Quicksink to nowa era zwalczania okrętów dla USA
Tradycyjnie do zwalczania takich okrętów wykorzystuje się torpedy. Nie są one jednak idealne przez swoją wysoką cenę, niski zasięg oraz trudność rozmieszczenia z racji uzależnienia od podwodnych platform, które zresztą zdradzają swój pozycję w chwili ataku. Te problemy nie dręczą broni Quicksink, która rozwiązuje te ograniczenia, jako przykład specjalnie zmodernizowanej bomby o zasięgu do 74 km, którą może zrzucić np. trudno wykrywalny i szalenie szybki bombowiec B-2 Spirit czy podobnie zaawansowane myśliwce piątej generacji. Użycie tych konkretnych samolotów nie jest przypadkiem, bo w dobie rozwiniętych systemów przeciwlotniczych na okrętach, ryzyko zestrzelenia wojskowych samolotów znacznie wzrosło.
Czytaj też: Wizja mórz i oceanów rodem z przyszłości. Duchowy Rekin trafił do USA i ma zmienić świat
Torpeda pokroju Typu 46 wykorzystywanego przez USA kosztuje ponad milion euro i obejmuje 43,9-kg ładunek wybuchowy, a Quicksink kosztujący około 275000 dolarów to nic innego, jak zmodernizowane bomby, które doczekały się nowego zestawu możliwości. Ich najważniejszym elementem jest zestaw Joint Direct Attack Munition (JDAM) opracowany przez Laboratorium Badawcze Sił Powietrznych (AFRL), który to zmienia podstawowe bomby niekierowane w precyzyjne środki rażenia, wykorzystujące nawigację inercyjną, system nawigacji GPS oraz czujnik laserowy na nosie bomby, aby trafić swój cel. Taki bogaty zestaw umożliwia Quicksink działanie w każdych warunkach pogodowych, a dodatkowo pozwala na manualne zaprogramowanie współrzędnych celu w samolocie przed startem, przed zrzutem lub nawet automatycznie za pomocą czujników samolotu.
Czytaj też: Widzimy je po raz pierwszy. Mamy zdjęcia nowego drona od Northrop Grumman, który odmieni lotnictwo USA
Skuteczność Quicksink została wyraźnie pokazana podczas ćwiczeń SINKEX w lipcu w Zatoce Meksykańskiej, kiedy to bombowiec B-1 zatopił wycofany ze służby statek MV Monarch Countess przy użyciu amunicji Quicksink. Nie był to pierwszy test tej broni, ale był znaczący ze względu na udział międzynarodowych uczestników z Australii, Malezji, Holandii, Republiki Korei oraz różnych oddziałów amerykańskiej armii, a przede wszystkim tego, że jego destrukcyjny potencjał został nagrany i opublikowany. Test ten potwierdził, że celny atak Quicksink sprawia, że okręt po prostu nie ma szans na przetrwanie, jako że jest rozrywany w pół.
Czytaj też: Najlepsza broń Chin może się schować. Marynarka USA ma coś znacznie potężniejszego
Patrząc na efekty ataku, możemy być pewni, że Quicksink stanowi znaczący krok naprzód w ewolucji broni przeciw okrętom. Jego zdolność do dostarczania niszczycielskich efektów za ułamek kosztów tradycyjnych torped czyni go nieocenionym zasobem we współczesnej wojnie morskiej. W miarę jak rozwój i testowanie Quicksink będą kontynuowane, broń ta może stać się fundamentem strategii wojskowej USA, pozwalając na projekcję siły na oceanach świata i zapewniając, że każdy potencjalny przeciwnik dwa razy się zastanowi, zanim rzuci wyzwanie Stanom Zjednoczonym i ich sojusznikom na morzu.