Kolejny okręt typu Virginia już w rękach amerykańskich marynarzy
Niedawno, bo 14 września 2024 roku Marynarka Wojenna USA zrobiła duży krok naprzód w rozwoju swoich zdolności morskich, wprowadzając do służby najnowszy szybki okręt podwodny typu Virginia, czyli USS New Jersey (SSN 796). Związana z tym ceremonia odbyła się w bazie Naval Weapons Station Earle w Middletown, czyli w stanie New Jersey, dając życie trzeciemu już okrętowi, który dzierży nazwę New Jersey w historii marynarki USA. Wcześniej doczekał się jej słynny pancernik BB-62, który brał udział w działaniach podczas II wojny światowej, wojny koreańskiej i wojny w Wietnamie. Względem swoich poprzedników, SSN 796 jest jednak okrętem zupełnie innego sortu, bo jego potęga i nowoczesność jest wręcz onieśmielająca.
Czytaj też: Zweryfikowali potęgę wojskową USA. Wnioski wskazują jednoznacznie na to, kto tu jest mocarstwem
Rolą okrętów podwodnych typu Virginia jest polowanie na wrogie okręty – zarówno te nawodne, jak i podwodne. Stąd też ich przynależność do okrętów podwodnych myśliwsko-szturmowych oraz wyróżniki w postaci wysokiej prędkości, manewrowości oraz precyzji. Okręt ma 115 metrów długości i 10,4 metra szerokości, może zanurzać się na głębokość przekraczającą 244 metry i osiągać prędkości powyżej 46 kilometrów na godzinę podczas zanurzenia. Innymi słowy, może przyjąć a pokład wiele systemów i broni (m.in. pociski Tomahawk), ale poza bojowym zastosowaniem, może też podejmować się realizowania operacji specjalnych oraz zbierania informacji wywiadowczych. To jednak nie jedyne jego wyróżniki, bo wyróżnia się on również projektem zoptymalizowanym specjalnie do operowania niezauważenie zarówno na płytkich wodach przybrzeżnych, jak i w głębinach oceanicznych oraz wyposażeniem w zaawansowane systemy sonarowe, które umożliwiają mu precyzyjne śledzenie wrogich okrętów podwodnych.
Czytaj też: Ten wojskowy dron ma być rewolucją dla Armii USA. Ma na koncie wyjątkowy sukces
W ogólnym rozrachunku okręty podwodne o tym przeznaczeniu są kluczowe dla wspierania pięciu z sześciu podstawowych strategii morskich marynarki wojennej, bo kontroli nad morzem, projekcji siły, obecności na wodach światowych, bezpieczeństwa morskiego oraz odstraszania. USS New Jersey odegra kluczową rolę w realizacji tych misji, jako że jest uzbrojony zarówno w konwencjonalne torpedy, jak i pociski Tomahawk, co daje mu elastyczność w walce z okrętami podwodnymi i nawodnymi przeciwnika, a także umożliwia ataki na cele lądowe. Co ciekawe, okręt jest również zdolny do transportu żołnierzy sił specjalnych na misje, a jego sekretem jest obecność na pokładzie nuklearnego reaktora S9G o mocy 210 megawatów. Co to oznacza? Ano sporo.
Czytaj też: Czas na rewolucję. Nowe materiały odciążą pojazdy lądowe Armii USA
W przeciwieństwie do konwencjonalnych okrętów podwodnych, które muszą często wynurzać się, aby zaczerpnąć powietrza, okręty napędzane energią nuklearną, takie jak USS New Jersey, mogą pozostawać zanurzone przez dłuższy czas i płynąć (w pewnym sensie) w nieskończoność. Daje to im znaczącą przewagę strategiczną, bo pozwala na operowanie niezauważenie nawet w wodach wroga i tym samym uderzanie z nietypowych kierunków, a na dodatek w najmniej oczekiwanych momentach. Jak to działa? Ano tak, że reaktor nuklearny na USS New Jersey generuje ogromne ilości ciepła w procesie, w którym atomy uranu są rozszczepiane, uwalniając tym samym energię. To ciepło jest wykorzystywane do produkcji pary, która z kolei napędza turbiny połączone ze śrubami okrętu, umożliwiając mu ciche poruszanie się po oceanie. Dodatkowo para napędza generatory, które dostarczają energii elektrycznej do systemów pokładowych okrętu, zapewniając ciągłe funkcjonowanie systemów podtrzymywania życia, nawigacji i uzbrojenia. To ostatnie obejmuje 12 pionowych wyrzutni (VLS) do odpalania pocisków manewrujących Tomahawk oraz cztery wyrzutnie torped o kalibrze 533 mm, które mogą wystrzeliwać torpedy Mark 48 do zwalczania wrogich okrętów podwodnych i nawodnych.