Asus Zenbook S14 UX5406 – czy Lunar Lake to jest to?

Najnowszy Asus Zenbook S14, który trafił w moje ręce to maszyna lekka, zgrabna i wytrzymała. Jednak przede wszystkim to pierwszy komputer, jaki mogłem testować, wyposażony nie tylko w koprocesor NPU, ale także oprogramowanie, które z niego potrafiło korzystać. Czy nadszedł już czas takich rozwiązań?
Asus Zenbook S14 UX5406
Asus Zenbook S14 UX5406

Asus Zenbook S14 UX5406 – specyfikacja techniczna

  • procesor: Intel Core Ultra 7 258V (8 rdzeni: 4 performance, 4 efficient, 8 wątków, 2,2 – 4,8 GHz, 26 MB cache) + Intel AI Boost (47 NPU TOPS)
  • ekran główny: 14” Lumina OLED, 2880 x 1800, 120 Hz, 16:10, 400 nit statyczny, 500 nit HDR, DisplayHDR True Black 500, Pantone Validated, 100 % sRGB, 100% DCI-P3
  • karta graficzna: zintegrowana Intel Arc 140V, 8 rdzeni
  • pamięć: 32 GB LPDDR5X
  • dysk: 1 TB M.2 NVMe,
  • łączność: Bluetooth 5.4, Wi-Fi 7 (801.11be),
  • system operacyjny: Windows 11 Home CoPilot,
  • złącza: 1 × USB 3.2 Gen 2 typu A, 2 × Thunderbolt 4 z DisplayPort, HDMI 2.1, gniazdo audio jack 3,5 combo,
  • akumulator: 72 Wh, zasilacz 65 W,
  • wymiary: 310,3 × 214,7 × 12,9 mm,
  • waga: 1,2 kg,
  • cena: 7999 zł

Wzornictwo i konstrukcja, czyli Zenbook pozostał Zenbookiem

Asus Zenbook S14 UX5406 to klasyczny notebook bez udziwnień – nieliczne ekstrawagancje dotyczą raczej użytych materiałów niż formy. Korpus laptopa wykonany został z pojedynczego bloku aluminium poddanego obróbce CNC, dolny panel to aluminiowa wytłoczka, przykręcana śrubami do korpusu.

Asus Zenbook S14 UX5406

Nowością jest natomiast materiał, z którego wykonana została osłona ekranu – ceraluminum to materiał, który powstaje przez narośnięcie na metalu warstwy tlenków ceramicznych w procesie wysokonapięciowego anodyzowania. Ceraluminiowy panel ma specyficzną fakturę, jest znacznie bardziej wytrzymały na zarysowania i zachowuje lekkość aluminium. Dalej jednak jest już klasycznie – Asus na panelu wyfrezował zarówno nazwę maszyny, jak i znajomy deseń, który z daleka pozwala na przypisanie maszyny do rodziny Zenbooków.

Ekran w testowym modelu ma 14″ przekątnej i nie jest dotykowy. Chroni go szklana płyta, rozciągnięta od brzegu do brzegu. Za nią na górze znalazła się kamera zgodna z Windows Hello. Nad klawiaturą znalazły się wloty powietrza do układu chłodzenia – Asus chwali się, że nowy kształt otworów wlotowych da większą efektywność, ale należy się liczyć z nieco trudniejszym utrzymaniem w czystości – bez pędzelka co jakiś czas się nie obejdzie.

Asus Zenbook S14 UX5406

Klawiatura jest pełnowymiarowa (z wyjątkiem rzędu klawiszy funkcyjnych), ma wydzielone kursory i specjalny przycisk Copilot. Powiększony touchpad rozciąga się od klawiatury do dolnej krawędzi – nie ma tu grama zmarnowanego miejsca. Porty umieszczone zostały na bokach – po prawej pojedynczy port USB typu A, po lewej pełnowymiarowe HDMI, dwa złącza Thunderbolt 4 typu C i mini-jack audio. Nie ma tego dużo, ale powinno wystarczyć do większości zastosowań.

Jeśli chodzi o jakość wykonania – nie mam żadnych zastrzeżeń. Komputer jest lekki, cienki, ale odpowiednio sztywny, wykończenie zarówno tylnego panelu, jak i pamrestu nie zbiera nadmiernie zanieczyszczeń. Może nie jest to najpiękniejszy komputer, jaki widziałem, ale niczego mu nie brak.

Ekran – Lumina OLED cię nie zawiedzie

Asus Zenbook S14 UX5406 otrzymał ekran OLED o podwyższonej rozdzielczości 2880 × 1800 pikseli, z obsługą 10-bitowego koloru, zdolny do obsługi zmiennej częstotliwości odświeżania VRR w zakresie 48-120 Hz. Trzeba jednak podwyższoną i adaptacyjną częstotliwość włączyć ręcznie, system bowiem domyślnie ustawia 60 Hz.

Asus Zenbook S14 UX5406

Asus ma wyświetlacz kalibrowany fabrycznie, z deklarowanym ΔE mniejszym od 1. W aplikacji MyASUS można znaleźć ustawienia Splendid, dotyczące odwzorowania kolorów – domyślnie aktywny jest tryb Native, z pełną gamą oferowaną przez panel OLED i powinien on działać poprawnie z każdym oprogramowaniem obsługującym zarządzanie kolorem. Jeśli jest inaczej, można tamże ograniczyć gamut do sRGB, DCI-P3 lub Display P3. Ustawienia te nie działają jednak w trybie HDR.

W zastosowanej w Asusie wersji systemu 24H2 pojawiła się możliwość automatycznego zarządzania kolorami także dla aplikacji, które sobie z tym nie radzą samodzielnie – warto tę opcję włączyć. Jasność ekranu deklarowana przez producenta wynosi 400 nit w trybie statycznym i 500 nit w trybie HDR, przy czym Windows raportuje tu nieco ponad 600 nit i jestem skłonny mu wierzyć. W jasnych pomieszczeniach działa to dobrze, ale na słońcu niestety pracować się nie da i nie pomaga tu oczywiście lekko połyskująca szyba. Regulacja jasności wykonywana jest techniką PWM, ale w programie MyASUS można także włączyć alternatywny tryb ciągły i tak też miałem ustawioną maszynę.

Asus Zenbook S14 UX5406

Do jakości koloru nie mogę się przyczepić. Nie mam co prawda kolorymetru (a raczej mam, ale pokazuje takie bzdury, że szkoda słów), ale obróbka fotografii w Lightroomie nie nastręczała żadnych problemów, a obrobione zdjęcia wyglądały przewidywalnie i poprawnie na innych monitorach. Wyświetlacz stanął też na wysokości zadania podczas prób obróbki plików RAW w trybie HDR, dając po eksporcie do formatu AVIF pożądane rezultaty.

Ekran świetnie się spisał także podczas odtwarzania materiałów video, dzięki zdolności nie tylko do obsługi HDR10+, ale także Dolby Vision. Filmy z Netflixa i Maxa w pełni potrafiły wykorzystać te możliwości, a jakość obrazu podczas oglądania Diuny, Furiosy czy Wendesday robiła doskonałe wrażenie.

System, czyli Windows + Copilot

Asus Zenbook S14 UX5406 wyposażony został w system Windows 11 w wersji 24H2 – na razie niedostępnej w głównym kanale aktualizacji. To w zasadzie ten sam, dobrze znany Windows, lecz rozbudowany o funkcje AI związane z Copilotem. A raczej system, który będzie rozbudowany, w tej bowiem chwili dostęp do bardziej zaawansowanych funkcji AI mają użytkownicy komputerów ze Snapdragonem X Ultra, a większość nowości dla maszyn z CPU Intel, takich jak transkrypcja tekstu na żywo czy Windows Studio Effects v2, dopiero nadejdzie.

Asus Zenbook S14 UX5406

W tej chwili oprogramowanie pozwala wykorzystać funkcje AI do obróbki obrazu z kamery i dźwięku z mikrofonów, jest też asystent Copilot opakowany w formę aplikacji przeglądarkowej, którego można uruchomić specjalnym przyciskiem na klawiaturze – po aktualizacji będzie mógł część swoich działań wykonywać lokalnie, bez odwoływania się do serwerów MS.

W tej chwili aplikacja Copilot pozwala na tyle samo, co na innych maszynach. Można z nią czatować z pomocą klawiatury i wydawać polecenia głosowe – długo jednak próby rozmowy wyglądały jak czysta strata czasu. Asus miał ogromne problemy z rozumieniem nawet prostych poleceń głosowych, wyłapując z całego zdania dwa czy trzy słowa, które oczywiście rzadko układały się w coś sensownego. Nie pomogło zmienianie charakterystyki mikrofonów (myślałem, że dźwięki otoczenia zakłócają), rozwiązaniem okazało się… wyłączenie funkcji AI przetwarzających dźwięk z mikrofonu i przyznam się, że tego się na sprzęcie przeznaczonym pod AI naprawdę nie spodziewałem.

Przygody Asusa z AI zresztą na tym się nie kończą – producent przewidział nieco swojego oprogramowania wykorzystującego m.in. NPU – jedną z ciekawszych powinna być aplikacja StoryCube, która miałaby służyć do szybkiego i łatwego zarządzania materiałami multimedialnymi z użyciem AI. Tyle teorii, gdyż na testowym komputerze możliwości StoryCube ograniczyły się tylko do wyświetlania okienka aplikacji z centralnie umieszczonym logo – nic więcej nie dało się zrobić. W meczu Rzeczywistość – Asus wynik mamy już 2:0.

Asus Zenbook S14 UX5406

Oprogramowanie Asusa poza kulawym AI przewiduje też standardowe funkcje dotyczące utrzymania sprzętu w dobrej formie. Z poziomu MyASUS można włączyć tryb ochrony baterii, zmienić prędkość wentylatorów i sposób ich użycia, zmienić działanie układu nagłośnienia (w tym zmienić ustawienia Dolby ATMOS) i dostosować ustawienia funkcji OLED Care, która przedłuża żywotność panelu OLED, zmienić ustawienia touchpada i klawiatury itp. Opisy, co robi dany przełącznik, są na tyle przemyślane, że niezorientowany użytkownik raczej nic tam nie nabroi.

Porty – jest wszystko, co potrzebne

Asus Zenbook S14 UX5406 wyposażony został w zestaw portów który może i nie jest szczególnie bogaty, ale także niczego mu nie brak. Jeden port USB 3.2 Gen 2 10 Gbps załatwia kwestię obsługi starszych urządzeń, dwa porty typu USB-C Thunderbolt 4 (zatem także USB4) powinny skuteczne ogarnąć wymagający sprzęt, a przy okazji służą do zasilania i obsługi obrazu przy pomocy DisplayPort Alternate. Osobno do dyspozycji jest pełnowymiarowy port HDMI 2.1. Taki zestaw pozwala bez problemu podłączyć dodatkowy monitor, zasilanie (optymalnie można to zrobić, pobierając je z monitora przy połączeniu USB-C), czytnik kart i zostanie port na mysz etc, o ile nie zrobimy tego bezprzewodowo.

A bezprzewodowa łączność też stoi na wysokim poziomie. Za Wi-Fi odpowiada układ Intel BE201, zgodny z Wi-Fi 7 i, co ważne, w pełni obsługiwany przez zainstalowaną wersję systemu. Przy braku odpowiedniego routera nie mogłem rzecz jasna sprawdzić funkcjonowania tej wersji, ale Wi-Fi 6 działało stabilnie i wydajnie. Ten sam układ obsługuje także najnowszą wersję Bluetooth 5.4 – zarówno słuchawki, jak i mysz Logitech MX Master 3S obsługiwane były bez problemu.

Dźwięk i kamera

Asus Zenbook S14 UX5406 wyposażony został w zestaw 4 głośników, pracujących w układzie stereo, ale zgodnych z Dolby ATMOS, zatem zdolnych do reprodukcji dźwięku przestrzennego. Wyjścia głośników skierowane są niestety w dół – trzymając laptopa na kolanach, dźwięk będzie silnie stłumiony. Po postawieniu go na stole czy biurku Asus pokazuje, na co go stać, przy czym, jeśli chodzi o muzykę, to Zenbook S14 UX5406 radzi sobie poprawnie, ale bez szału – dźwięk jest dość płaski, z dominującą średnią częścią pasma i słabszymi, ale wciąż w miarę przyzwoitymi basami i wysokimi tonami.

Asus Zenbook S14 UX5406

Wrażenia się zupełnie zmieniają, gdy włączymy film ze ścieżką przestrzenną Dolby ATMOS. Dźwięk staje się intensywny, z bardzo dobrze oddaną przestrzenią i pozycjonowaniem źródeł we wszystkich kierunkach. Oczywiście do tego trzeba być stosunkowo blisko, ale ekran 14″ i tak nie pozwala na zbytnie oddalenie się od maszyny, więc wszystko dobrze zgrywa się ze sobą. Odtwarzanie wieczorem, przy niezbyt intensywnym świetle, filmu Dolby Vision z dźwiękiem Dolby ATMOS robi naprawdę duże wrażenie nawet bez słuchawek.

Wbudowana kamera ma rozdzielczość FHD i współpracuje z modułem AI odpowiedzialnym za efekty. Jeśli chodzi o jakość obrazu, radzi sobie dość przeciętnie – obraz ma sporo szumów i artefaktów na przesuwających się krawędziach, kamera ma też poważne problemy z utrzymaniem poprawnej ekspozycji przy zmieniającym się poziomie oświetlenia, reagując ze zbyt dużym opóźnieniem i często przesadnie.

Sytuacja ulega dalszemu pogorszeniu, gdy światła zaczyna poważnie brakować. Oprogramowanie co prawda bardzo mocno potrafi wyciągnąć obraz, ale odbywa się to kosztem spadku klatkażu i bardzo agresywnym odszumianiem, skutkującym utratą szczegółów. Licząca sobie już ładnych parę lat kamera Logitech C920 może i nie ma fikuśnego AI za plecami, ale bezlitośnie pokazuje Asusowi, gdzie jego miejsce. Niestety.

Klawiatura i touchpad

Klawiatura Zenbooka S14 jest w układzie ANSI (który bardzo lubię). Klawisze są duże, bardzo delikatnie profilowane (wg danych producenta – o 0,1 mm), a mechanizm nożycowy ma skok 1,1 mm – dzięki temu pisze się na niej bardzo dobrze i szybko. A raczej tak by się pisało, gdyby nie najnowszy pomysł Microsoftu na utrudnienie życia. Mowa rzecz jasna o przycisku Copilot, umieszczonym tuż obok prawego Alt, który wywołuje asystenta o tej samej nazwie i którego działania NIE DA SIĘ ZABLOKOWAĆ.

Asus Zenbook S14 UX5406

W Matebooku w tym miejscu jest przycisk Ctrl, który w niczym mi nie przeszkadza, w mojej klawiaturze do stacjonarnego PC jest tu przycisk Fn, którym wpisuję znaki niedające się wprowadzić tradycyjnymi metodami. Efekt jest łatwy do przewidzenia – podczas bezwzrokowego pisania nieustannie wywołuję zupełnie mi do szczęścia niepotrzebnego Copilota, którego trzeba zamykać, by wrócić do pracy. Ba, przypadkowe wciśnięcie przycisku asystenta zdarza mi się nawet wtedy, gdy piszę znacznie wolniej, patrząc na klawiaturę. Raz jeszcze podkreślam: niemożność zablokowania klawisza Copilot lub przypisania mu użytecznej i przydatnej podczas pisania funkcji to zbrodnia na ergonomii.

Plusem klawiatury jest podświetlenie – z trzema poziomami jasności, w pełni użyteczne nawet przy najniższym poziomie. W aplikacji MyASUS można włączyć automatyczną aktywację podświetlenia, gdy robi się ciemno i równie automatyczne wygaszenie, gdy światła wokoło nie brakuje.

Asus Zenbook S14 UX5406

Touchpad także należy do udanych. Jest duży, dotyk działa precyzyjnie, a jego krawędzie z boków i góry służą jako suwaki dotykowe do regulacji głośności, jasności ekranu oraz ekwiwalent przycisków wstecz/naprzód z myszki. Działa to zaskakująco dobrze i bezkolizyjnie z normalnym użyciem touchpada, zwłaszcza że duża powierzchnia płytki redukuje prawdopodobieństwo przypadkowego zawadzenia o krawędź. Dużym minusem touchpada jest tylko jego mechaniczna natura – wciśnięcie przycisku naprawdę oznacza wciśnięcie touchpada, który najlżej działa na dole (i tam logicznie wyodrębniony jest lewy i prawy przycisk) a coraz ciężej w miarę posuwania się do górnej krawędzi. A że nawet w najlepszym przypadku trzeba dość mocno wcisnąć płytkę, nie jest to najwygodniejsze. To epoka touchpada łupanego w porównaniu z rozwiązaniami haptycznymi, znanymi z MacBooków lub Surface Laptop Studio.

Zobacz także: Test AMD Ryzen AI 9 HX 370 i Radeon 890M w grach. Przed nami jeszcze długa droga (chip.pl)

Wydajność

Sercem testowanego Zenbooka S14 UX5406 jest procesor Intel Ultra 7 258V, należący do rodziny Lunar Lake. W porównaniu z należącym do rodziny Meteor Lake procesorem Intel Core Ultra 7 155H, który miał 16 rdzeni (6 performance, 8 efficient i 2 low-power) i obsługiwał 22 wątki, procesory Lunar Lake są znacznie prostsze – mamy tu tylko 8 rdzeni (4 typu performance i 4 efficient), pozbawionych wielowątkowości. Struktury rdzeni są dzięki temu prostsze, a ponieważ układ wykonany został nie w zakładach Intela, tylko w fabach TSMC, w wymiarze 3 nm, pozwoliło to na znaczącą poprawę efektywności energetycznej.

Po raz pierwszy w układach Intela na płytce CPU wlutowana została też pamięć operacyjna – dzięki temu działa szybciej i oszczędniej, ale podobnie jak w przypadku układów Apple Silicon Mx, można zapomnieć o jakiejkolwiek rozbudowie.

  • CrystalDiskMark: 5010 MB/s odczyt sekwencyjny / 3406 MB/s zapis sekwencyjny
  • Cinebench R23: 10347 pkt CPU Multi Core / 1571 CPU Single Core / MP Ratio 7,28x
  • Geekbench 6 CPU: 10575 pkt Multi Core, 2367 pkt Single Core
  • Geekbench 6 GPU: 28658 OpenCL / test Vulcan zakończony błędem
  • 3DMark TimeSpy: 4373 pkt
  • 3DMark Port Royal: 1804 pkt
  • 3DMark Nomad Light: 3279 pkt
  • BAPCo CrossMark: 1565 pkt

Jeśli chodzi o wydajność, Intel Ultra 7 258V robi dość mieszane wrażenie. Wydajność pojedynczego rdzenia wygląda bardzo dobrze. Z wydajnością wielowątkową bywa już bardzo różnie, w zależności od testu Lunar Lake może wypaść albo podobnie do Intel Core Ultra 7 155H (Geekbench 6), albo wyraźnie gorzej (Cinebench R23), w zależności od jakości optymalizacji programu.

Duży postęp natomiast nastąpił, jeśli chodzi o GPU. Intel Ultra 7 258V, podobnie jak poprzednik, ma 8 rdzeni, ale nowocześniejszych Xe2 i to natychmiast widać w wynikach testów, lepszych o nawet 30%, o ile oczywiście na to pozwolimy. O co chodzi? Asus Zenbook S14 UX5406 ma nowy układ chłodzenia, wyposażony w komorę parową zamiast klasycznych ciepłowodów, ulepszony dostęp powietrza chłodzącego i dwa wentylatory. Chłodzenie może pracować w jednym z 4 trybów, różniących się wydajnością i oczywiście poziomem hałasu.

I tu jak zwykle w przypadku maszyn lekkich i wydajnych, pojawia się temat throttlingu termicznego. Asus twierdzi co prawda, że układ chłodzenia radzi sobie z odprowadzeniem ciepła z procesora pracującego z nominalnym TDP 28 W bez throttlingu, ale w rzeczywistości podczas testów 3DMark, męczących zarówno CPU, jak i GPU, throttling występował nawet w trybie pełnej prędkości chłodzenia, a różnice w wynikach benchmarków między trybem standardowym, a pełnej prędkości wynosiły nawet do 25%. Ogromna różnica występowała także w poziomie hałasu – przy maksymalnym chłodzeniu Zenbook niemiłosiernie hałasuje i szczerze mówiąc, nie wyobrażam sobie używania go bez słuchawek. Trzeba też zachować ostrożność, włączony CyberPunk CP2077 potrafi bowiem rozgrzać korpus maszyny w okolicach układu chłodzenia centralnie nad klawiaturą do ponad 50° C, a klawiatura poniżej ma wtedy ponad 40°.

Chociaż grać akurat się da i to nawet nieźle. Postęp, jaki nastąpił w zintegrowanych GPU, jest naprawdę imponujący i zupełnie się nie zdziwię, jeśli za chwilę układ Lunar Lake zobaczę w przenośnej konsoli – handhelda. Podczas testów udało mi się uruchomić w pełnej rozdzielczości Baldur’s Gate 3, które w wysokich detalach i przy użyciu FSR 2.2 w trybie wydajności działało z prędkością ~27-28 fps.

Znacznie lepiej wypadł Cyberpunk CP2077, przede wszystkim dzięki sprzętowemu wsparciu Intel Xe Super Sapmpling 1.3 – stosując XeSS w trybie automatycznym oraz kombinację ustawień średnich i wysokich z wyłączonym Ray Tracingiem bez większych problemów udało mi się osiągnąć w pełni grywalne 30+ fps. World of Warships w ustawieniach wysokich z FSR w ogóle nie sprawiał problemów, w ustawieniach wysokich wydajność utrzymywała się na poziomie 60 fps.

Zobacz także: Test ASUS ROG Zephyrus G16 (2024) GA605. Kompaktowy laptop gamingowy z nowym Ryzenem (chip.pl)

Asus Zenbook S14 UX5406 potrafi być zatem odpowiednio wydajny. Radzi sobie śpiewająco z aplikacjami biurowymi, przeglądarką z WordPressem, multimediami, nie hałasując przy tym zbytnio. Najbardziej interesowało mnie jednak, jak poradzi sobie z obróbką zdjęć. Lightroom Classic działał zasadniczo bardzo dobrze, radząc sobie sprawnie zarówno z typowymi zadaniami, jak i maskami AI (choć o ile mi wiadomo, nie korzysta do tego wciąż z NPU) i generatywnym usuwaniem obiektów.

Asus Zenbook S14 UX5406

Chwila prawdy nadeszła podczas odszumiania z użyciem AI plików RAW 26 Mpix z A6700 – Zenbook S14 UX5406 radzi sobie z nimi w dokładnie 62 sekundy. To wynik ponad dwukrotnie lepszy od osiągniętego przez Matebooka 14 2024, a zarazem o 22 sekundy gorszy od osiągniętego przez pasywnie chłodzony układ Apple Silicon M3 w MacBooku Air. Jak się pewnie domyślacie, Zenbook tego po cichu nie zrobił…

Bezpieczeństwo

Asus Zenbook S14 UX5406 wyposażony został w zabezpieczenie biometryczne w postaci kamery zgodnej z Windows Hello. Rozpoznawanie twarzy działa dobrze, ale nie idealnie – zdarzało się, że mając komputer przed sobą na biurku, system rozpoznawania twierdził, że jestem zbyt blisko i że muszę się odsunąć. Przeważnie jednak reaguje poprawnie i szybko. Ciekawostką jest, że ten sam system w Zenbooku działa jako część układu oszczędzania energii, wygaszając ekran i klawiaturę, gdy odchodzimy od komputera, przygaszając ekran, gdy nie patrzymy na wprost, a także włączając go, gdy wrócimy przed ekran i skoncentrujemy uwagę na maszynie.

Asus domyślnie ma włączone szyfrowanie dysków za pomocą BitLockera i warto to tak zostawić – w przypadku utraty maszyny nasze dane będą zabezpieczone. Oczywiście warto także zrobić kopię kluczy bezpieczeństwa, na wypadek problemów z dostępem i koniecznością dostania się do danych na innej maszynie.

Zasilanie i kultura pracy

Zenbook S14 UX5406 wyposażony został w akumulator litowo-jonowy o pojemności 72 Wh. Do zestawu dołączona jest miniaturowa ładowarka USB-C PD o mocy 65 W, pełne ładowanie zajmuje około 90 minut, gdy maszyna jest wyłączona i około 2 godzin podczas normalnej pracy.

Asus Zenbook S14 UX5406

Czas pracy na akumulatorze jest mocną stroną Zenbooka. Mając ekran ustawiony na 50%, HDR i dynamiczne odświeżanie ekranu, automatyczne podświetlanie klawiatury i włączone funkcje przygaszania, gdy nie patrzę na wyświetlacz, mogłem liczyć na ponad 12 godzin pracy w Office i przeglądarce z WordPressem, mając w tle muzykę i okazjonalnie włączony materiał video na YT. Przy maksymalnym oszczędzaniu energii (więc bez HDR, z ekranem 60 Hz i przy minimalnym akceptowalnym poziomie jasności) można było jeszcze wydłużyć ten czas i przekroczyć 14-15 godzin. Obróbka zdjęć lub granie z kolei znacznie skraca ten czas, ale wciąż można liczyć na 6-8 godzin pracy. MacBook Air wciąż ma przewagę – może pracować dłużej, a na pewno ciszej.

Kultura pracy Zenbooka S14 UX5406 mocno bowiem zależy od ustawionego trybu chłodzenia. W ustawieniu domyślnym (standardowym) wentylatory są albo niesłyszalne, a jak już je słychać, to nie przeszkadzają. Podczas testów pod pełnym obciążeniem i w trybie maksymalnej wydajności chłodzenia Zenbook próbował odlecieć z biurka, hałasując przy tym tak, że przeszkadzał mojej żonie w drugim pokoju. W typowym użytkowaniu jednak aż tak źle raczej nie będzie.

Asus Zenbook S14 UX5406

Zobacz także: Pół roku z MacBookiem Pro – zostaję, czy wracam do Windowsa? (chip.pl)

Podsumowanie

Zenbook S14 UX5406 może się podobać, robi też dobre wrażenie pod względem solidności wykonania. Porządne wyposażenie w porty, bardzo dobry ekran, znakomite podświetlenie klawiatury i świetny czas pracy na baterii czynią z niego świetny sprzęt do multimediów i pracy związanej z pisaniem, a także do średnio intensywnej obróbki zdjęć. Dobra wydajność i zdolność do poradzenia sobie z grami (także pod zasilaniem z baterii) to dodatkowy plus.

Do wad zaliczam przede wszystkim układ klawiatury, z niedającym się jak na razie zablokować przyciskiem CoPilot, który nie tylko przeszkadza w pisaniu, ale przy okazji przede wszystkim w codziennej pracy jest zupełnie nieprzydatny. Drugą wadą jest to, że choć Zenbook należy do kategorii CoPilot+ PC, to większość funkcji z tym związanych dopiero otrzyma w przyszłości, wraz z aktualizacjami systemu. Jak na razie nic z tego nie wynika, a oprogramowania wykorzystującego NPU można szukać ze świecą.