomeShield jest niestety dodatkowo płatny, a jego cena jest, hmm… mało rozsądna
Z aplikacji Deco w przypadku X50-5G można też wysłać SMS, jeśli oczywiście nasza karta do transmisji danych na to pozwala.
Jak wydajny okazał się TP-Link Deco X50-5G?
Na wstępie parę informacji: otóż zasięg 5G w paśmie 3,5 GHz został w Koninie uruchomiony niedawno, a u mnie tylko „bywa” – by złapać stabilne i nadające się do użytku połączenie, muszę udać się ze smartfonem na kilkuminutowy spacer i oddalić się o jakieś 200-300 m od domu. W celu przeprowadzenia testu poprosiłem zatem o dodatkową antenę, nadającą się do użytku za oknem.
Myślałem o czymś niedużym, ale nadającym się do wystawienia na parapet, dostałem jednak dwa ogromne kierunkowe dipole (wyprodukowane, nomen omen, przez firmę „Dipol”), przeznaczone do montażu na solidnym metalowym maszcie, po jednym dla polaryzacji pionowej i poziomej. Sęk w tym, że nie mam masztu, a jego montaż za oknem w ogóle nie wchodził w rachubę z racji tymczasowości całej instalacji.
I nie znalazłem, nawet trzymając router w ręku za balustradą, z ciągnącym się za mną przedłużaczem i przewodem zasilania. Najlepsze, co udało się znaleźć to 5G w paśmie B7, czyli 2,6 GHz, współdzielonym z LTE. Może w optymalnych warunkach i bywa tu dostępna sieć 3,6 GHz, ale nie dało się na podstawie tego przeprowadzić żadnych testów.
Jakby tego było mało, nadajnik 5G 3,5 GHz Orange jest dokładnie w osi bloku, w którym mieszkam, więc jedynie montaż na dachu (którego bez specjalnych zezwoleń i tak nie mógłbym zrobić) dawałby jakąś gwarancję sukcesu. Po paru nieudanych, improwizowanych eksperymentach z użyciem dipoli wewnątrz lub na balkonie, anteny wróciły do pudełka, a ja zacząłem szukać zasięgu 5G w paśmie C, używając anten wewnętrznych Deco X50-5G.
O gigabitowych transferach mogłem zatem zapomnieć, ale to nie znaczy, że wydajność była zła. W godzinach szczytu wyniki nie spadały poniżej 200/25 Mbps, typowo było to raczej 250-300/30 Mbps, a maksymalny zmierzony wynik, gdy ruch był mniejszy, wyniósł dokładnie 391/47 Mbps. Ping mieścił się zaś w przedziale 30-50 ms.
To bardzo dobre wyniki, właściwie nieosiągalne dla smartfonów, które zwykle w tych samych warunkach były o połowę wolniejsze. Co więcej, mimo skoków prędkości stabilność połączenia była na naprawdę niezłym poziomie, nawet gdy pracowało jednocześnie kilka końcówek z włączonym intensywnym transferem. Jednoczesne oglądanie filmu na Netflixie, przeglądanie sieci i rozgrywka sieciowa nie stanowiły większego wyzwania dla Deco X50-5G
Tradycyjnej tabelki z wynikami pomiarów w różnych miejscach mieszkania nie załączam – skoki transferów po stronie operatora całkowicie eliminowały wszelką powtarzalność pomiarów, a jednocześnie dzięki dodatkowemu satelicie Deco X50 średnia i ping były właściwie taka same, niezależnie gdzie dokładnie korzystałem z sieci.
Parę słów na zakończenie
Routery mesh TP-Linka cenię sobie za wygodną konfigurację, niezłą estetykę i dobrą wydajność przy zachowaniu rozsądnej ceny. Deco X50-5G, sam lub wsparty satelitami, okazał się dobrym rozwiązaniem na budowę sieci, jeśli z jakichś powodów nie ma możliwości podciągnięcia szybkiego światłowodu. Mimo braku zasięgu 5G 3,6 GHz okazał się wystarczająco szybki i stabilny, by w razie czego zastąpić skutecznie połączenie przewodowe, z perspektywą dużego wzrostu wydajności w przyszłości.
Jedyny zarzut, jaki do niego mam to taki, że o ile dobrze widziałem, to nie da się go skonfigurować tak, by pracował jako router dla połączenia stacjonarnego, a w razie awarii tegoż przełączył się automatycznie na połączenie komórkowe – wymaga to ręcznego przełączenia z poziomu aplikacji Deco.
TP-Link Deco X50-5G nie jest urządzeniem mobilnym, ale przenośnym już jak najbardziej. Z pewnością da się go wykorzystać nie tylko w domu, ale także w celu zapewnienia tymczasowego dostępu do internetu poza miejscem stałego zamieszkania.