Cassini śledził bowiem coś, co obecnie określamy mianem Wielkiej Czerwonej Plamy. Największa burza w całym Układzie Słonecznym jest tak ogromnych rozmiarów, że mogłaby bez problemu pomieścić całą naszą planetę. Ale od kiedy ta struktura istnieje? Odpowiedzi na to pytanie próbowali udzielić autorzy publikacji zamieszczonej na łamach Geophysical Research Letters.
Czytaj też: Teleskop Webba odkrywa nowe zagadki wszechświata. Czy potrzebujemy nowej teorii?
Nie wiadomo też, w jakich okolicznościach powstał ten antycyklon. Tego być może nie dowiemy się w najbliższym czasie – możemy natomiast stwierdzić, iż Wielka Czerwona Plama obserwowana w XVII wieku nie była tym samym obiektem, który astronomowie śledzą obecnie. Członkowie zespołu badawczego twierdzą, jakoby ówczesna struktura zniknęła w okresie między połową XVIII a XIX wiekiem.
Idąc tym tokiem myślenia naukowcy zaproponowali, że w obecnej formie Wielka Czerwona Plama ma ponad 190 lat. To oczywiście wciąż wyjątkowo imponujący wiek, ale w świetle tych ustaleń słynna burza jest zdecydowanie młodsza niż można było zakładać. Co ciekawe, Cassini nazwał ją Stałą Plamą, a o jej gigantycznych rozmiarach najlepiej świadczy fakt, iż można ją dostrzec nawet bez użycia specjalistycznych teleskopów.
Pierwsze obserwacje obiektu podobnego do Wielkiej Czerwonej Plamy na Jowiszu miały miejsce w połowie XVII wieku. Stał za nimi włosko-francuski astronom, Giovanni Cassini
Analizując historyczne zapiski i prowadząc modelowanie naukowcy próbowali wyjaśnić jak opisywany obiekt zmieniał się na przestrzeni lat. W oparciu o obserwacje z 1879 roku wiadomo, iż wtedy Wielka Czerwona Plama miała w najszerszym miejscu 39 000 kilometrów. Obecnie ma natomiast “zaledwie” 14 000 kilometrów, a jej kształt stał się bardziej zaokrąglony.
Czytaj też: Na Jowiszu ukrywało się coś niezwykłego. Nowe ustalenia wywracają sytuację do góry nogami
Jeśli chodzi o hipotezy dotyczące genezy tego obiektu, to naukowcy proponują co najmniej trzy różne scenariusze. W myśl pierwszego narodziny Wielkiej Czerwonej Plamy miały miejsce w wyniku gigantycznej superburzy podobnej do czasami obserwowanych na Saturnie. Inny wariant odnosi się do połączenia wielu mniejszych wirów wytworzonych przez ścinanie wiatru z intensywnych prądów przemieszczających się równolegle do siebie, lecz zmieniających kierunek wraz z szerokością geograficzną. Poza tym badacze biorą pod uwagę udział niestabilności wiatrów, która miałaby dać początek istnieniu tak ogromnej struktury.