Tajny okręt podwodny Indii może być kluczowy w zapobieganiu wojnie nuklearnej z Chinami
Indie i Chiny od dziesięcioleci są zaangażowane w spory terytorialne, a napięcia często eskalują wzdłuż wspólnej granicy w Himalajach, które doprowadziły oba państwa do opracowywania specjalnych lekkich czołgów do walki w terenach górskich. W ostatnich latach rywalizacja między tymi dwoma regionalnymi gigantami rozszerzyła się jednak poza góry na wody Oceanu Indyjskiego. Chiny zwiększyły bowiem swoją obecność morską w regionie, umacniając ją bazą w Dżibuti i częstymi patrolami, a na dodatek utrzymują bliskie relacje militarne z Pakistanem, głównym rywalem Indii w regionie, co dodatkowo zaostrza sytuację. W odpowiedzi na to Indie utrzymują na swoim wschodnim wybrzeżu tajną bazę morską, gdzie stacjonują okręty podwodne z bronią nuklearną właśnie w celu odstraszania Chin, których potęga ciągle rośnie.
Czytaj też: Na te zdjęcia czekaliśmy. Tak Chiny rewolucjonizują swoją potęgę lotniczą
29 sierpnia 2023 roku Indie wprowadziły do służby INS Arighat, czyli drugi zbudowany w kraju okręt podwodny, który jest napędzany potęgą nuklearną w całej swojej historii. To wydarzenie stanowi znaczący postęp w zdolnościach strategicznych Indii, a to zwłaszcza w zakresie morskiego odstraszania nuklearnego. Z kolei w kontekście politycznym i zwłaszcza w obliczu napięć z Chinami, ten okręt to nie tylko osiągnięcie technologiczne, a coś, co może na nowo zdefiniować równowagę sił w regionie Indo-Pacyfiku i przyczynić się do trwałego zapobiegania konfliktowi nuklearnemu z Chinami.
Czytaj też: Okręty podwodne potężne jak odrzutowce. To nie żart, to Chiny i najszybsze okręty na świecie
Okręt podwodny INS Arighat wypiera po zanurzeniu 6000 ton, mierzy około 111 metrów, a w ruch wprawia go reaktor ciśnieniowy o mocy 83 megawatów. Może podejmować misje trwające nawet 50 dni, dzierży najnowocześniejsze technologie nawigacyjne, komunikacyjne i stealth, a jego uzbrojenie obejmuje dwanaście pocisków K15 Sagarika o zasięgu około 750 km lub cztery K-4 o zasięgu 3500-4000 km. Względem swojego “starszego brata”, czyli określonego mianem typu Arihant, okręt INS Arighat doczekał się ulepszonych cech stealth i położył podwaliny pod jeszcze większe okręty tego typu, jako że Indie mają w planach zbudowanie następców o wyporności odpowiednio 7700 i 15000 ton. W ogólnym więc rozrachunku program budowy okrętów podwodnych w Indiach jest dopiero na wczesnym etapie, ale nabiera tempa.
Czytaj też: Chiny wypuściły to coś w powietrze. Teraz tylko czekać, aż ludzie zaczną zgłaszać przypadki UFO
INS Arighat jest bowiem drugim z kolei okrętem podwodnym typu Arihant i z pewnością nie ostatnim. Te okręty są stałą częścią dążenia Indii do wprowadzenia triady nuklearnej, czyli rozmieszczenia broni nuklearnej na lądzie, w powietrzu i na morzu w ramach tradycyjnego odstraszania nuklearnego. Okręty podwodne zapewniają państwu dostęp do wręcz niezniszczalnych platform startowych dla pocisków balistycznych, bo ich wykrycie podczas długotrwałych misji jest zwyczajnie wręcz niemożliwe w oceanicznym bezkresie. To sprawia, że w razie ataku Chin na Indie, kraj będzie mógł odpowiedzieć nuklearnym arsenałem, a ostatnie, czego chce atakujący, to atomowych grzybków na swoim terytorium, dlatego może nigdy nie zdecydować się na podjęcie takiego ryzyka.