Sprawcą całego zamieszania były zmiany w wietrze słonecznym, czyli strumieniu plazmy emitowanym przez Słońce. Kiedy takie emisje docierają w okolice naszej planety, okrążają tutejszą magnetosferę. Działa to na podobnej zasadzie, jak dziób łodzi przecinający taflę wody, po której płynie. Oczywiście skala zjawisk w kosmosie jest znacznie większa, podobnie jak energie biorące udział w tych wydarzeniach.
Czytaj też: Gigantyczny rozbłysk na Słońcu. Silniejszy od tego, który w maju doprowadził do rekordowej zorzy
O szczegółowych wnioskach wyciągniętych za sprawą badań ich autorzy piszą na łamach Geophysical Research Letters. Co najważniejsze, zmiany w wietrze słonecznym mogą rzutować na to, jak zachowuje się magnetosfera. Pola magnetyczne naszej planety, a dokładniej jego struktura i dynamika, podlegają takim fluktuacjom, czym zainteresowali się autorzy przytoczonego artykułu.
Do wielkich turbulencji doszło za sprawą niedawnego koronalnego wyrzutu masy. W jego ramach Słońce wyrzuciło ogromnych rozmiarów obłoki plazmy o intensywnych polach magnetycznych. Kiedy już takie emisje dotrą do Ziemi, to zaczynają się poważne problemy. Czasami obserwowane zjawiska są całkiem przyjemne dla oka, bo mają postać zorzy polarnej, ale kiedy indziej mogą przejawiać się zakłóceniami w komunikacji radiowej czy uszkodzeniami satelitów pozostających na orbicie.
Ziemia posiada pole magnetyczne zwane magnetosferą. Emisje pochodzące ze Słońca, na przykład w postaci koronalnych wyrzutów masy, wpływają na jego funkcjonowanie
Koronalne wyrzuty masy zwykle poruszają się szybciej niż wynosi tzw. prędkość Alfvéna. Ta określa tempo, w jakim wibrujące linie pola magnetycznego przemieszczają się przez namagnesowaną plazmę. Jak wykazały analizy zebranych danych, ubiegłoroczny wyrzut doprowadził do zakłóceń konfiguracji ziemskiej magnetosfery na około dwie godziny. W uzyskaniu szczegółowego obrazu ówczesnych wydarzeń pomogły dane zgromadzone przez MMS (Magnetospheric Multiscale Mission).
Czytaj też: Przyszła na staż i odkryła nieznaną gwiazdę. Ten obiekt jest daleki od normalności
Obserwacje z 24 kwietnia ukazały wysoką prędkość strumienia wiatru słonecznego i jeszcze wyższą prędkość Alfvéna zmierzoną podczas silnego koronalnego wyrzutu masy. Anomalna prędkość zmierzona przez badaczy wyjaśnia, dlaczego doszło do krótkotrwałego zaniku łuku uderzeniowego Ziemi. W takich okolicznościach plazma i pole magnetyczne pochodzące ze Słońca bezpośrednio oddziaływały z ziemską magnetosferą. Powstałe połączenie można porównać do autostrady transportującej plazmę między magnetosferą a Słońcem.