Korea Północna rozszerzy nuklearny arsenał w obliczu napięć z USA
9 września 2024 roku przywódca Korei Północnej, Kim Dzong Un, przemówił do ogromnego tłumu w Pjongjangu z okazji 76. rocznicy powstania Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD). W swoim wystąpieniu Kim zapowiedział zwiększenie arsenału broni nuklearnej, co ponownie zbudziło obawy dotyczące zdolności i zamiarów tego państwa w kontekście rosnących napięć w regionie. Przemówienie tego jegomościa podkreślało przede wszystkim konieczność przygotowania północnokoreańskiego arsenału nuklearnego do szybkiego użycia, a to w celu ochrony swojej suwerenności przed “różnymi zagrożeniami ze strony Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników”.
Czytaj też: Nie uwierzysz w to. Korea Północna dopiero pokazuje swoje szaleństwo
Przywódca Korei Północnej zapowiedział, że Pjongjang będzie systematycznie wzmacniać swoje siły nuklearne, aby móc odpowiedzieć na wszelkie akty zagrożenia ze strony państw posiadających broń jądrową, a zwłaszcza Stanów Zjednoczonych. Tego typu obietnice są o tyle niepokojące, że od dekad kraj kontynuuje testy technologii rakietowej i wzmacnia swoje zdolności militarne, czego częścią jest właśnie rozwijanie swoich własnych głowic nuklearnych. Niestety mimo upływu lat, ocena rzeczywistej wielkości i zakresu jej arsenału nuklearnego pozostaje nadal trudna z powodu tajemniczości reżimu, który nawet nie myśli o współpracach międzynarodowych z państwami innymi, niż m.in. Chiny i Rosja.
Czytaj też: Korea Północna pokazała nową broń. Inwestują w nią największe mocarstwa świata
Szacunki wywiadowcze sugerują, że kraj ten może posiadać wystarczającą ilość materiałów rozszczepialnych (plutonu i wysoko wzbogaconego uranu), aby wyprodukować około 40 do 50 głowic nuklearnych, choć dokładna liczba dotychczas złożonych i operacyjnych głowic pozostaje ciągle nieznana. Pewne jest jedno – taką broń państwo musi mieć, bo do tej pory przeprowadziło sześć testów nuklearnych, z których ostatni miał miejsce w 2017 roku. Testy te, w połączeniu z rozwojem coraz bardziej zaawansowanej technologii rakietowej, wskazują na ciągłe zaangażowanie kraju w rozwój programu nuklearnego.
Sama koncentracja Korei Północnej na rozwijaniu zdolności nuklearnych jest częścią szerszej strategii mającej na celu zapewnienie przetrwania reżimu i odstraszanie zewnętrznych zagrożeń, a to zwłaszcza ze strony Stanów Zjednoczonych. Niektórzy przewidują nawet, że do 2027 roku Korea Północna może posiadać wystarczającą ilość materiału na 200 głowic nuklearnych, a do 2030 roku liczba ta może wzrosnąć do 300. Dążenie do rozwoju atomowego arsenału jest ciągle argumentowane zagrożeniem ze strony bloku militarnego prowadzonego przez USA w regionie, które Kim Dzon Un określa mianem “poważnego” i wymagającego szybkiej reakcji. Nie jest to jednak żadna nowość, bo Korea Północna wielokrotnie oskarżała Stany Zjednoczone i ich regionalnych sojuszników o prowadzenie wrogiej polityki mającej na celu podważenie jej suwerenności. Nic z kolei nie utrzymuje przy korycie władzy tak dobrze, jak budowanie wizji ciągle rosnącego niebezpieczeństwa ze strony innych państw.
Czytaj też: Korea Północna ma nowy czołg. M2020 ma być najpotężniejszy na świecie
Jednocześnie, podczas gdy Korea Północna utrzymuje, że jej broń nuklearna służy wyłącznie samoobronie, Stany Zjednoczone, Japonia oraz Korea Południowa realizują swój własny plan odpowiadania na tego typu prowokacje i odgrażanie się ze strony reżimu. Poza potępianiem tego typu działań, trio zapowiedziało już plan przeprowadzenia kolejnych ćwiczeń wojskowych, nazwanych „Freedom Edge”, które mają na celu odstraszenie rosnących zdolności nuklearnych i rakietowych Korei Północnej.