Znów to zrobili. Chiny pewnie nigdy się nie nauczą

Wygląda na to, że droga ku potędze jest równoznaczna z koniecznością kopiowania nawet wojskowych sprzętów. Chiny pochwaliły się właśnie swoim nowym dronem kamikadze DFX-50, który nie jest pierwszym przykładem “zbytniej inspiracji”.
Znów to zrobili. Chiny pewnie nigdy się nie nauczą

Nowa amunicja krążąca Chin budzi obawy o imitację. To nie pierwszy raz

W 2022 roku dowiedzieliśmy się o istnieniu chińskiego odpowiednika MQ-28A Ghost Bat, a przed rokiem dotarła do nas informacja na temat kopii amerykańskiego Switchblade w postaci XS101. Chiny mają więc już ugruntowaną przeszłość, jako państwo kopiujące wojskowe osiągnięcia innych, zagranicznych firm i trudno się temu dziwić, bo taka praktyka po prostu państwu się opłaca. Tym razem na wystawie Africa Aerospace and Defence 2024 Chiny zaprezentowały swoje najnowsze osiągnięcie w dziedzinie amunicji krążącej – DFX-50, który jest ewidentnie wzorowany na irańskim dronie Shahed-136. Tego typu bezzałogowiec podkreśla rosnącą tendencję Chin do naśladowania technologii wojskowej innych krajów, co wywołało kontrowersje w międzynarodowej społeczności.

Czytaj też: Chiny ujawniają potęgę przeciwpancernego pocisku HJ-10

Shahed-136

DFX-50, wyprodukowany przez Centaur Defense Systems LLC, stanowi mniejszą wersję swojego poprzednika, Shahed-136, czyli drona, który zyskał międzynarodową uwagę, kiedy to zaczął być szeroko używany przez siły irańskie i rosyjskie jednostki wojskowe. Chociaż wielu może postrzegać to ot jako kolejny krok w ewolucji wojny dronów, to taki “incydent” podkreśla przede wszystkim większy schemat chińskiego zachowania militarnego w postaci kopiowania zagranicznej technologii i dostosowywania jej do własnych celów strategicznych. Z drugiej strony musimy też pamiętać o tym, że inne kraje (Izrael, Białoruś) dążą również do “swoich Shahedów”, ale to Chiny sięgają po kopiowanie w sposób nagminny.

Mierzący 1,6 metra długości i dzierżący skrzydła o rozpiętości rzędu 1,8 metra, DFX-50 to dron latający zaprojektowany do przeprowadzania precyzyjnych uderzeń na duże odległości, czyli podobnie jak Shahed-136. Z maksymalną masą startową wynoszącą 16,5 kg i zdolnością do przenoszenia ładunku o masie 5 kg, ta mała, lecz śmiertelna broń, pokazuje dążenie Chin do wzmocnienia swoich możliwości w dziedzinie dronów niskim kosztem. DFX-50 może poruszać się z prędkością przelotową wynoszącą 26 metrów na sekundę i atakować cele z prędkością do 250 metrów na sekundę. Dzięki zasięgowi przekraczającemu 100 kilometrów i wytrzymałości rzędu ponad dwóch godzin lotu jest idealny do operacji taktycznych wymagających długiego czasu lotu i precyzyjnego namierzania. Został ponadto wyposażony w elektrooptyczny system naprowadzania, a do tego może identyfikować, śledzić i atakować zarówno stacjonarne, jak i ruchome cele.

Czytaj też: Chiny demonstrują siłę nuklearną: pierwszy od dekad test międzykontynentalny!

DFX-50

Do jego produkcji są wykorzystywane kompozyty i spienione poliolefiny, które zostały wybrane w celu obniżenia kosztów produkcji, co umożliwia szybsze i tańsze wytwarzanie. Takie podejście stanowi część szerszej strategii Chin, mającej na celu zalewanie rynku tanimi, wszechstronnymi systemami broni. Musimy jednak przyznać, że możliwości dronów DFX-50 są imponujące jak na ich rozmiar. Z drugiej strony samo ich istnienie podkreśla realizowaną od dawna przez Chiny zdolność do adaptacji zagranicznych projektów bez potrzeby inwestowania w oryginalne innowacje. Nowe drony wzorowane na Shahed-136 są doskonałym przykładem tego, jak chińska technologia militarna staje się coraz bardziej wtórna, czerpiąc inspiracje z istniejących platform na arenie międzynarodowej. Podkreśla to fakt, że na tej samej wystawie chińska firma Centaur Defense Systems zaprezentowała DFX-100, czyli większą amunicję krążącą o możliwościach zbliżonych do Shahed-136, ale zoptymalizowaną pod kątem dłuższej wytrzymałości i większych ładunków.

Chiński przemysł wojskowy od dawna opiera się w części na szeroko pojętej imitacji, co rodzi pytania o jego zdolność do samodzielnych innowacji. Ten schemat nie jest nowy. Przez dziesięciolecia Chiny uważnie obserwowały rozwój technologii wojskowych w innych krajach, stosując inżynierię odwrotną, aby tworzyć tańsze alternatywy. Od silników odrzutowych po okręty wojenne – Chiny często wybierały adaptację zamiast wynalazczości, dzięki czemu szybko zbudowały silny przemysł obronny, ale kosztem międzynarodowego zaufania. Chociaż imitacja może służyć krótkoterminowym celom, hamuje prawdziwe innowacje, które rodzą się w państwie i zaostrza napięcia z krajami, których technologie są kopiowane.

DFX-100

Czytaj też: Chiny pokonały USA. Ich nowa broń przewyższa wyjątkowe dzieło Amerykanów

Dla Europy i innych regionów pojawienie się dronów takich jak DFX-50 stanowi poważne wyzwanie. Zdolność do masowej produkcji taniej amunicji krążącej może zmienić równowagę sił w przyszłych konfliktach, umożliwiając krajom takim jak Chiny rozmieszczenie dużej liczby tych dronów na spornych obszarach. Niski koszt czyni je również dostępnymi dla mniejszych państw i podmiotów niepaństwowych, co jeszcze bardziej komplikuje globalny krajobraz bezpieczeństwa.