Czołg K2EX Black Panther toruje drogę dla polskiego K2PL. Ten czołg jest potężny nie bez powodu
Podczas 32. Międzynarodowego Salonu Przemysłu Obronnego (MSPO 2024) firma Hyundai Rotem zaprezentowała oficjalnie swój nowoczesny czołg K2EX Black Panther. Polacy powinni zainteresować się nim nie bez powodu, bo prezentacja ta ma szczególne znaczenie dla naszego kraju, jako że polska wersja czołgu Black Panther, czyli K2PL, ma przyjąć wiele innowacyjnych rozwiązań zastosowanych w K2EX. Jest to bowiem eksportowa wersja renomowanego czołgu K2 Black Panther, która w toku prac została dostosowana specjalnie do potrzeb zróżnicowanych klientów międzynarodowych. Co o nim wiemy? Dosyć sporo.
Czytaj też: Międzynarodowe sankcje ich zmobilizowały. Iran wzmacnia swoje czołgi
Wedle dostępnych informacji czołg K2EX Black Panther waży około 60 ton i jest napędzany silnikiem diesla o mocy 1500 KM, dzięki któremu może osiągnąć prędkość do 68 km/h na drogach utwardzonych i 50 km/h w trudnym terenie. Wysoką mobilność wspiera automatyczna skrzynia biegów, system zawieszenia w ramieniu (ISU) oraz dynamiczny system kontroli napięcia gąsienic, co umożliwia efektywne manewrowanie czołgu w różnych środowiskach. Jednak wysoka mobilność to nie jedyna charakterystyczna cecha tego czołgu.
Jednym z najbardziej zaawansowanych wyróżników tego południowokoreańskiego czołgu jest aktywny system obronny, a dokładniej mówiąc, KAPS 2, który wykorzystuje radar i podczerwień do wykrywania i neutralizowania nadlatujących zagrożeń, takich jak pociski kierowane i granaty przeciwpancerne. KAPS 2 znacznie zwiększa przeżywalność czołgu na współczesnym polu bitwy, dorzucając kolejną warstwę ochrony do i tak imponującego duetu w postaci kompozytowego pancerza i pancerza reaktywnego, które to uzupełnia automatyczny system gaszenia pożarów. Co ciekawe, aby przeciwdziałać rosnącemu zagrożeniu ze strony bezzałogowych systemów powietrznych, K2EX posiada również system antydronowy o nazwie Drone Hunter XR, który jest zamontowany na Zdalnie Sterowanym Systemie Uzbrojenia (RCWS). System ten potrafi zakłócać lub neutralizować drony, a w razie potrzeby, może zostać wsparty przez dwa opcjonalne jammery.
Jeśli idzie o potęgę bojową, pobocznym uzbrojeniem K2EX jest 12,7-mm zdalnie sterowany karabin maszynowy oraz 7,62-mm sprzężony karabin maszynowy, a to główne stanowi 120-mm armata gładkolufowa, która jest wyposażona w automatyczny system ładowania, co zmniejsza liczbę załogi do trzech osób. System ten umożliwia oddanie do 10 strzałów na minutę i utrzymanie tego tempa przez około trzy minuty. Potencjalna amunicja obejmuje pociski przeciwpancerne stabilizowane odrzutem (APFSDS) oraz pociski przeciwpancerne HEAT, co daje szerokie możliwości rażenia różnych celów – od pojazdów opancerzonych po umocnienia i piechotę. Zanim jednak jakikolwiek pocisk wyleci ze 120-mm działa, załoga musi wykryć i namierzyć cel, a do tego wykorzysta optykę dzienną i nocną, cyfrowy komputer balistyczny oraz system automatycznie wykrywający i śledzący cele.
Czytaj też: Wjadą na pole bitwy i nie oszczędzą nawet czołgów. Rosja pokazała wyjątkowych niszczycieli
Co więc Polska ma wspólnego z K2EX? Zwłaszcza po tym, jak już otrzymaliśmy 46 egzemplarzy czołgów K2 i mamy otrzymać kolejne 56 jednostek do końca roku na mocy umowy z sierpnia? Ano to, że wspomniane dwie partie czołgów są jedynie początkiem pancernej rewolucji polskich sił, bo bardziej zaawansowane K2PL dopiero są rozwijane i dostosowywane tak, aby odpowiadać możliwie najbardziej zapotrzebowaniu naszej armii.