MSI wie, jak robić wydajne i wizualnie powalające komponenty
W naszej redakcji specjalistą od sprzętu komputerowego jest Michał, w którego testach dowiedzie się wszystkiego na temat najnowszych podzespołów komputerowych. Wspominam o tym nie bez powodu, bo tak się składa, że sam utknąłem mentalnie na końcu ubiegłej dekady, jeśli idzie stricte o przeprowadzanie testów nowinek komputerowych w segmencie stacjonarnym. Efekt? Mój komputer to wielka czarna skrzynka ze szkłem z boku, która przy komputerze MSI wygląda tak, jak nie tylko brzydkie, ale też niezbyt zdolne kaczątko. Spójrzcie tylko, co można osiągnąć, łącząc ze sobą komponenty tej firmy:
Czytaj też: Test komputera all-in-one MSI PRO AP272P 14M
Zdjęcie specjalnie przedstawia komputer pozbawiony karty graficznej, żeby zaakcentować to, jak świetnie prezentuje się połączenie obudowy MAG PANO 100R PZ WHITE z płytą główną Z790 PROJECT ZERO, w której to producent zastosował złącza zasilania i sygnałowe nie z przodu, a z tyłu laminatu. Efekt? Znaczna redukcja liczby przewodów w głównej części obudowy, co nie tylko poprawia wygląd, ale też poprawia przepływ powietrza, ułatwiając utrzymanie komponentów w niskiej temperaturze. Tyczy się to nawet modułów pamięci operacyjnej pokroju obecnego w omawianym zestawie DDR5-6000, a dokładniej mówiąc, Patriot Viper Venom z opóźnieniami CL-40. Sama obudowa z metalowymi panelami o wyróżniającej się grubości, jest zresztą arcydziełem samym w sobie, bo została pozbawiona charakterystycznej “piwnicy” na zasilacz, którą zastąpił panel serwisowy na tyle, a do tego doczekała się trzech paneli z hartowanego szkła, które podkreślają wizualnie unikalny kształt całości.
Jak możecie zobaczyć powyżej, obudowa MAG PANO 100R PZ WHITE jest też pojemna… i to bardzo. Bez problemu przyjmuje aż 10 wentylatorów, z czego 3-wentylatorowe chłodnice z 120-mm wentylatorami mogą znaleźć się na dole, z boku i na górze obudowy. W tym akurat przypadku procesor Intela chłodzi system MAG CORELIQUID E360 WHITE, będący obietnicą nie tylko efektownego wyglądu, ale też niskiej temperatury nawet pod znacznym obciążeniem. Zwłaszcza we wspomnianej obudowie, która jest pełna perforacji, poprawiających znacznie przepływ powietrza. Odpowiedni dostęp do świeżego powietrza zapewnia ona nawet zasilaczowi pokroju modularnego MSI MAG A850GL PCIE5 , który wyróżnia się zarówno wysoką mocą do nawet 850 watów oraz certyfikatem sprawności 80 Plus Gold, jak i natywnym wsparciu przewodu zasilającego kartę graficzną nowej generacji.
Wisienką na torcie testowanego zestawu jest coś, bez czego możecie zapomnieć o graniu w najbardziej wymagające gry – karta graficzna. Nie jest to jednak byle jaki model, a MSI GEFORCE RTX 4080 SUPER GAMING X SLIM WHITE, czyli coś, co zmieści się do większości racjonalnych obudów, dzięki swoim specjalnie zmniejszonym rozmiarom. Nie oznacza to jednak, że MSI zmniejszyło potencjał tego modelu, bo ten niezmiennie oferuje pełen potencjał RTX 4080, o czym przekonamy się za moment w testach praktycznych. Testach, które zweryfikują nie tylko potęgę drzemiącą w połączeniu procesorów oraz pamięci, ale też wykażą to, ile jest warty logotyp Powered By MSI występujący w wersji Ultimate, Advanced i Essential. To nic innego, jak jednoznaczne potwierdzenie, że dany komputer posiada kolejno co najmniej 6, 4 lub 2 komponenty (płyta główna i karta graficzna) od MSI i został fachowo przygotowany przez partnerów firmy, przy użyciu jej komponentów, które określa mianem “najwyższej jakości”.
W przypadku komputera, na którym miałem okazję zarówno grać, jak i pracować, w grę wchodzi poziom Powered By MSI Ultimate, bo wszystkie komponenty (poza pamięcią RAM i procesorem centralnym) pochodzą właśnie od MSI. Tyczy się to również dysku, którym jest akurat 1-terabajtowy model MSI M480 na PCIe 4.0×4, który odznacza się wydajnością na poziomie około 5700 MB/s sekwencyjnego odczytu i 4400 MB/s sekwencyjnego zapisu.
Sprzęt MSI w praktyce, czyli PBM Ultimate w grach
Piękno zestawu komputerowego to jedno – najważniejsze jest jednak to, jak tego typu sprzęt spisuje się w praktyce, a w tym akurat MSI jest bardzo, ale to bardzo przyjazne użytkownikowi. Już na sam start możemy zrealizować najważniejszą konfigurację, wykorzystując aplikację MSI Center, w której możemy podejrzeć najważniejsze informacje na temat podzespołów komputera, a do tego dostosować m.in. krzywe wentylatorów dla możliwie najlepszego chłodzenia, wybrać tryb działania, dostosować podświetlenie Mystic Light każdego kompatybilnego komponentu czy po prostu oddać wszystko w ręce sztucznej inteligencji, która będzie dobierać najlepsze ustawienia z automatu.
Czytaj też: MSI dzięki specjalnemu trybowi “PBO Enhanced” znacznie przyśpiesza procesory Ryzen 9000
Sprawdźmy więc, jak komputer z podzespołami MSI sprawdza się w praktyce i zacznijmy tę weryfikację od testu w benchmarku Cinebench R23, który weryfikuje możliwości procesora, czyli w tym wypadku 32-wątkowego Core i9-13900K. Ten w teście jednordzeniowym osiągnął wynik 34821 punktów, a w jednordzeniowym 2224 punkty, wpisując się w średnią tego, na co stać ten procesor w innych konfiguracjach. Tyczy się to również 879,3 punktów w jednowątkowym teście CPU-Z oraz 13085,6 punktów w wielowątkowym sprawdzianie tego samego programu. W V-Ray procesor po 5-minitowym teście zdobył wynik 32538 vpróbek, a karta graficzna GeForce RTX 4080 zaliczyła benchmark Time Spy z wynikiem 27983 punktów, utrzymując temperaturę poniżej 70 stopni Celsjusza. W tym samym teście procesor rozgrzał się do prawie 90 stopni, ale przez większość czasu utrzymywał poziom 60-70 stopni Celsjusza.
Jeśli idzie o gry, sprawa ma się jednoznacznie – z takim sprzętem granie nabiera zupełnie nowego wymiaru i poczułem to zwłaszcza w najczęściej ogrywanym w procedurze testowej Deadlocku od Valve, gdzie komputer pozwalał mi się bawić na monitorze z 144-Hz odświeżaniem bez najmniejszego problemu. Ferwor walki zrzucał wprawdzie klatki na poziom 73,3 FPS w kwestii najgorszego 1% klatek, a okazjonalnie nawet 34,1 najgorszych 0,1% klatek, ale wystarczyło zmniejszyć jakość z najwyższej na średnią/wysoką, aby nie spadać poniżej 60 FPS nawet w największej akcji. Te pomiary bierzcie jednak z przymrużeniem oka, bo Deadlock to ciągle rozwijana i optymalizowana gra, więc z czasem te wyniki z całą pewnością ulegną poprawie.
Czytaj też: Porzuciłem granie na komputerze i spędziłem dwa tygodnie z MSI Claw. Czy było warto?
Pewniaczki, to z kolei gry już rozwinięte i dopięte (prawie) na ostatni guzik, czyli Cyberpunk 2077, Dying Light 2, Doom Eternal czy Black Myth: Wukong. Z tego typu komputerem aż kusi sięgnąć po monitory o odświeżaniu ponad 200 Hz, bo nawet w rozdzielczości 2K możecie liczyć na ponad 200 FPS w Doom Eternal, a nawet dobre 384 FPS, jeśli zrezygnujecie z efektów realistycznego oświetlenia. W Cyberpunka 2077 możecie z kolei bez problemu grać z najwyższym ustawieniem, wliczając w to path-tracing, bo wtedy średnia 131 FPS i prawie 100 FPS w kwestii 1% najgorszych klatek, to wręcz onieśmielający wynik. Jeśli jednak zależy wam na płynności, to rezygnacja z graficznych wodotrysków zapewni wam stałe 174-231 klatek na sekundę, co tyczy się również Dying Lighta 2. Mniej dojrzała gra pokroju Black Myth: Wukong na Unreal Engine 5 również wypada świetnie na tego typu sprzęcie, bo w jakości Filmowej możecie być pewni, że DLSS bez ray-tracingu zagwarantuje wam brak jakichkolwiek ścinek nawet podczas walki z najbardziej chaotycznymi bossami.
Zestaw komputerowy MSI, to nie tylko wygląd, ale też wydajność
Po tygodniu spędzonym z tego typu składakiem na bazie komponentów MSI mam przede wszystkim jeden wniosek – w dzisiejszych czasach warto spędzić więcej czasu nad składaniem swojego nowego komputera. Tyczy się to nie tylko dobierania najlepszych komponentów w danym budżecie, ale też tych, które po prostu będą najlepiej wyglądać w połączeniu ze sobą. Oczywiście ma to sens tylko wtedy, kiedy zwyczajnie zależy wam na wyglądzie nowego zestawu, bo jeśli macie komputer w miejscu, gdzie jego ekspozycja jest niemożliwa, to zwyczajnie mija się to z celem i wtedy po prostu lepiej dobierać najsensowniejsze komponenty w kwestii stosunku ceny do jakości w ofercie MSI. Spójrzcie jednak na dzieło, które można stworzyć z wykorzystaniem sprzętu MSI – czy tego typu widok na pewno nie jest warty wyniesienia komputera na biurko?