Recenzja Oppo Reno 12 FS 5G. Najtańszy smartfon z AI to nie to, czego szukasz

Smartfony za 1500 złotych są teraz tym, czym niegdyś były urządzenia do 1000 zł. To w tym segmencie producenci tną koszty, by jednocześnie wsadzać do urządzeń cokolwiek, co uczyni je ekscytującymi. Oppo Reno 12 FS 5G ma zatem pierścień z diodami LED i sztuczną inteligencję, a do tego pakiet rozwiązań, z których producent jest znany od lat. Czy to wystarczy na sukces?
Recenzja Oppo Reno 12 FS 5G. Najtańszy smartfon z AI to nie to, czego szukasz

Oppo nie zamierza wydłużać życia swoich średniopółkowych modeli, a OPPO Reno 12 FS 5G zastępuje Oppo Reno 11 F 5G zaprezentowany jeszcze w tym samym roku. Trzeba jednak gnać i trwać w wyścigu AI, a nowy, stosunkowo tani smartfon z rozwiązaniami opartymi o sztuczną inteligencję może zyskać na ogólnym zainteresowaniu publiki tym tematem. To jednocześnie jeden z najtańszych smartfonów z takim pakietem rozwiązań, a do tego oferuje sporo pamięci oraz niecodzienny okrąg LED wokół wyspy aparatów.

Narzekałem na nudę w poprzedniku, a tym razem producent postarał się o zrobienie czegoś inaczej. Trudno jednocześnie o odczucie, że dochodzi do znacznej zmiany, bo i Oppo nigdy nie zależało na śrubowaniu specyfikacji czy stworzeniu tzw. zabójcy dla innych urządzeń na swojej półce. Czy mimo tego Oppo Reno 12 FS 5G zasługuje na uwagę osób szukających smartfonów do 1500 złotych? Przekonajmy się!

Oppo Reno 12 FS 5G – specyfikacja oraz zestaw startowy

SpecyfikacjaOPPO Reno12 FS 5G
Wymiary163,1 x 75,8 x 7,8 mm
Masa187 g
Stopień ochrony IPIP64
WykończenieAsahi Glass AGC DT-Star 2 z przodu, plastik na bokach i z tyłu
Ekran6,67 cala AMOLED
Rozdzielczość ekranu2400×1080 pikseli (395 ppi)
Odświeżanie ekranuDo 120 Hz
GłośnikiStereo
Układ obliczeniowyMediaTek Dimensity 6300
Procesor2x 2,4 GHz Cortex-A76 + 6x 2 GHz Cortex A55
GrafikaMali-G57 MC2
RAM12 GB
ROM512 GB
Slot na kartę Micro SDTak, do 1 TB
SystemAndroid 14
NakładkaColorOS 14
Wi-Fi802.11 a/b/g/n/ac/6
Bluetooth5.3, A2DP, LE, aptX
NFCtak
LokalizacjaGPS, Glonass, Galileo, QZSS, BDS
USBTypu C, 2.0, OTG
CzujnikiAkcelerometr, żyroskop, kompas, czujnik zbliżeniowy
SIMDual SIM hybrydowy
Czytnik linii papilarnychPod ekranem
AkumulatorLi-Po, 5000 mAh
Prędkość ładowania przewodowegoDo 45W SuperVOOC, PD 2.0
Ładowanie bezprzewodoweNie
Aparat główny50 Mpix f/1.8, 26mm, OIS
Aparat ultraszerokokątny8 Mpix f/2.2, 1/4,0″, pole widzenia 112˚
Aparat makro2 Mpix f/2.4
Przedni aparat32 Mpix f/2.4
Wideo1080p/ 30FPS

Oppo oszczędza na wnętrzach swoich pudełek, więc w środku nie znajdziemy ładowarki ani etui ochronnego. Od nowości na ekran naklejona jest folia (którą po kilku dniach testu zawsze zdejmuję) o standardowej trwałości. W środku znajdziemy kabel, kluczyk do tacki na kartę SIM oraz kilka instrukcji.

Z tą jakością wykonania Oppo Reno 12 FS 5G daleko nie zajedzie

Nie mam szczęścia do smartfonów – czego nie zbiję, to trafię na egzemplarz z niedbałym wykończeniem. Oppo Reno 12 FS 5G dotarł do mnie z przypadłością, z którą nigdy nie miałem do czynienia – bok plastikowej obudowy w miejscu łączenia z ramką ekranu, rozszczelniał się. Bez problemu mogłem włożyć paznokieć między tę szczelinę, a przy większym nakładzie sił mógłbym zapewne zdjąć całą obudowę. To niepokojące o tyle, że producent postarał się o to, by smartfon przeszedł testy dla certyfikatu IP64. Niby to i tak niewiele, ale przy mojej przypadłości nie wierzę, że smartfon poradziłby sobie z jakąkolwiek cieczą.

Dolna krawędź Oppo Reno 12 FS 5G

Oppo nie potrafi w tanich smartfonach wzbudzić u mnie większych wrażeń, gdy chodzi o jakość wykonania i kształt obudowy. Z tyłu znajdziemy taflę tworzywa sztucznego, która nie zebrała zauważalnych rys oraz całkiem dobrze imituje szkło… dopóki nie spróbujemy mocniej docisnąć jej palcem. Wtedy ugina się jak na plastik lub podobne rozwiązanie przystało. Szkoda, bo zastosowana wersja kolorystyczna i jej matowość dobrze kryją ślady po odciskach palców (te widać pod pewnymi kątami). Co z perspektywy ergonomii należy odnotować jako zaletę to fakt, że wyspa aparatów odstaje w bardzo nieznacznym stopniu, a do tego telefon nie kołysze się na płaskich powierzchniach.

Przyciski na jednym z boków

Nie rozumiem, czemu producenci tak uparcie stawiają na kanciaste boki obudowy, ale Oppo Reno 12 FS jest kolejnym z takich smartfonów. Przy tym, że jest to stosunkowo szeroki smartfon (75,8 mm szerokości), nie ułatwia to wcale pewnego chwytania. Z kolei masa na poziomie 187 gramów to przeciętny rezultat, ale smartfon nie wydaje się za ciężki i przede wszystkim – jest dobrze wyważony. Przyciski znajdują się wyłącznie po prawej stronie i umieszczono je na typowej wysokości, więc raczej nikt nie powinien mieć problemów z ich dosięgnięciem. Do skorzystania z nich potrzeba nieco większego nacisku niż średnia, ale za to niemal nie przemieszczają się na boki. U dołu zmieszczono port USB-C, maskownicę głośnika oraz slot hybrydowy z opcją wsadzenia karty Micro SD. W efekcie na lewej ścianie nie znajdziemy nic, ale przez to dobrze widać odciski palców i ta część telefonu wyraźnie się brudzi.

Front także nie przynosi rewolucji. Producent postawił na ekran o przekątnej 6,67 cala i otoczył go ramkami, które nie są duże, ale z pewnością nie należą do smukłych. Ekran zabezpiecza szkło Asahi i nie jest to zły wybór, bowiem choć pojawiły się na nim rysy, to pomimo kilku upadków, nie były one dotkliwe i nie przeszkadzały w odbiorze całości. Gdybym oceniał Oppo Reno 12 FS 5G tylko po froncie to mógłbym spodziewać się dobrych wrażeń, ale osłona telefonu z tworzywa, bądź też klej łączący ją z całością, nie zdały egzaminu.

Ekran w Oppo Reno 12 FS 5G

Zastosowany panel AMOLED to standard w tej klasie cenowej. Rozdzielczość 2400×1080 pikseli przy przekątnej 6,67 cala i odświeżanie do 120 Hz to rzeczy, których wszyscy się spodziewają, choć niuanse mogą zdecydować o tym, że taki panel jest jednym z lepszych w swojej cenie lub wpada w przeciętność. Oppo Reno 12 FS 5G na tym polu czeka ten drugi los. Jasne, jest tu dość nasyconych barw, ale też nie wygląda to na tyle intensywnie, by mówić o wyjątkowym osiągnięciu. Zamiast tego rozczarowujące są kąty widzenia, które przypominają raczej o nieciekawych czasach tanich paneli LCD. Przy odchyleniu jednak nie zmienia się jasność, a pojawiają się pożółkłe barwy ekranu. Na co dzień biel też nie do końca jest biała, a raczej zalicza zjazd w stronę delikatnej niebieskości. Dopóki jednak nie zestawicie ze sobą dwóch takich paneli, możecie nie dostrzec różnicy.

Ekran Oppo Reno 12 FS jest ładny, ale nie osiąga spektakularnych wyników

Podczas testów trudno było osiągnąć jasność na poziomie większym niż 1000 luksów przy HDR-ze na białym ekranie, a w interfejsie z białymi tłami – 650 luksów. Nie zdarzyło mi się osiągnąć obiecanych 2100 nitów w piku oraz 1200 nitów maksymalnej jasności. W ustawieniach nie zyskujemy też nadmiernej kontroli nad tym, co pokazuje nam się na ekranie. Zmienimy jasność oraz skontrolujemy profil wyświetlanych barw, także z odpowiednim kolorem wiodącym. Pojawia się także rozwiązanie, które ma poprawiać jakość obrazu podczas oglądania filmów. Pod tym względem Oppo się w historii nie zapisze, ale nie daje też plamy – na ekranie odczytacie wiadomość w słońcu, obejrzycie też film przy jaśniejszym ekranie.

Jakość dźwięku i wibracji w Oppo Reno 12 FS 5G

System głośników stereo w Oppo Reno 12 FS 5G, jak w większości rozwiązań, jest asymetryczny. Z górnego głośnika dochodzi znacznie cichszy dźwięk niż w przypadku tego ukrytego w dolnej ramce. W nakładce Oppo znajdziemy kilka ustawień dźwięku, które dopasowane są do odtwarzania muzyki, filmów lub gier. Te ustawienia mogą też włączać się automatycznie dzięki wykrywaniu treści.

Czytaj także: Recenzja OPPO Reno 12 Pro 5G. Potrzeba mocy

Niestety sama jakość głośników sprawia, że te ustawienia nie wprowadzą zbyt dużej różnicy. W dźwięku nie ma głębi, niezależnie czy chodzi o niskie, czy też wysokie tony. Klarowność także mogę ocenić na poziomie co najwyżej przeciętnym. Gdyby jeszcze głośność była oszałamiająca, ale faktycznie nie jest. Dodatkowy tryb głośności na poziomie 300% nie podbija jej ponad 10 czy 20 dB, a raczej o 6-7 decybeli. Oczywiście jakość spada wtedy znacząco, więc nie ma z tego za wiele przyjemności. Smartfon wystarczy do oglądania filmów do obiadu, ale raczej nie przyda się do niczego więcej.

Maskownica głośnika z systemu stereo, który nie jest zbyt potężny

Jakość wibracji jest jeszcze bardziej godna pożałowania. Oppo zapomniało o swoich możliwościach we wdrażaniu haptycznych rozwiązań. W efekcie telefon jest irytujący przy interakcjach dotykowych, a przy wibrowaniu emituje nieprzyjemny dźwięk. Nie ma w tych wibracjach żadnej precyzji, brakuje też rozróżnienia mocy przy poszczególnych kliknięciach. Nie znajdziemy też żadnej opcji regulowania tych ustawień, a producent jakby świadomy jakości tego rozwiązania, ograniczył obecność sygnałów w różnych miejscach urządzenia.

Wydajność Oppo Reno 12 FS 5G, czyli regres w imię zapasu pamięci

Nowy średniopółkowiec Oppo to „nowy” układ obliczeniowy, tym razem Mediatek Dimensity 6300. Mediatek w dalszym ciągu wkłada do swoich układów wiekowe rdzenie Cortex – dwa mocne A76 z taktowaniem 2,4 GHz, a sześć rdzeni A55 z taktowaniem 2 GHz. To regres względem Oppo Reno 11 F z rdzeniami A78, mocniejszym układem graficznym (Mali G68-MC4 kontra Mali G57-MC2) i przede wszystkim – pamięcią UFS 3.1, szybszą niż UFS 2.2 z Reno 12 FS. Telefonowi bliżej osiągami do Oppo A79, który przecież kosztuje połowę jego ceny.

Wyniki wydajności są zatem bardzo przeciętne. W benchmarkach graficznych wyniki wynoszą połowę tego, co osiągał poprzednik i niestety czuć to w grach. O ile na najniższych ustawieniach wyniki są stabilne, tak nie wyciągniemy z urządzenia zbyt wiele mocy i o ładnych detalach czy wysokiej rozdzielczości grafiki możemy zapomnieć. Smartfon oferuje ciekawe narzędzie do optymalizowania rozgrywki, ale nie za bardzo ma moc, by z niego skorzystać. Narzędzie Oppo do gier pozwala za to na wyłączanie powiadomień lub wyświetlanie ich w subtelniejszy sposób, na włączanie kilku aplikacji w małych okienkach czy nawet na zmianę głosu przy korzystaniu z czatu głosowego.

Czytaj też: Recenzja Oppo Reno 11 F 5G. Czy to najnudniejszy smartfon świata?

Wydajność na co dzień także nie była dla mnie przedmiotem szczególnego zadowolenia. Przy korzystaniu z Oppo Reno 12 FS na aplikacje się czeka i to nieraz całkiem długo. Smartfon nie ma problemów z wczytywaniem informacji, ale odbywa się to wolniej niż chociażby przy Reno 11 F. Najwięcej problemów jest wtedy, gdy aplikacja musi szybko pobrać sporą ilość danych z internetu. Wolno trwa także edytowanie i renderowanie filmów. Przycięcia animacji na szczęście nie zdarzają się często, ale gdy już się zdarzają, to dotykają każdej czynności aktualnie robionej na smartfonie. Dobrze spisuje się zapas pamięci operacyjnej – 12 GB zarządzane jest tak, by faktycznie dało utrzymać się sporo aktywnych procesów. Bezproblemowo utrzymywałem dwa, trzy angażujące mocno podzespoły programy w stanie aktywności, choć te musiały się „odmrozić”.

Nakładka ColorOS czyli LED-y i AI

Oppo i ColorOS to nierozłączna para. W przypadku Oppo Reno 12 FS 5G nasza przygoda rozpoczyna się z Androidem 14, a producent obiecał 2 duże aktualizacje systemu oraz 3 lata wsparcia poprzez dostarczanie poprawek bezpieczeństwa. Wynik całkiem spodziewany, choć zabrakło doprecyzowania, czy w tych aktualizacjach producent przewiduje dodawanie nowych funkcji AI.

A skoro już o nich wspomniałem, to zacznijmy od Oppo AI, bowiem Reno 12 FS 5G jest jednym z najtańszych smartfonów, gdzie taki pakiet rozwiązań się znajduje. Rozwiązania te przede wszystkim dotyczą tego, co możemy zrobić ze zdjęciami, bo w funkcjach opartych o modele językowe nie znajdziemy obsługi rodzimego języka. Szkoda, bo przydałoby się to chociażby do transkrypcji nagrań głosowych, ale i streszczania stron internetowych czy generowania gotowych wiadomości.

Gumka AI potrafi usuwać ludzi i obiekty ze zdjęć

Rozwiązania dotyczące zdjęć to przede wszystkim Gumka AI, która potrafi usuwać z kadrów przeszkadzające obiekty czy ludzi. Rozwiązanie obniża jakość zdjęć, ale w usuwaniu ludzi z dalszych planów i niewielkich rozmiarów (zajmujących nie więcej niż około 150-200 pikseli) radzi sobie całkiem dobrze. Im większy obiekt i im więcej przestrzeni w danym planie zajmuje, tym będzie trudniej. Nie wykorzystywałbym tego rozwiązania na usuwanie obiektów, które potem będzie trzeba czymś zastąpić – Gumka AI potrafi wymyślić obiekty, ale zapomina o cieniowaniu i zachowaniu podobnej faktury względem rzeczywistości. Wciąż długa droga do tego, by tego typu grafiki mogły mieć szersze zastosowanie niż usuwanie kabli z kadrów na kolei czy przystanku tramwajowym.

Inne rozwiązanie od Oppo to Oppo AI Studio, w którym możemy wsadzić naszą twarz w różne scenariusze. Przykładowo bez wskakiwania na garnitur przez studio fotograficzne możemy zrobić sobie coś na wzór zdjęcia w garniturze, które mogłoby posłużyć do CV lub jako profilowe na portalu biznesowym. Sęk w tym, że zarówno sama jakość efektu, jak i sceny, w jakich się umieszczamy, dają efekt raczej komiczny i bliższy obrazkowi. To nie jest narzędzie do dopasowania twarzy do rzeczywistego zdjęcia, a raczej zabawka. Za każdy przetworzony obrazek na zewnętrzne serwery) płacimy żetonami w ilości 10 lub 20 za wykorzystanie jednej lub dwóch twarzy. Na samym początku mamy aż 5000 żetonów, więc tworzeniu obrazków długo nie będzie końca. Na razie AI w Oppo to głównie zabawki.

Reszta nakładki ColorOS oferuje to, czego się spodziewacie. Chiński producent nie zapomina o personalizacji, więc zmienimy zarówno zegar na wyświetlaczu zawsze włączonym, jak i wygląd ikon (według jednego z kilku szablonów), przejść czy kolorów, jakie są wiodące w systemie. Problem polega na tym, że od kilku lat ta personalizacja stoi w miejscu i nie zobaczymy ani wielu nowych wygaszaczy, ani nie dodamy własnych ikon. Do tego nie zmienimy czcionki, nie zmodyfikujemy wyglądu panelu powiadomień.

Nakładka ColorOS to także pakiet aplikacji od jednego producenta, które oferują podstawową funkcjonalność. Rozwiązania pokroju dyktafonu czy notatek zyskały przez ostatnie lata nieco możliwości, podobnie jak przeglądarka, ale aplikacje pogody, zegarka, kalkulatora i im podobne to podstawowe aplikacje dla tych, którzy nie chcą się przejmować dodatkami. Oppo forsuje przy tym własny sklep z aplikacjami App Market, który będzie przypominał o instalowaniu aktualizacji do programów, także do tych pobranych przez sklep Google Play.

Tak naprawdę mógłbym przepisać kilka akapitów z recenzji smartfonów sprzed roku czy dwóch i powieliłbym niemal 100% funkcjonalności. Mnie cieszą takie małe rzeczy jak wycinanie obiektów ze zdjęć, które później możemy zapisywać jako grafiki, jak i umieszczać w innych programach. Ułatwi nam to schowek, który znajduje się na bocznej krawędzi. Wsadzimy tam także pliki, które chcemy łatwo wyciągnąć do formularzy czy stron internetowych. To także część inteligentnego pasku bocznego, gdzie znajdziemy kilka aplikacji oraz kilka skrótów zaprogramowanych do systemowych aplikacji Oppo.

Wyróżnikiem Oppo Reno 12 FS 5G jest okręg diod okalających aparat. Może się podświetlać zarówno przy ładowaniu, słuchaniu muzyki czy graniu, ale przede wszystkim pozwala na sygnalizowanie powiadomień. Nie możemy mu przypisać konkretnego oświetlenia dla konkretnej aplikacji, ale możemy ustawić te aplikacje, przy których powiadomieniach całość będzie się podświetlała. Nie mamy też do wyboru pełnej palety barw, a jedynie różne zestawy kolorów czy gradientów dla konkretnych funkcji. Moim głównym problemem jest jednak zbyt niska jasność. Rozumiem, że zapewne miało to być subtelne rozwiązanie, ale przy tak wąskim pierścieniu jest zdecydowanie zbyt subtelnie, by poza ciemnymi pomieszczeniami dało to jakiś efekt.

Smartfon odblokujemy za pomocą czytnika linii papilarnych ukrytego pod ekranem. Mógłby znajdować się nieco wyżej. Jego głównym problemem jest jednak to, że działa wolno i problematycznie. Przez większość czasu smartfon potrzebuje długiego przytrzymania palca, a do tego raczej w jednej z pozycji, gdyż każde odchylenie zmniejsza skuteczność. Wykorzystamy też odblokowywanie twarzą, które działa sprawnie w dobrym oświetleniu i nie nadaje się do niczego, gdy światła jest mniej.

Czytaj też: Test OnePlus Nord 3 5G – średniak, ale powyżej średniej

Nakładka ColorOS to trochę nowości krążących wokół AI, ale niech to was nie zmyli – to w dalszym ciągu rozwiązanie, które nie pcha do przodu tego, co dzieje się w świecie Androida. I gdyby jeszcze działało bezproblemowo, być może nie miałbym żadnych pretensji o tę nudę i stawianie na AI, ale przycięcia są tu na porządku dziennym, a poza nimi zdarzało mi się, że proste aplikacje jak kalkulator resetowały się. To zupełnie niespodziewane i rozczarowujące. Oczywiście smartfon działał prawidłowo przez 90% czasu, ale czuję predyspozycje do tego, by w przyszłości ten procent był niższy.

Łączność w Oppo Reno 12 FS 5G

Po raz kolejny w przypadku (tańszego) smartfonu Oppo mam do czynienia z problemami z lokalizacją. Smartfon lubi się pomylić w kierunku, w jakim smartfon jest zwrócony w mieście i dopiero przy większej prędkości telefon orientuje się w tym, jak się przemieszczamy. Poza tym nic nie wywołuje żadnego problemu. Łączność w standardzie Wi-Fi 6 jest już spodziewana, podobnie jak 5G, a z obydwu korzystałem z zadowoleniem. Nie miałem też zarzutu do jakości połączeń, a moi rozmówcy słyszeli mnie wyraźnie. Na ile to zasługa wzmocnienia sygnału przez AI LinkBoost, a na ile to jakość mikrofonów? Trudno mieć pewność.

Oppo Reno 12 FS 5G

Pewność dawało mi też połączenie przez Bluetooth 5.3, przy którym nastąpiło tylko jedno zerwanie łączności. To nic takiego. Nieco gorzej działało NFC, ale większość płatności zbliżeniowych ostatecznie przechodziło – dobrą poradą jest ustawianie smartfonu nieco niżej niż zazwyczaj.

Jakie zdjęcia i wideo rejestruje Oppo Reno 12 FS 5G? Nie zgadniecie

Aplikacja aparatu w Oppo Reno 12 FS – znajoma?

W Oppo Reno 12 FS znajdziemy dość spodziewany zestaw aparatów. Główny aparat o rozdzielczości 50 Mpix z przesłoną f/1.8 wyposażono w optyczną stabilizację, a towarzyszą mu z tyłu 2-megapikselowe makro oraz 8-megapikselowy aparat ultraszerokokątny. Aplikacja do robienia zdjęć prezentuje się dość standardowo – znajdziemy w niej wszystkie najważniejsze ustawienia po przesunięciu w lewo lub w prawo. Nie zabrakło trybów wysokiej rozdzielczości oraz trybu portretowego z regulacją stopnia rozmycia. Przedni aparat oferuje rozdzielczość 32 Mpix przy przesłonie f/2.4. Nagrywanie wideo ograniczono do 1080p.

Problemów ze zdjęciami z głównego aparatu OPPO Reno 12 FS 5G mam sporo. Pierwszy i główny to autofokus, który działa dla dużych obiektów, jak oddalone budynki, ale na bliższych planach całkowicie się gubi, a o ostrości ruchomych obiektów możecie zapomnieć. Szkoda, bo rozmycie poza pierwszym planem nieraz wygląda przyjemnie i nie jest przesadzone. Jeśli jednak nie ma nic na froncie, to szczegółowość dalszych planów jest tu dość umowna. Przykładowo korony drzew potrafią wyglądać jak papka, a trawy zaledwie kilka metrów od aparatu zlewają się w jedno. Nawet w ciągu dnia pojawiają się szumy. Smartfon próbuje ratować sytuację poprzez wyostrzenie detali, ale kończy się to zaszumieniem kadrów.

Całkiem dobrze prezentują się zdjęcia z mocnym źródłem światła, choć rozpiętość tonalna nie zawsze jest mocną stroną telefonu. Jednocześnie ma on tendencję do podnoszenia temperatury barwowej i dodawania zdjęć wyglądu, który nieraz podchodzi pod sepię. Jednocześnie to, co muszę oddać Oppo to całkiem dobre odwzorowanie kolorów świata rzeczywistego w dobrych warunkach. Standardowo przesycone są tu mocne kolory, które stają się jeszcze intensywniejsze, ale błękit nieba czy szarość chodników faktycznie takie są. Jednocześnie przydałby się tu mocniejszy HDR w codziennych sytuacjach oraz – po raz kolejny – lepsza szczegółowość. Niewiele daje tu wysoka rozdzielczość, zapomnijcie też o zdjęciach z większym przybliżeniem, bo przetwarzanie zdjęć wypada dość średnio.

Niestety niemal wszystkie zalety aparatu głównego wyparowują przy przejściu do aparatu ultraszerokokątnego czy makro. Na ten drugi szkoda słów, ale w przypadku zdjęć z szerszą perspektywą warto docenić, że udało się zachować tę samą kolorystykę, co przy głównym aparacie. Spada przy tym szczegółowość, brzegi kadru są już bardzo zaszumione i dochodzi do dystorsji. Jednocześnie zdarzają się błędy przetwarzania i czasem zdjęcia wyglądają tak, jakby ktoś nie włączył HDR-u. Można zrobić tym aparatem zdjęcie krajobrazu, ale raczej nie ma co się przyglądać im na większych ekranach.

Na zdjęcia nocne nie da się patrzeć, gdy nie włączyło się trybu nocnego. Zaszumienie zjada większość szczegółów, a kadry są niezwykle ciemne. Trzeba przy tym zauważyć, że tryb nocny spisuje się tu dobrze, bowiem rozjaśnia kadr, dodając mu szczegółów, a przy tym nie przepalając nadmiernie źródeł światła. Nie ma jednak czym się nadmiernie ekscytować, bo fotografie nadal spowija cyfrowy szum, a przy przybliżeniu okazuje się, że szczegółów nie ma tu zbyt wiele. Do tego pogłębiają się problemy ze zdjęć w ciągu dnia, jak te z autofokusem. Szkoda, bo choć oprogramowanie nieco ratuje sytuację, to zdjęcia z Oppo Reno 12 FS nieraz wyglądają jak z budżetowego smartfonu.

Dobrze spisuje się za to przedni aparat, ale to raczej wynika z tego, że przednie aparaty mają niski standard w ostatnich latach. Szczegółowość prezentuje się dobrze, a twarz nie jest sztucznie wygładzona. Jest nawet miejsce na pewne rozmycie za twarzą bez włączania trybu portretowego. Cyfrowo dodane bokeh spisuje się różnie i najwięcej problemów ma w okolicy włosów oraz uszu. Przy robieniu zdjęć należy jednak zadbać o odpowiednią ilość światła, gdyż szczegółowość spada dość znacznie i dość szybko.

Nie mam wiele dobrego do powiedzenia o wideo. Jedynym pozytywem może być to, że smartfon nie dokonuje agresywnych korekt ekspozycji podczas ruchu, a wideo nie są nadmiernie przepalone lub zbyt ciemne. Jeśli jednak chodzi o szczegółowość czy ostrość, to nie uzyskałem tu satysfakcjonujących rezultatów i nieraz tańsze telefony potrafiły robić to lepiej. Autofokus działa tu ślamazarnie, a efektów stabilizacji optycznej tu nie widać. Kolorystyka jest zdecydowanie zbyt blada. W ciemniejszym oświetleniu na kadrach jest sporo szumu, który wygląda jak brud na szkiełku obiektywu. Rozczarowuje, że nie możemy przełączać się między obiektywami przy nagrywaniu, choć i tak nie przekroczymy tu rozdzielczości 1080p.

Oppo Reno 12 FS 5G po prostu nie jest dobrym smartfonem do zdjęć i filmów w swojej cenie.

Bateria i ładowanie, czyli znów nieco mniej

Oppo, podobnie jak niemal każdy producent taniego smartfonu, umieściło w Reno 12 FS 5G akumulator o pojemności 5000 mAh. Ten schemat znamy od lat, podobnie jak to, że producent implementuje szybkie, 67-watowe ładowanie w wielu urządzeniach… z tym że tym razem jest inaczej. Oppo Reno 12 FS 5G naładujemy z mocą 45W. W efekcie do pełnego naładowania potrzebowałem około 75 minut, a po kwadransie widziałem około 30% napełnienia akumulatora. Wszystko to ładowarką od Oppo, ale dostarczoną inną drogą – w pudełku nie znajdziemy niczego poza kablem.

Czasy pracy na jednym ładowaniu są dość zadowalające, co nie dziwi przy braku obciążenia i sporej wydajności. Smartfon potrafi wytrzymać 1,5 a nawet 2 dni na jednym ładowaniu, jeśli nie obciążacie go mediami społecznościowymi i wyłączacie internet oraz Bluetooth. W innych przypadkach energii wystarczy wam na dzień z oglądaniem filmów, słuchaniem muzyki, odpalaniem Instagrama i TikToka oraz wykonaniem kilku połączeń i pisaniu sporej ilości wiadomości. Możecie zatem wyposażyć stereotypowego nastolatka w ten smartfon i powinien on osiągnąć 5,5 do 6 godzin z aktywnym ekranem przed kompletnym rozładowaniem. Na zrzutach ekranu widzicie dość rozbieżne czasy pracy – te najdłuższe dotyczyły okresów, gdy telefon głównie odtwarzał wideo z Youtube.

Oppo Reno 12 FS 5G miał być unikatem, ale pozostanie nijaki

Trudno wskazać mi coś, co mogłoby znacząco przemawiać na korzyść Oppo Reno 12 FS 5G. Jeśli waszym marzeniem jest usuwanie obiektów ze zdjęć i przerabianie swojej twarzy, to wtedy smartfon ma coś do zaoferowania. W innym przypadku nie wyróżnia go ani ekran, ani obudowa, ani nawet zbyt subtelne podświetlenie dookoła wyspy aparatów. To telefon, którego specyfikacja sprawia, że powinien kosztować zdecydowanie mniej, bo trudno tu mówić o jakimkolwiek zapasie mocy i przyjemności z dłuższego korzystania.

Oppo Reno 12 FS 5G nie jest niczym szczególnym

Nawet jak na niedrogi telefon, który z założenia nie miał mieć zbyt wiele do zaoferowania, jakość zdjęć pozostawia sporo do życzenia. Nie widzę tu szczególnego powodu, dla którego ktoś miałby wybrać ten smartfon, a nie rozwiązania konkurencji. Do tego zawodzi jakość zdjęć i filmów. Wydaje się, że ten telefon ma służyć do tego, by nie doszło do znacznego spadku Oppo Reno 12. Jeśli koniecznie musicie wybrać nowe Oppo w tej cenie, to Reno 12 jest lepszym wyborem od Reno 12 FS. Jeśli musicie zostać przy tej nakładce, wybierzcie realme 12 Pro albo OnePlus Nord 3. Jeśli jednak macie wolną rękę, na pewno znajdziecie w tej cenie coś lepszego. Nie oznacza to, że Reno 12 FS 5G jest fatalny, ale powinien być o wiele, wiele lepszy.