Google chce, by Android 15 lepiej chronił nasze dane
Podczas odblokowywania ekranu możemy wykorzystać PIN lub dane biometryczne, takie jak skan twarzy czy palca. Te metody weryfikacji są wymienne, przez co nawet jeśli złodziej nie może zeskanować naszych linii papilarnych, nic nie stoi na przeszkodzie, by wcześniej podejrzał nasz PIN. Potem cała zawartość smartfona stoi przed nim otworem i dotyczy to także aplikacji, które wcześniej ukryliśmy za dodatkową warstwą zabezpieczeń, ponieważ i do nich można dostać się na dwa sposoby.
Czytaj też: Mapy Google pokażą istotne informacje o powodziach i podtopieniach
Apple rozwiązał to w iOS 18 nieco inaczej i znacznie bezpieczniej, dając możliwość blokady i ukrycia aplikacji, a jedyną metodą dostania się do tej zawartości jest użycie Face ID. Na nic się zdadzą PIN-y i hasła. Zresztą, wcześniej Apple wprowadził też specjalną ochronę przed kradzieżą – po jej uruchomieniu niektóre czynności, takie jak dostęp do zapisanych haseł i kart kredytowych, wymagają uwierzytelniania biometrycznego za pomocą Face ID lub Touch ID, gdy urządzenie znajduje się poza znanym miejscem.
Czytaj też: Android 15 wprowadzi nowe ograniczenia, ale tym razem to dobra wiadomość
Właśnie takie rozwiązanie planuje wprowadzić Google w Androidzie 15. Serwis Android Authority dokopał się do funkcji „Identity Check”, która jeśli jest włączona, wywołuje okno dialogowe monitu biometrycznego. Wydaje się, że Google konfiguruje system tak, by ignorował on sytuacje, kiedy aplikacje wywołują okno dialogowe monitu biometrycznego z kodem PIN/hasłem/wzorcem zapasowym, a zamiast tego jedyną metodą weryfikacji ma być właśnie weryfikacja biometryczna. Jednak ma się to dziać tylko w sytuacji, kiedy „obowiązkowa biometria” jest włączona.
Czytaj też: Oglądasz YouTube na telewizorze? Mamy dla Ciebie złe wieści
Co ciekawe, z opisu znalezionej flagi wynika również, że obowiązkowa biometria będzie uruchamiana w sytuacjach, „kiedy telefon znajduje się poza zaufanymi lokalizacjami”. Nie wiadomo jedynie, na jakiej zasadzie to wszystko ma działać, a przede wszystkim nie wyjaśnia, czym są te „zaufane lokalizacje” ani czy to sam system operacyjny śledzi, kiedy telefon znajduje się poza nimi.
Czytaj też: Moc aktualizacji AirPods Pro 2: Pięć nowych funkcji, których się nie spodziewasz
Rozwiązanie Google’a mocno przypomina to, co oferuje nam Apple i prawdopodobnie będzie działać tak samo, o ile zostanie wdrożone, co do czego na razie nie mamy pewności.