Indie rosną w siłę. Tego pocisku nie powstydziłyby się największe mocarstwa

Indie rozwijają swoją wojskową potęgę w najlepsze, czego najnowszym przykładem jest pocisk Agni-4, który wyróżnia się w całej rodzinie tych broni przede wszystkim swoim zasięgiem.
Indie rosną w siłę. Tego pocisku nie powstydziłyby się największe mocarstwa

Agni-4 to potężny, ale nie najbardziej zaawansowany pocisk, do którego mają dostęp Indie

Aktualnie Indie rozwijają swój potencjał w zakresie pocisków balistycznych, stawiając na rodzinę Agni, która jest wręcz fundamentem państwowej strategii odstraszania nuklearnego i nie tylko. Dlatego też ta seria obejmuje różne pociski, różniące się przede wszystkim zasięgiem oraz możliwościami. Mowa o sporym rozgraniczeniu, bo najkrótszym zasięgiem może pochwalić się pocisk Agni-1 o zasięgu ledwie 700 kilometrów, podczas gdy najpotężniejszy Agni-5 może już pokonywać odległości przekraczające aż 5000 kilometrów. Agni-4 plasuje się idealnie między ten duet, jako pocisk o zasięgu od 2500 do 3500 kilometrów, zaliczający się do IRBM, a więc pocisków balistycznych średniego zasięgu.

Czytaj też: Jest jeszcze potężniejszy! Indie marzyły o tym okręcie od dawna, ma nuklearny napęd i pociski balistyczne

O Agni-4 wspominam nie bez powodu, bo Indie przeprowadziły właśnie udany test tego pocisku, co miało miejsce 6 września na Zintegrowanym Poligonie Testowym w Chandipur, o którym poinformowało państwowe Ministerstwo Obrony. W ramach tego sprawdzianu potwierdzono operacyjne i techniczne parametry pocisku, co dodatkowo umocniło postępy Indii w dziedzinie strategicznych technologii wojskowych. Prawda bowiem jest taka, że udany test Agni-4 sygnalizuje rosnącą zdolność Indii co do ochrony swoich interesów narodowych oraz odstraszania potencjalnych przeciwników.

Agni-4 może przenosić zarówno konwencjonalne, jak i nuklearne głowice, co zapewnia Indiom elastyczność strategiczną w odpowiedzi na zagrożenia. Jej zasięg pozwala na dotarcie w głąb terytoriów potencjalnie wrogich państw, a w tym części Pakistanu i Chin. Wyróżnia się z kolei zaawansowanymi komponentami technologicznymi, jako że jest wyposażona w nowoczesne systemy nawigacji satelitarnej oraz zaawansowane systemy naprowadzania w połączeniu z systemami sterowania, co gwarantuje jej wysoką precyzję na długich dystansach. Pewne jest jednak, że Agni-4 nie powstałaby, gdyby nie wcześniejsze pociski tego typu i to samo można powiedzieć o relacji rozwijanego aktualnie przez Indie pocisku Agni-6 właśnie z Agni-4.

Czytaj też: Wyjątkowy pocisk wzniósł się w powietrze po raz pierwszy. Indie mogą odetchnąć

Indyjscy specjaliści pracują aktualnie nad pociskiem Agni-6, który to będzie miał zasięg do 10000 km i wprowadzi do arsenału państwa kilka nowych funkcji, a w tym możliwość wystrzeliwania z okrętów podwodnych. Tego typu zdolność jest niezastąpionym elementem odstraszania nuklearnego, gdyż zapewnia, że kraj może odpowiedzieć na atak nuklearny nawet wtedy, gdy jego systemy lądowe zostaną zniszczone. Możliwość rozmieszczenia pocisków balistycznych na okrętach podwodnych zapewni Indiom bezpieczną i mobilną platformę startową, która będzie znacznie mniej narażona na ataki wroga, co znacząco wzmocni pozycję obronną kraju i umocni jego pozycję w regionie Azji Południowej.

Czytaj też: Pocisk Rudram-II wystrzelony z Su-30. Indie budują militarną potęgę

Sam w sobie rozwój tych zaawansowanych systemów rakietowych pokazuje rosnącą samowystarczalność Indii w zakresie produkcji obronnej i innowacji technologicznych. Wpisuje się to w szerszy strategiczny cel kraju, jakim jest promowanie rodzimego przemysłu obronnego i zmniejszenie zależności od zagranicznych dostawców wojskowych. Na stole jest też biznes, bo państwowe Ministerstwo Obrony podkreśliło, że te postępy otworzą również drzwi dla Indii do odgrywania bardziej znaczącej roli na międzynarodowym rynku obronnym.