Dwie godziny. Tyle ma wystarczyć USA na zapobiegnięcie największemu zagrożeniu
Jedno z najnowszych badań wskazało, że Stany Zjednoczone oraz ich sojusznicy mają wystarczający potencjał bojowy, aby zneutralizować rosyjskie oraz chińskie wyrzutnie nuklearne w ciągu zaledwie dwóch godzin w przypadku ataku prewencyjnego. Mowa dokładnie o badaniu „Masters of the Air: Strategic Stability and Conventional Strikes” autorstwa Dana Plescha i Manuela Galileo, które to szczegółowo analizuje obecną siłę militarną i równowagę strategiczną, koncentrując się na możliwości ataku nienuklearnego. W grę wchodzi jednak nie byle jaki atak, a taki, który miałby sparaliżować zdolności nuklearne największych światowych potęg, rozbrajając je całkowicie z nuklearnego potencjału. Nie jest to wcale dobry znak. Dlaczego?
Czytaj też: Husarz z Teksasu leci do naszej armii. Oto co trzeba wiedzieć o F-35A
Wedle autorów badania przewaga technologiczna i strategiczna USA w konwencjonalnych zdolnościach militarnych grozi destabilizacją delikatnej równowagi sił. Stąd też obawy, że tego typu różnica w sile militarnej, połączona ze strategiczną nieprzewidywalnością ataku prewencyjnego, może skłonić Rosję i Chiny do wyścigu zbrojeń, przyspieszając rozwój zaawansowanych technologii rakietowych w celu zrównoważenia przewagi militarnej USA. Zwłaszcza że opiera się ona nie tylko na broni nuklearnej, ale też zaawansowanych zdolnościach konwencjonalnych, bo pociski dalekiego zasięgu, takie jak Tomahawk i JASSM-ER, oraz pociski krótkiego zasięgu odpalane z samolotów stealth, systemów lądowych i morskich, dają USA wyraźną przewagę.
Czytaj też: Shrike to rewolucja. Teraz Armia USA będzie piętnastokrotnie skuteczniejsza
Raport podkreśla, że rosnący arsenał precyzyjnie naprowadzanych pocisków w połączeniu z zaawansowaną technologią stealth, pozwala USA na atakowanie i neutralizowanie wyrzutni nuklearnych. Nawet tych silnie ufortyfikowanych lub ukrytych. Według badania, obecne systemy radarowe Rosji i Chin są niewystarczające w starciu z samolotami stealth USA, takimi jak bombowiec B-2 Spirit, który może unikać radarów i tym samym przeprowadzać precyzyjne ataki. Co więcej, rozmieszczenie systemów obrony przeciwrakietowej Aegis, Patriot i THAAD umożliwia USA przechwytywanie i neutralizowanie międzykontynentalnych rakiet balistycznych w fazie startu, bo w ciągu kilku minut od ich wystrzelenia, co niweluje szanse na udany wrogi atak nuklearny. Wisienką na tym torcie zniszczenia będą pociski dalekiego zasięgu, które to Stany Zjednoczone mają zamiar rozstawić w Niemczech do 2026 roku.
Czytaj też: Armia USA dostała nowy sprzęt. EAGLS powstał tylko po to, aby unicestwiać drony
Raport wspomina też o braku bombowców strategicznych o wystarczającym zasięgu w rękach Chin, wolnych i łatwych do zestrzelenia bombowców Rosji (TU-160 i TU-95MS), a nawet brakach właśnie w rosyjskiej flocie podwodnej, która ma stawać się coraz bardziej podatna na wykrywanie i śledzenie przez siły NATO. Taka przytłaczająca dominacja USA nad innymi “mocarstwami” może właśnie doprowadzić do wspomnianego przyspieszenia rozwoju swoich zdolności uderzeń nuklearnych i nienuklearnych zwłaszcza przez właśnie Chiny oraz Rosję. Taka dynamika wyścigu zbrojeń mogłaby zaostrzyć napięcia i prowadzić do strategicznych błędnych kalkulacji w momentach kryzysu, potencjalnie wywołując niezamierzony konflikt o katastrofalnych skutkach. Dlatego też raport wzywa organizacje międzynarodowe do uznania powagi sytuacji i działania na rzecz rozbrojenia nuklearnego oraz kontroli zbrojeń. Trudno się temu dziwić, zważywszy na rolę traktatów sprzed wielu lat, które właśnie tracą na mocy.