Test Porsche 718 Boxster – czy da się sportowo, wygodnie i z klasą? Da się, ale już niedługo…

Porsche 718 Boxster to jeżdżący trup. Nie dlatego, że coś z nim nie tak, przynajmniej z perspektywy kierowców i miłośników motoryzacji. To trup dla unijnych urzędników, szkodliwy relikt spalinowej motoryzacji. Dlatego, jeśli tylko możesz, kupuj póki można! A zaraz dowiesz się, dlaczego warto.
Test Porsche 718 Boxster – czy da się sportowo, wygodnie i z klasą? Da się, ale już niedługo…

Porsche jakie jest, każdy wie. Porsche 718 Boxster w niebieskim kolorze oczaruje każdego

Arkadiusz Dziermański
Zdjęcia – Arkadiusz Dziermański, CHIP.PL

Zastanawiam się, co odkrywczego mógłbym napisać o Porsche 718 Boxster, ale nie do końca mam na to pomysł. Jak wygląda Porsche wie chyba każdy, kto w minimalnym stopniu ma pojęcia lub interesuje się motoryzacją. To już wręcz legendarna bryła, światła, linia nadwozia… Nie da się tego pomylić z żadnym innym autem.

Testowany egzemplarz jest bazową wersją Boxtera w kabriolecie. Ma 4379 mm długości, 1801 mm szerokości (bez lusterek), 1280 mm wysokości, 2475 mm rozstawu osi i skromny prześwit 110 mm. Taka można powiedzieć niepozorna kruszynka z niego, a mimo wszystko potężnie rzuca się w oczy, choćby ze względu na charakterystyczny kolor Shark Blue.

Na złożenie dachu potrzebujemy kilku sekund. Co prawda nie sprawdzaliśmy tego z zegarkiem w ręku, ale nie jest to więcej niż 10 sekund. Więc jeśli w trasie nagle zacznie padać, wystarczy zwolnić i wcisnąć przycisk. Fizyczny, nie żaden dotykowy Panie Mercedes. A co! Złośliwy będę.

Czytaj też: Mercedes z programu Mój Elektryk – sprawdziliśmy modele EQA i EQB

Porsche 718 Boxtser ma nieduże, ale bardzo komfortowe wnętrze

Porsche 718 Boxster to auto podobne do Alpiny A110, wymiarami czy mocą, tak i wnętrze szybko zaczęliśmy porównywać między tymi modelami i tutaj nie ma co ukrywać, Porsche wypada o wiele lepiej.

Miejsca w środku jest, jak na dwuosobową puszkę, całkiem sporo. O ile tylko przywykniemy do pozycji, bo przy maksymalnym obniżeniu fotela jesteśmy względem szyb trochę jak ten krecik, co to ledwo z kopca wystaje. Przyznaję, że minimalnie, ale jednak musiałem fotel podnieść. A to zasługa, dodatkowo płatnych, wybitnych foteli. Porsche chwali się regulacją w 18 płaszczyznach. Nie wiem, nie liczyłem, ale mogę Wam powiedzieć, co tu można zrobić.

Można fotel przesuwać przód-tył i góra-dół. Regulować nachylenie oparcia, długość siedziska oraz to, jak mocno obejmują nas boki. Osobno dla oparcia, osobno dla siedziska. Zakres personalizacji jest wręcz absurdalny, ale dzięki temu każdy jest w stanie rozsiąść się tu komfortowo i nie narzekać nawet po dłuższej trasie. I co ważne, podczas wsiadania i wysiadania wcale nie trzeba tracić godności. Nie dotyczy krótkich spódnic lub sukienek.

Fotele są opcjonalnie grzane i wentylowane, i przy ponad 30-stopniowych upałach jest to prawdziwe wybawienie. Wentylowany fotel prawem, nie towarem i nie zapraszam do dyskusji!

Wykonanie wnętrza to najwyższa możliwa półka. Wszystko co się jest jest skórzane. A jak wydaje Wam się, że się nie da, to się zdziwicie, bo będzie skórzane. Do tego elementy z włókna węglowego, kilka metalowych wstawek, no klasa sama w sobie.

No i te detale w postaci zegara na desce rozdzielczej czy efektownych zegarów za kierownicą. No klasa… tak tak, powtarzam się. To może by tak na coś ponarzekać?

W sumie jest jedna rzecz, do której się przyczepię i są to plastikowe elementy, które znajdują się za fotelami, i unoszą się w momencie, kiedy dach jest rozłożony. Są zbyt lekko zamontowane i przy nierównościach drgały i zdarzało im się wydawać nieprzyjemne dźwięki, a że są w zasadzie przy uszach, bywało to irytujące.

W przeciwieństwie do wspomnianej Alpiny, w Porsche 718 Boxster mamy uchwyty na napoje. Można je przeoczyć, bo znajdują się przed pasażerem, tuż nad schowkiem. Nie jest to wybitna konstrukcja, nie wszystko tam włożymy, dodatkowo do prawego uchwytu nie włożymy nic wyższego, bo kierowca nie widzi wtedy sygnalizacji czujników martwego pola z prawej strony, ale… są i mimo wszytko warto to pochwalić.

Czytaj też: Pierwsza jazda Renault Symbioz – tańszy, niż wygląda

Z takimi bagażnikami Porsche 718 Boxster z łatwością zabierzecie na urlop

No i znowu wrócimy do porónań z Alpiną A110, którą w tym roku wybraliśmy się na krótki urlop. Swoją drogą, tak wyglądał ten wyjazd:

Porsche 718 Boxster wypada lepiej od Alpiny pod względem ładowności. W teorii – bieda. Z tyłu 122 litry, z przodu litrów 150. Ale w praktyce wygląda to o wiele lepiej. Z tyłu bez problemu mieści się wializka kabinowa i zostaje jeszcze sporo wolnego miejsca.

Ale już bez większego problemu wrzucimy tu dwie spore torby sportowe i pewnie jeszcze będzie można je dodatkowo czymść przycisnąć.

Za to z przodu jest całkiem luksusowo. Zarówno w pionie, jak i poziomie wrzucimy tu trzy walizki kabinowe. Co łącznie, razem z miejscem z tyłu, pozwala nam zapakować cztery takie bagaże. A że mamy tu auto dwuosobowe, to czy potrzeba czegoś więcej do szczęścia?

Czytaj też: Weekend ze Skyworth K – chińska motoryzacja jest ciekawa czy lepiej od niej uciekać?

Czy Porsche 718 Boxster to mocno przestarzałe technologicznie auto? Na pewno ma wybitne nagłośnienie

Porsche 718 Boxster to auto z 2018 roku, więć można było się spodziewać, że technologicznie będzie odstawać od współczesnych stanstardów. Ale czy na pewno?

Ekran główny jest nieduży i dosyć ubogi w opcje. Nie ma tu zbyt wielu ustawień, ale Menu jest intyicyjne i łatwo jest się w nim odnaleźć. Szata graficzna jest nagdryziona zębem czasu, ale dotyk działa perfekcyjnie, a sam interfejs jest płynny i to może zaskakiwać. Zwyczajnie ten ekran jest w pełni użyteczny.

Do dyspozycji możemy mieć dwa porty USB, o ile jest zlokalizujemy. Jeden jest w schowku przed pasażerem, a drugi w schowku pod podłokietnikiem. Do niego możemy podłączyć smartfon, o ile mamy iPhone’a. Przy Androidzie zostaje tylko muzyka i połączenia przez Bluettoth, przy iPhonie mamy przewodowy Apple CarPlay. Lepsze to, niż nic, a na to, jak system działa, nie ma co narzekać. Zasłonę milczenia spuśćmy na to, że część Menu jest po polsku, część po angielsku. Da się z tym dogadać nawet bez znajomości języków.

Jeszcze jeden ekran mamy za kierownicą. Jest nieduży i możemy na nim wyświetlić informacje o działaniu asystentów jazdy, pracy silnika, statystyki podróży czy niezbyt czytelną mapę. Również tutaj znajdziemy ustawienia auta związane m.in. z asystentami.

Mój błąd, nie zrobiłem temu zdjęcia, ale wiecie, co się znajduje za otwieraną klapką z napisem Porsche? Wiem, że to możę wyglądać jak gniazdo kaset magnetofonowych, ale kryją się za nim gniazda na karty pamięci SD.

Rzeczą, której kompletnie się nie spodziewałem jest jakość dźwięku. Porsche 718 Boxster ma jeden z najlepszych systemów grających, jakie spotkałem w samochodach. Dostajemy przestrzenny dźwięk, szalenie dynamiczny, z bardzo ładnym basem. Co kompletnie wbiło mnie w fotel to fakt, że przy tym słabo wyciszonym wnętrzu, co jest zasługą materiałowego dachu, nawet przy prędkościach autostradowych można cieszyć się muzyka i jej szczegółami oraz wokalem, a nie tylko gdzieś daleko dudniącym basem. Czapki z głów!

Kamera cofania? Jest i nawet nie ma czego się wstydzić. Niejedno fabrycznie nowe auto z 2024 roku oferuje obraz niższej jakości.

Czytaj też: Test Mercedes CLE 300 4MATIC Coupe – świetne auto, choć teoretycznie do niczego

Porsche 718 Boxster to definicja precyzji

Sylwia Januszkiewicz

Konsensus na temat największej zalety Porshe 718 Boxster został osiągnięty już kilka lat temu i nie mam zamiaru z nim dyskutować. Prowadzenie, proszę Państwa. Jeśli mogłabym określić to auto jednym słowem, napisałabym PRECYZJA. 718 Boxster po prostu wie. Wie, w jakich warunkach się porusza i wie, czego chce od niego kierowca. Zakochacie się w nim na krętych drogach, nie na długich, prostych odcinkach. Jest cholernie szybki, jasne, ale mamy na rynku samochody szybsze, nie mamy natomiast tak piekielnie precyzyjnych za takie pieniądze.

Co stoi za tą precyzją? Cóż, kilka elementów i jeżeli nosicie się z zamiarem kupna Boxstera, radzę rozglądać się za egzemplarzami, które są w nie wyposażone. Tak, wiem, że nie ma go już w konfiguratorze, ale znalezienie auta u tego czy innego dealera nie będzie trudne.

Pierwszym elementem jest zawieszenie. Mam tutaj na myśli PASM (Porsche Active Suspension Management), czyli zaawansowany system adaptacyjnego zawieszenia. W uproszczeniu wygląda to następująco: mała armia czujników monitoruje szereg parametrów (m.in. prędkość pojazdu, prędkość obrotową kół, przyspieszenie, kąty skrętu, etc.), następnie dane zbierane przez czujniki są dostarczane do jednostki sterującej, która dostosowuje siłę tłumienia amortyzatorów w każdym kole (oczywiście w każdym osobno). Wszystko dzieje się błyskawicznie – mówimy tutaj o milisekundach, więc powiedzieć, że 718 Boxter ma refleks to jak nie powiedzieć nic.

Możemy również zasygnalizować roadsterowi, jaki poziom komfortu zawieszenia w danej chwili nas interesuje. Do wyboru mamy tryby Normal, Sport oraz Sport Plus i, jak zapewne się domyślacie, im dalej, tym twardziej, ale dopiero Sport plus sprawi, że porządnie poczujecie każdy defekt nawierzchni. W trybie normal zawieszenie pracuje kulturalnie i nie powoduje dyskomfortu, nawet na długich trasach. Nie bez znaczenia są tutaj również adaptacyjne fotele sportowe, ale o tym pisał już Arek.

Kolejnym must have modelu 718 Boxster jest system dynamicznego rozdziału momentu obrotowego współpracujący z mechaniczną blokadą tylnego dyferencjału, tzw. PTV (Porsche Torque Vectoring). Podczas pokonywania zakrętów system przyhamowuje wewnętrzne koło, w efekcie przekazując więcej momentu obrotowego na koło zewnętrzne, natomiast mechaniczna blokada tylnego dyferencjału odpowiada za dostarczanie momentu obrotowego na tylne koła w warunkach ograniczonej przyczepności. Jeżeli zastanawiacie się, gdzie tutaj logika (z jednej strony system świadomie przekazuje większy moment obrotowy na zewnętrzne koło, a po chwili czytacie o blokadzie tylnego dyferencjału), już tłumaczę.

Załóżmy, że szybko wchodzicie w zakręt, a na drodze leży płat śniegu i zewnętrzne koło, które i tak dostało już więcej momentu obrotowego, najeżdża na ten śnieg. Przy klasycznym dyferencjale koło straciłoby przyczepność, dostałoby jeszcze większy moment obrotowy, najprawdopodobniej wpadłoby w bezwładność, koło wewnętrzne miałoby tego momentu za mało i cyk, w najlepszym wypadku tylko poślizg, w najgorszym rów lub drzewo. Blokada tylnego dyferencjału ma za zadanie zniwelowanie różnicy w momencie obrotowym dostarczanym do tylnych kół właśnie w takich sytuacjach. Jak widzicie, blokada tylnego dyferencjału sama w sobie poprawia trakcję i zwiększa stabilność auta, a połączona z systemem dynamicznego rozdziału momentu obrotowego, aktywowana automatycznie… Cóż, przyczepność, kontrola i właśnie ta precyzja, o której pisałam.

Podejrzewam, że część z Was zechce mnie ukamieniować, ale gorąco Was zachęcam do przetestowania automatycznej, 7-biegowej, dwusprzęgłowej przekładni Porsche Doppelkupplung (PDK) dostępnej w Boxterze. Nie jest to jedyna skrzynia dwusprzęgłowa na rynku, ale lepszej nie widziałam. Dobór biegów, szybkość ich zmiany, to jest po prostu kosmos. Nie miałam okazji jeździć egzemplarzem ze skrzynią manualną, ale automat jest wyposażony w tryb manualny i cóż, działa to lepiej niż w wielu „czystych”, manualnych konstrukcjach.  

Jeżeli nie uda Wam się znaleźć 718 Boxstera wyposażonego w PASM, PTV I PDK, w dalszym ciągu będziecie mieć auto z umieszczonym centralnie turbodoładowanym boxterem za plecami. Ta 2-litrowa, 4-cylindrowa jednostka dysponuje 300 KM mocy i 380 Nm maksymalnego momentu obrotowego, rozpędzając auto 0-100 km w 4,7 s.

Pomimo tego, że mamy tutaj całkiem pokaźną moc i stosunkowo niewielką masę (niecałe 1,4 tony), 718 Boxster potrafi zachowywać się kulturalnie, jeżeli tego życzy sobie kierowca. Zapanowanie nad nim w mieście nie stanowi wyzwania, a jeżeli chcecie poszaleć poza miastem, wystarczy wybór odpowiedniego trybu jazdy i jasna komenda przekazana przez pedał gazu. Nasz śliczny roadster natychmiast wybudzi się z letargu miejskich prędkości i pokaże, jak bardzo potrafi być wyrywny.

Czytaj też: Test Porsche Cayenne Turbo E-Hybrid – potęga, moc, luksus i zero… praktyczności

Było miło, teraz czas na finanse. Czy Porsche 718 Boxster to cios dla portfela?

W zasadzie i tak, i nie. Nie do końca, jeśli chodzi o spalanie. Na trasie do 90 km/h auto spaliło nam 6,8l, na trasie do 120 km/h ku naszemu zdziwieniu niewiele więcej, bo 7,2l, a na autostradzie 9,4l. Przy zachowaniu dopuszczalnej prędkości i kulturalnej jeździe z użyciem tempomatu. Ale nawet fantazyjna jazda nie drenuje baku, bo mówimy u spalaniu w okolicach 12l na 100 km. W mieście to jedno wielkie – to zależy, bo w zależności od miasta i natężenia ruchu możemy mieć rozstrzał w okolicach 8-12 litrów.

Jeśli chodzi o ceny, to jak na auto sportowe, bazowa cena 342 tys. zł nie wygląda strasznie. Oczywiście dodatki kosztują i tak testowany egzemplarz to cena 543 518 zł. Do najdroższych elementów wyposażenia należy lakier Shark Blue za 12 059 zł, sportowe fotele za 15 853 zł, 20-calowe felgi za 11 386 zł, pakiet Sport Design za 12 854 zł, przekładnia PDK za 14 539 zł, pakiet Sport Chrono za 11 446 zł, nawigacja z Porsche Connect za 11 630 zł. Pełne wyposażenie wraz z cenami znajdziecie pod tym adresem.

Czytaj też: Sprawdziłam nowego Renault Captur e-Tech 145 full hybrid. Takie spalanie w mieście to skandal

A na koniec – płaczemy. Płaczemy, bo Porsche 718 Boxster trzeba było zwrócić i płaczemy, bo to ostatni taki model

Nie ma co przeciągać sprawy – niezwykle trudno jest nie zakochać się w tym aucie. Prześliczna sylwetka cieszy oczy, składany dach daje klimat, mamy tutaj poziom wnętrza cechujący znamienitą rasę markę. To wszystko sprawia, że 718 Boxster jest świetnym autem, ale to, jak się prowadzi, sprawia, że jest autem po prostu genialnym. Cóż jeszcze mogę napisać? Człowiek płakał, jak oddawał do parku prasowego i płakać będzie, bo kolejna 718-tka ma być na prąd, bo nie mieści się w normach emisji spalin.