Google ułatwi mierzenie temperatury obiektów Pixelami Pro

Czujniki temperatury montowane są w smartfonach serii Google Pixel od momentu premiery Pixela 8 Pro. Zaprezentowane w tym roku Pixel 9 Pro i Pro XL także zostały weń wyposażone. Możliwości sensora są na tyle duże, że w USA Pixele zostały dopuszczone przez FDA do pomiarów temperatury do użytku medycznego.
Google Pixel 9 Pro XL
Google Pixel 9 Pro XL

Aby uzyskać dobry pomiar temperatury, Pixel musi wiedzieć, co mierzy.

Trzy tygodnie temu ta kluczowa funkcja pojawiła się także w Polsce, a zupełnym przypadkiem miałem możliwość dogłębnego sprawdzenia, czy rzeczywiście jest tak dokładna, by zastąpić termometr lekarski (TL;DR – jest). Pomiary są proste, trzeba wybrać odpowiednią opcję w aplikacji, wskazać wiek (dzieci wymagają innej poprawki niż dorośli) i przeskanować czoło prowadząc umieszczony z tyłu czujnik od czoła do skroni.

Pixele 8 Pro i 9 Pro/Pro XL mierzą oczywiście także temperatury innych obiektów, przy czym by uzyskać poprawny pomiar, trzeba wskazać właściwy typ mierzonej powierzchni. Jeśli wskażemy źle, pomiar może być zafałszowany. Jeśli pozostawimy pomiar domyślny, aplikacja nie wprowadzi żadnej korekty. Różnice mogą być znaczne, podczas próby zmierzenia temperatury obciążonego laptopa Asus Zenbook S14 UX5406 pomiar maskownicy układu chłodzenia bez korekty wynosił 50,2° C, a po wskazaniu zmatowionego metalu (jak widać na zrzucie ekranu) 55,5° C.

<string name="mode_auto"&gt;Auto detect</string>
<string name="material_selection_tip_auto_material>Material selection will now happen automatically! You can still manually choose the material<string>

Wkrótce może się okazać, że Google zdejmie z nas problem wskazania właściwego typu powierzchni. Jak donosi serwis Android Authority, analizując plik APK aplikacji Termometr Pixel v1.0.676362763 znaleziono widoczne powyżej ciągi, wskazujące na to, że poza możliwością manualnego wyboru typu powierzchni, pojawi się także możliwość automatycznego wykrywania właściwego typu, z użyciem silnika tflite, być może przy pomocy obrazów uzyskanych z aparatu fotograficznego.
Jakkolwiek miałoby to działać, na praktyczne sprawdzenie przyjdzie jeszcze chwilę poczekać – osobom analizującym aplikację nie udało się w żaden sposób uaktywnić trybu automatycznego.