Dwie ostatnie nazwy odnoszą się do mgławic, których wzajemne położenie stanowi wielką zagadkę dla astronomów. Z najnowszych ustaleń wynika, jakoby Ou4, czyli mgławica Kałamarnica, faktycznie znajdowała się w pobliżu mgławicy Latający Nietoperz, oznaczanej jako Sh2-129. Dystans dzielący te struktury od Ziemi miałby wynosić około 2300 lat świetlnych.
Czytaj też: Dzieje się. Kometa Tsuchinshan-ATLAS właśnie się rozpada. Tuż przed zbliżeniem do Ziemi
Ich widok rozciąga się od strony gwiazdozbioru Cefeusza, choć najbardziej fascynujące wydaje się bogactwo kolorów związane z tymi obiektami. Niebiesko-zielone emisje związane z Kałamarnicą stanowią pokłosie obecności podwójnie zjonizowanych atomów tlenu. Z kolei w przypadku Nietoperza widzimy czerwone obłoki powiązane z emisjami wodoru. W pobliżu centrum mgławicy Latający Nietoperz dodatkowo znajduje się wypływ pochodzący od układu potrójnego masywnych gwiazd.
Kometa C/2023 E1 (ATLAS) pozostaje w rezonansie orbitalnym z Neptunem wynoszącym 2:1. Zidentyfikowano ją w marcu ubiegłego roku
Przytoczone zależności już na tym etapie mogą wydać się skomplikowane, a żeby nie było zbyt łatwo do tej układanki trzeba dodać jeszcze jeden element. Jest nim kometa C/2023 E1 (ATLAS). Widzimy więc Nietoperza o średnicy wynoszącej około 270 lat świetlnych oraz zlokalizowaną w pobliżu Kałamarnicę, której średnica to około 50 lat świetlnych. Na tle tego niecodziennego, ale z pewnością efektownego duetu znajduje się wspomniana kometa.
Czytaj też: Mamy w układzie słonecznym bliźniaczkę Ziemi. I coraz więcej dowodów na ich pokrewieństwo
Tę ostatnią zidentyfikowano stosunkowo niedawno, bo w marcu ubiegłego roku. Jej rezonans orbitalny z Neptunem wynosi 2:1, co oznacza, że kiedy ósma planeta od Słońca wykonuje jedną orbitę wokół naszej gwiazdy, to C/2023 E1 odbywa dwie takie podróże. Średnia odległość dzieląca ją od Słońca to 19 jednostek astronomicznych. Jak wyjaśnił Claro, udało mu się uwiecznić tę kometę 5 sierpnia ubiegłego roku. Tym sposobem powstało niezwykle efektowne zdjęcie, które możecie podziwiać wyżej. Aż trudno uwierzyć, że to prawdziwy widok, a nie efekt działania sztucznej inteligencji.