Rynek tabletów z Androidem nagle stał się większy i niemal każdy producent ma przynajmniej jedno takie urządzenie. Czy to oznacza renesans tych urządzeń i mocną konkurencję dla ekosystemu Apple? Niekoniecznie, gdyż taki tablet musiałby nie tylko mieć popularne aplikacje, ale zbliżyć się możliwościami do laptopów albo chociaż do iPad OS. Na papierze OnePlus Pad 2 robi sporo, by okazać się dobrą alternatywą, ale jak dobrze wiemy – papier przyjmie wszystko, a więc skupmy się na konkretach.
Mocny procesor, szybkie ładowanie i zestaw akcesoriów – zdaje się, że OnePlus przygotował się na wymianę ciosów z konkurencją, szczególnie, że cena wydaje się konkurencyjna. OnePlus Pad 2 za 2699 złotych jest najtańszym urządzeniem mobilnym ze Snapdragonem 8 Gen 3 dostępnym na polskim rynku. Z wielką mocą wiąże się wielka odpowiedzialność. Czy OnePlus Pad 2 i dołączone do niego akcesoria podołają tej presji? Przekonajmy się!
Metal i grubo ciachane ramki
OnePlus Pad 2 z pewnością nie przejdzie do historii tabletów z Androidem ze względu na swoją konstrukcję. W gruncie rzeczy można ją ocenić jako solidną, choć to wiąże się z mało widowiskowym charakterem. Ekran otaczają dość zauważalne ramki, które nie są może gigantyczne, ale z pewnością bardziej okazałe niż u konkurencji. Nie jest to także najsmuklejszy tablet przez grubość na poziomie 6,5 milimetra, przy czym nie mam tego urządzeniu za złe. Z bardzo dużej smukłości nie ma żadnych korzyści, a z pewnością nie dla głośników.
Producent postawił na dwa przyciski. Włącznik znajduje się w lewym górnym rogu (patrząc horyzontalnie) i wymaga solidnego kliknięcia. Podobnie rzecz ma się do umieszczonych na dłuższej ścianie przycisków głośności. Tablet nie posiada czytnika linii papilarnych, co zazwyczaj nie doskwiera, dopóki możecie liczyć na rozpoznawanie twarzy. Górna boczna ramka to także miejsce magnetycznego parowania akcesoriów takich jak OnePlus Stylo. Magnesy znajdą się także na dole obudowy, gdzie umieszczono piny do łączenia się z akcesoriami.
Tył obudowy wykonano z jednego kawałka aluminium. To rozwiązanie o tyle dobre, że pozwala ciepłu rozchodzić się po całej obudowie z większą efektywnością. Zastosowany metal nie ugina się pod naciskiem palców. Ma jednak predyspozycje do gromadzenia rys oraz łatwego zbierania odcisków. Szkoda, że postawiono na odstającą wyspę aparatów otoczoną błyszczącym metalem. Gromadzi ona brud dość zauważalnie, a do tego pogrubia konstrukcję. Jest to jednocześnie wyróżniający tablet akcent stylistyczny ze względu na centralne umieszczenie oraz okrągły kształt.
Podsumowując, wykonanie OnePlusa Pad 2 jest bardzo dobre, a producent nie popełnił żadnego błędu. Po prostu mogłoby być nieco nowocześniej, zwłaszcza w kwestii grubości ramek.
Jak spisują się akcesoria?
OnePlus Pad 2 możemy dostać w wersji bez dodatków, ale także i z kilkoma akcesoriami. Etui Folio Case 2 zabezpiecza ekran oraz tył obudowy. OnePlus Pad Smart Keyboard robi to samo, ale z dodatkiem klawiatury. Do tego producent oferuje OnePlus Stylo 2 – elektroniczną kredkę lub długopis, w zależności od tego, czego potrzebujecie. Akcesoria wymagające prądu jak rysik czy klawiatura ładują się wyłącznie po połączeniu z tabletem, więc nawet gdyby udało wam się wymusić ich połączenie z innymi urządzeniami, do odzyskania energii potrzebujecie tabletu OnePlusa.
W przypadku każdego z tych urządzeń producent postawił na coś, co mógłbym nazwać ekoskórą. Oczywiście ta różni się swoją fakturą w rysiku względem klawiatury czy etui. W każdym wykonaniu jest to jednak materiał miły w dotyku i odporny na zarysowania. Niekoniecznie oznacza to odporność na zabrudzenia – te będą widoczne, zwłaszcza przy jasnoszarym etui i klawiaturze. Wspólny zarzut dotyczy też magnesów – te, o ile trzymają urządzenia przy tablecie mocno, tak nie zawsze dają się łatwo złapać i ustawić w odpowiedniej pozycji. Tak naprawdę etui i klawiatura nigdy nie do końca zabezpieczyły wyspy aparatów.
O etui zabezpieczającym urządzenie trudno powiedzieć coś szczególnego – istnieje, nie wygina się za mocno, a do tego trzyma urządzenie w dwóch pozycjach dzięki magnesom. Trudno się tu czegoś przyczepić. Może tego, że Folio Case 2 kosztuje 60 euro i moim zdaniem to o 30 euro za dużo, nawet za oficjalne akcesorium solidnej jakości.
Jeśli jednak macie więcej pieniędzy do wydania, może chcecie zainwestować w klawiaturę? Co prawda w polskich sklepach nie kupimy jej osobno, ale gdybyście mieli wolne 150 euro, to pojawia się taka opcja w sklepie OnePlusa. Jej wykonanie jest dobre, ale nie rewelacyjne. Z pewnością można było zrobić więcej, by zastosowane tworzywo nie gromadziło tak widocznie odcisków nadgarstka. Do tego, jeśli próbujecie zginać konstrukcję całej obudowy, touchpad może klikać i sprawiać wrażenie, jakby miał wypaść z obudowy. Jednocześnie sama płytka dotykowa jest spora, a do tego bardzo przyjemna w dotyku.
Przyjemnie korzysta się także z samej klawiatury, która ma płytki, ale odpowiednio sprężynujący skok. Szkoda, że nie postawiono tu na podświetlenie klawiatury, ale konstrukcja i tak jest już na tyle ciężka, że mogłaby w takim przypadku ważyć więcej niż sam tablet. OnePlus Smart Keyboard wyróżnia się innym najwyższym rzędem klawiszy od typowych urządzeń – są tam skróty bardziej skrojone pod androidowe doświadczenie. Co prawda klawiatura łączy się z innymi urządzeniami przez Bluetooth, ale domyślnie ma wiązać się tylko z tabletem OnePlusa. Co ważne, nie musi się faktycznie łączyć z urządzeniem – wystarczy, że wykorzystamy Bluetooth, a klawiatura będzie w pobliżu. Mimo wszystko to sprzęt, który kosztuje zbyt dużo pieniędzy na swoje możliwości, choć i tak zdaje się bardziej sensowne od samego etui.
OnePlus Stylo 2 to narzędzie spełniające wszystkie warunki dla współczesnego “rysika”. Ma silnik wibracji, które jednak dla mnie wydają się zupełnie nietrafione. Choć zwiększają uczucie oporu podczas pisania, tak nie oddają rzeczywistego spotkania ołówka czy długopisu z kartką. Na szczęście można je wyłączyć. Jeśli nie mamy na to ochoty, możemy też ograniczyć rysik do roli narzędzia nawigacji i wyłączyć wpisywanie odręczne. Wtedy zostaje w odwrocie jeszcze jedna funkcja – pilot do prezentacji, który pozwala też na dodawanie adnotacji do wyświetlanej treści oraz śledzenia.
Czytaj też: Test tabletu graficznego XPPen Artist Pro 19 (Gen2), wypełniającego niszę na rynku
Z pewnością rysik potrzebuje przyzwyczajenia się. Do jego stworzenia wykorzystano solidne i przyjemne w dotyku materiały. Płytkę dotykową wyprofilowano tak, by zarówno lewo-, jak i praworęczni mogli z niej łatwo skorzystać. Końcówka potrafi nieco symulować nacisk, ale nie jest to uczucie naturalnego oporu. Gdy jednak chodzi o wpisywanie, opóźnienie da się zobaczyć, ale nie jest ono znaczne. Samo rozpoznawanie pisma oceniam na względnie dobre. O ile przez większość czasu oprogramowanie się nie myli, tak zdarzają się formacje liter, kiedy sens słowa w zdaniu odchodzi na dalszy plan, a tablet wybierze dziwne słowo zamiast czegoś w języku polskim. To miłe akcesorium – raczej nie do rysowania, bo i producent nie myślał o nim w ten sposób, ale dobrze spisujące się jako rozwiązanie do nawigacji i robienia notatek (także aktywowanych na wyłączonym ekranie).
Akumulator spory, choć czas pracy na pewno nie maratonowy
OnePlus Pad 2 wyposażono w akumulator o pojemności 9510 mAh. To sporo, gdy porównujemy sprzęt do iPadów Air oraz 11-calowych modeli Pro, ale mniej niż chociażby Huawei MatePad Pro 12.2, który waży znacznie mniej (508 vs 584 gramy) i podobnie ważący, ale wodoodporny Galaxy Tab S9+. Powiedzmy zatem, że to rezultat średni, jednak do obronienia dzięki prędkości ładowania.
Producent deklaruje, że pełne naładowanie nie powinno trwać dłuże niż 81 minut, natomiast moje doświadczenie było jeszcze inne. Przez kwadrans odzyskałem 23% energii, po pół godzinie – 53%, po 45 minutach – 78%, a w godzinę – 97%. W efekcie pełne naładowanie zajęło mi tylko 65 minut. Ładowarki nie znajdziemy w zestawie, ale korzystałem z rozwiązania SuperVOOC z maksymalną mocą 100W. Kto wie, może OnePlus Pad 2 umożliwia szybsze ładowanie niż deklarowane 67W?
Czytaj też: Recenzja OnePlus 12 po prawie miesiącu. Naprawdę im się udało!
Czasy pracy na jednym ładowaniu raczej nie zbliżają urządzenia do tabletów Apple. Przy maksymalnej jasności i głośności na poziomie 20% tablet potrafił odtwarzać wideo przez 7 godzin bez przerwy. Podobny czas osiągnąłem przy podłączeniu klawiatury i pracy z tekstem oraz przeglądarką przy zmiennej jasności i Wi-Fi. Podczas grania w Genshin Impact na maksymalnych ustawieniach przez godzinę straciłem około 22% energii. Jednocześnie jeśli korzystalibyście z tabletu okazjonalnie, to z pewnością nie stracicie sporo energii w międzyczasie. Nawet przy połączeniu do Wi-Fi po dniu bezczynności urządzenie traciło z 2-3% energii.
Ekran 7:5 w OnePlus Pad 2
Nietypowe proporcje ekranu OnePlusa Pad 2 mają być największą przewagą względem innych urządzeń, zwłaszcza tych zbyt panoramicznych lub kwadratowych. Z drugiej strony, podczas oglądania treści w 16:9 pasy nad i pod filmem są dość spore. Tablet zyskuje, gdy chcemy podzielić na nim dwie aplikacje – wtedy otrzymujemy zarówno sporo przestrzeni po bokach, jak i u góry. Na upartego ekran pomieściłby trzy aplikacje, ale producent pozwala umieścić 2,5 aplikacji. Jak zwykło się mawiać – każdemu według potrzeb, a OnePlus Pad 2 nie spełni oczekiwań każdego.
Gdy chodzi o jakość ekranu, OnePlus Pad 2 stawia na 12,1-calowy panel IPS LCD o rozdzielczości 3000×2120 pikseli. Ten spisuje się bardzo dobrze na co dzień – oferuje dobrą jasność na poziomie do 720 Luksów w HDR. W tym miejscu warto jednak zaznaczyć, że w trybie HDR rozbieżności pomiędzy częściami ekranu są dość spore i wynoszą do 80 luksów między prawą a lewą (jaśniejszą) częścią ekranu. Co ciekawe, ekran nie jest o wiele jaśniejszy w codziennym użytkowaniu z białymi tłami.
Spójrzmy na resztę parametrów. OnePlus Pad 2 dostarcza dobre kąty widzenia, przez co niezależnie od odchylenia jestem w stanie pisać na nim tę recenzję. Kolory nie są może tak żywe jak w porównywalnych OLED-ach, ale producent postarał się o wierną i daleką od szarości czerń oraz spore nasycenie. Nie zapomniał tez o kompatybilności z HDR10 oraz Dolby Vision. Nie ma informacji o ilości stref podświetlenia, ale wydaje się, że da się tu osiągnąć przyjemny kontrast bez nadmiernego bloomingu.
W ustawieniach znajdziemy opcje pozwalające zarówno na zmianę kolorystyki i stopnia nasycenia ekranu, jak i narzędzia poprawiające odbiór wideo. Jedno z nich podbija (w mało zauważalny, ale jednak) rozdzielczość wideo, a drugie dodatkowo nasyca materiały, nadając im więcej barw. To całkiem dobry ekran, choć nie porywa i ma też swoje mankamenty, chociażby jak zauważalne cienie na rogach ekranu i przez to tęskno mi do ekranów z ostrymi rogami.
System stereo w OnePlus Pad 2 – uczta kinomaniaka?
6 głośników rozmieszczono po lewej i po prawej stronie obudowy OnePlus Pad 2. 4 z nich to rozwiązania pełnoobszarowe, a dwa to woofery (do niskich tonów). Producent nie stara się o pobicie rekordów, chyba że chodzi o głośność. Ta faktycznie jest wysoka i nie objawia się nadmierną dystorsją dźwięku – możecie bezproblemowo oglądać seriale, gdy tablet znajduje się w pewnej odległości od was i rozumieć wypowiadane kwestie. Niekoniecznie będzie to zastępstwo głośnika Bluetooth do słuchania muzyki, bo wydaje się, że poza odrobiną wysokich i niskich tonów nie usłyszymy tu zbyt wielu niuansów, a w dłuższym czasie odpowiedź głośników będzie jeszcze mniej czysta. Może trzeba było postawić na cztery głośniki, ale większe?
Ustawienia w oprogramowaniu pozwolą zarówno na dodanie efektu przestrzennego, jak i wybranie jednego z kilku trybów odtwarzania dźwięku, także z korektorem graficznym. Niestety – druga opcja, nazwana OReality Audio, dostępna jest wyłącznie dla urządzeń łączących się z tabletem. Z kolei pierwsza nie daje rewelacyjnego rezultatu – raczej wrażenie, że urządzenie ukrywa dźwięki, by wyeksponować tylko niektóre z nich i przez to nadać poczucia przestrzenności. Jako, że OnePlus Pad 2 nie ma wibracji, nie ma tu zbyt wiele więcej do powiedzenia.
Wydajność OnePlus Pad 2 – tak się da pracować
Snapdragon 8 Gen 3 to najmocniejsze, co aktualnie znajdziecie w świecie Androida i zdecydowanie na tyle mocne, by przez lata nie musieć się martwić czy to o płynność gier, czy o zgodność z aplikacjami dla twórców. I pod tym względem OnePlus Pad 2 to propozycja, na którą warto będzie spoglądać teraz, jak i przez następne lata. 12 GB sprawi, że przez lata nie doświadczycie nadmiernych problemów z zapasem mocy. Piszę “nadmiernych”, bo oczywiście na Androidzie największym problemem, którego powinniście być świadomi, jest to, jak skonstruowane są niektóre aplikacje. Pod tym względem iPad OS oferuje więcej aplikacji do pracy, zwłaszcza kreatywnej.
Pomijając jednak ten aspekt, nie miejmy wątpliwości, że mamy do czynienia z bestią. Urządzenie przemieszcza się między zadaniami z gracją i nie zdarzały mu się przycięcia. Gdy chodzi o utrzymywanie procesów w pamięci, także nie ma tu żadnych problemów. Dzielenie ekranu między procesy nie sprawia urządzeniu żadnej trudności. Możemy także cieszyć się z rozgrywki przy maksymalnych detalach. Oczywiście urządzenie potrafi się nagrzać, natomiast nigdy się nie przegrzało, a duża powierzchnia sprawia, że ciepło dość szybko rozchodzi się po obudowie. Inna sprawa, że gry rzadko kiedy informują nas o rozdzielczości renderu.
OnePlus Pad 2 oferuje takie same narzędzia do rozgrywki jak w smartfonach tego producenta. To dobra wiadomość, bo znajdziemy nie tylko ustawienia wydajności, ale także te pozwalające na optymalizację dotyku, blokadę orientacji czy ulepszenie połączenia Wi-Fi. Jednocześnie irytujące jest to, że do narzędzi musimy sięgnąć na samym początku, bo później nie chcą się dać za żadne skarby aktywować. Aktywujemy je przez przeciągnięcie po górnych narożnikach urządzenia, przez co dublują się z panelem powiadomień.
OxygenOS, czyli czy smartfonowa nakładka pasuje do tabletu?
Skoro to tablet OnePlus, to i nakładka musi pochodzić od tego producenta. Androida 14 przykrywa ColorOS 14. Jeśli zapewnienia centrum obsługi klienta są prawidłowe, tablet powinien dostać wsparcie trzema dużymi aktualizacjami systemu oraz poprawkami bezpieczeństwa dostarczanymi przez 4 lata. To z pewnością krócej, niż w przypadku iPadów, a i inni producenci tabletów na Androidzie potrafią obiecać więcej. Jednocześnie mamy do czynienia z całkiem dojrzałą implementacją systemu oraz nakładki.
Jako, że jest to tablet, to pewne rzeczy będą tu inne niż w smartfonie. O ile brak Always-On Display ze względu na zastosowanie panelu IPS jak najbardziej rozumiem, tak brak czytnika linii papilarnych poczytuję za duże przeoczenie. Jasne, obudowa na zewnątrz przerywana jest to głośnikami, to magnesami, ale innym udaje się dodać włącznik w formie skanera. Żeby jeszcze rozpoznawanie twarzy działało w oparciu o dodatkowe sensory, ale w ramie tabletu gości tylko kamerka. Parę razy urządzenie odblokowałem z kąta tak ostrego, że był on niemal poza moim polem widzenia i ktoś mógłby w ten sposób dostać się do wnętrza bez mojej wiedzy. To ważne, gdyż nie zaimplementowano innych biometrycznych metod odblokowania urządzenia.
Przechodząc do samej nakładki, to tak naprawdę przeskalowane ze smartfonów rozwiązanie. W efekcie dostaniemy dwie kolumny danych oraz kilka aplikacji ze zmodyfikowanym interfejsem. Nie oznacza to jednak, że wszystkie rozwiązania są gotowe na poziomy układ. Problem dotyczy przede wszystkim aplikacji, które projektowano z myślą o pionowej interakcji, jak Facebook czy TikTok. Te otwierają się na środku ekranu, co wygląda dość pokracznie. Nieco rekompensuje to sytuacja, w której po kliknięciu jednej z opcji, ta otwiera się i zajmuje drugą połowę ekranu. Dzięki temu możecie stworzyć maszynę do jednoczesnego przewijania tiktoków i oglądania transmisji na żywo na TikToku. Częściowo możemy kontrolować to ustawienie, ale pewne rozwiązania po prostu się nie dopasują.
Jeśli chodzi o dzielenie zadań, to mamy tu do czynienia z podejściem, w którym teoretycznie możemy mieć dostęp do trzech aplikacji jednocześnie. Standardowy podział ekranu na dwa procesy (które możemy zapisać jako skrót na ekranie głównym) rozszerzymy o dodanie trzeciej aplikacji, której skrawek będziemy widzieli po lewej lub po prawej. Dzięki temu przeniesiemy się do niej. Oprócz tego nic nie stoi na przeszkodzie, by otworzyć trzeci program w niewielkim, pływającym oknie podręcznym. W tym celu albo przeciągniemy aplikację w liście aktywnych zadań do góry ekranu, albo wybierzemy ją z inteligentnego paska bocznego.
W nakładce jest mniej miejsca na personalizację. Zmienimy jedynie tapetę oraz ikony, bez personalizacji czcionki (pomimo takiej opcji w ustawieniach) czy wyglądu ikon własną paczką. Możemy za to dodawać Androidowe widżety i powiększać foldery, co przy dużym ekranie ma większy sens. Rozczarowuje, że siatka ekranu głównego to jedynie 5×6 – przy tak dużym ekranie powinna być większa swoboda w zapełnianiu go widżetami i ikonami.
Są jeszcze inne decyzje w oprogramowaniu, których mi brakuje. Pasek z listą aktywnych aplikacji działa tylko wtedy, gdy nie korzystamy z gestów. Nie ma też łatwego dostępu do paska powiadomień – ten trzeba ściągać z góry, co przy dużym urządzeniu jest nieco uciążliwe. Domyślna klawiatura ekranowa otwiera się w całej rozciągłości, co z pewnością nie jest proste w obsłudze na 12-calowym ekranie. Działanie dymków czatu musiałem wymusić, a i tak nie zbierają one dobrze wiadomości z kilku komunikatorów. Nic nowego.
OxygenOS jest trochę lepiej przystosowany do tabletów niż czysty Android, ale nie odczujecie tu znacznie większego komfortu czy skrojenia doświadczenia pod klawiaturę i myszkę. Na szczęście nic tu nie zepsuto, ale niektóre decyzje dziwią i myślę, że mogłyby rozczarować także mniej wymagające osoby ode mnie.
Aparaty? Są. Jakość zdjęć i wideo? Lepiej nie patrzeć
Tu chyba nikogo nie zaskoczę tym, że raczej oszczędzano na zaimplementowanych rozwiązaniach. W końcu kto robi zdjęcia tabletem? Na potrzeby testów OnePlus Pad 2 zrobiłem je ja i niestety nie było to przyjemne doświadczenie. Aplikacja aparatu nijak jest dostosowana do tego, gdzie mogą znajdować się nasze palce, więc korzystanie z niej jest trudne. Może to ma zniechęcić do robienia zdjęć? W końcu są to zdjęcia w najlepszym ujęciu przeciętne, a w większości scenariuszy nieprzyjemne w odbiorze.
Poziom zaszumienia mocno zmniejsza ilość detali. Urządzenie sztucznie wyostrza zdjęcia, przez co te przypominają bardziej malarstwo niż rzeczywistą fotografię. Na szczęście moc Snapdragona 8 Gen 3 i jego rozwiązań fotograficznych sprawia, że dobrze zachowuje się tu balans bieli i mamy do czynienia z akceptowalnym HDR-em. Selfie prezentują się tutaj bez szału, choć nie ma większych powodów do narzekania, może jedynie taki, że głębię ostrości ustawimy dopiero po zrobieniu zdjęcia. Najwięcej problemów i tak powoduje to, że główny obiektyw zapomniał, na czym polega autofokus. Wyostrzenie pierwszego planu nieraz jest tu zadaniem karkołomnym.
W kwestii wideo mam jeszcze mniej ciepłych słów. Niby mamy do czynienia z 4K i 30 klatkami w przednim aparacie, ale nie czyni to jakości wideo wartą waszego czasu. Mimo wszystko OnePlus Pad 2 mógłby być pod tym względem lepszym urządzeniem. Nie ma tu ani zbyt wielu szczegółów na twarzy, ani też jakiejś wybitnej reakcji na ruch. Urządzenie łapie punkt ostrości dość szybko, ale przy tak niskiej szczegółowości nie jest to powód do zachwytu. Producent postawił też na gorszą kamerę z przodu aniżeli z tyłu, co nie ma sensu biorąc pod uwagę, jak korzystamy z tabletów.
Łączność na wysokim poziomie
Zastosowanie Snapdragona 8 Gen 3 otworzyło dla OnePlus Pada 2 kilka dróg, które producent wykorzystał. Mowa przede wszystkim o Wi-Fi 7, które w przyszłości zapewne zagości w większej ilości domostw i da dobre prędkości. Przyda się też do pobrania zawartości przed wyruszeniem w drogę, bowiem nie znajdziemy tu łączności komórkowej. Podobnie zapomniano o usługach lokalizacyjnych, które mogłyby uczynić z urządzenia dobre narzędzie do bardziej precyzyjnej nawigacji. To jednak po pierwsze tablet i nie spodziewałem się, żeby producent chciał, by służył jako centrum multimedialne w samochodzie.
Tablet dobrze łączy się za to z akcesoriami Bluetooth, w końcu obsługuje standard 5.4 i ma potężny chipset. Zarówno akcesoria producenta, jak i chociażby słuchawki od innych producentów, sparujemy tutaj w mgnieniu oka. Jakość połączeń (przez Wi-Fi) oceniam na dobrą – mikrofony poprawnie zbierają nasz głos, nawet przy nieco większej odległości.
OnePlus Pad 2 to solidny tablet bez blasku
W tym samym świecie, w którym iPady ugruntowały swoją pozycję jako quasi-komputery, a zarządzający Androidem nie starają się stworzyć środowiska do rozwoju tabletowych aplikacji czy gier, OnePlus Pad 2 nie będzie miał większej szansy na to, by zostać czymś więcej niż ciekawostką. Przyzwoite akcesoria i zapas mocy nie mają tu większego zastosowania. Jeśli wasza praca jest przeglądarkowa, to istnieje szansa, że takie urządzenie będzie kompatybilne z większością zastosowań, ale trzeba zakasać rękawy, niewiele tu zawartości. Sama nakładka także nie do końca korzysta z potencjału dużego ekranu, podobnie jak aplikacje producenta.
OnePlus Pad 2 jest więc w znacznej mierze naczyniem o wysokiej jakości wykonania i dobrej jakości większości elementów jak ekran, głośniki czy obudowa. Wnętrze tego naczynia nie dostarcza jednak większych wrażeń i nieco świeci pustką – musicie je sami zapełnić. Wydawało mi się, że w moim życiu może być zapotrzebowanie na taki tablet, ale po teście wiem, że tak nie jest. Może coś mniejszego i lżejszego w pakiecie z klawiaturą bardziej by mi odpowiadało? Tę rozterkę pozostawiam sobie, a wam zostawiam konkluzję – OnePlus Pad 2 robi wiele rzeczy dobrze. Jednocześnie poza wydajnością nie wyróżnia się niemal niczym, więc musicie bardzo mocno chcieć akurat tego urządzenia w waszym życiu.