Kiedy spoglądamy na schemat budowy Układu Słonecznego, widzimy Słońce, osiem planet, Pas Planetoid znajdujący się między grupą planet skalistych i planet gazowych oraz Pas Kuipera rozciągający się za Neptunem, ostatnią planetą układu. Jest to jednak tylko bardzo uproszczone przedstawienie rzeczywistości. Brakuje w nim bowiem wszystkich mniejszych i większych planetoid, które zasadniczo wypełniają przestrzeń między wszystkimi planetami. Jakby nie patrzeć, planetoidy można znaleźć zarówno w Pasie Planetoid, ale także między Wenus a Ziemią, między Ziemią a Marsem i tak naprawdę między każdymi dwiema planetami. Nic zatem dziwnego, że część z tych planetoid zbliża się to do tej, to do innej planety, czasami przecinając ich orbity lub nawet zderzając się z nimi.
Zwykle kiedy w pobliżu orbity Ziemi pojawia się jakaś planetoida, naukowcy informują o bardziej lub mniej bliskim przelocie planetoidy. Daleko nie trzeba szukać: już za kilka dni, 17 września w odległości 1 miliona kilometrów od naszej planety przeleci planetoida 2024 ON o średnicy ok. 300 metrów, a 13 kwietnia 2029 roku podobnych rozmiarów obiekt zbliży się do nas na odległość zaledwie 30 000 km.
Czytaj także: Księżyc zrobi wkrótce coś nietypowego. Następna okazja, aby to zobaczyć dopiero w 2043 roku
Od czasu do czasu jednak trafiają się inne obiekty, które przez chwilę zatrzymują się w naszej okolicy, aby wkrótce potem odlecieć w dalszą podróż międzyplanetarną.
Zespół naukowców z Universidad Complutense de Madrid poinformował właśnie o odkryciu niewielkiej planetoidy, która przelatując w naszej okolicy, wykona pełne okrążenie wokół Ziemi, po czym poleci sobie dalej.
2024 PT5, bo takie określenie otrzymała planetoida, została odkryta zaledwie kilka tygodni temu przez system Asteroid Terrestrial-Impact Last Alert System przeznaczony do wykrywania planetoid znajdujących się na kursie kolizyjnym z naszą planetą. Szczegółowa analiza trajektorii lotu tego niewielkiego głazu o średnicy 10 metrów wykazała, że nie zderzy się on z naszą planetą, ale zostanie na chwilę przechwycony przez grawitację Ziemi.
Czytaj także: Z zasięgiem na Księżycu nie będzie problemów. Naukowcy mają na to plan
Obliczenia trajektorii lotu wskazują, że planetoida zostanie przechwycona przez grawitację Ziemi pod koniec miesiąca, wykona pełne okrążenie wokół naszej planety i w połowie listopada wyrwie się z macek grawitacji Ziemi i poleci sobie dalej. Przez chwilę zatem będziemy mieli nie jeden a dwa księżyce.
Warto tutaj jednak pamiętać, że wbrew pozorom nie jest to jakieś wyjątkowe wydarzenie. Podobne księżyce mieliśmy już w 2006 i 2020 roku. Pierwszy z nich krążył wokół Ziemi przez okrągły rok, drugi przez kilka dobrych lat. Można zatem powiedzieć, że 2024 PT5 będzie tylko w przelotnym związku z Błękitną Planetą.