Być może jestem uważany za tzw. dziadersa, ale już się tego nie wstydzę. Oto jeden z przywilejów procesu starzenia (opinie obcych ludzi mają dla mnie coraz mniejsze znaczenie). Nie obawiam się więc emanować nostalgią do czasów minionych, które mimo wielu niedoskonałości miały w sobie coś magicznego, szczególnie w kontekście konsumpcji muzyki. Chodzi o czasy, kiedy królowały jeszcze kasety magnetofonowe, płyty CD, jak również radio, a nic innego jeszcze nie zostało wymyślone. Kupno nowego albumu było dużym wydarzeniem. Owszem, dałem się potem porwać erze wszechobecnego streamingu, ale postanowiłem zatrzymać dla siebie część przeszłości i nadal kupować muzykę na fizycznych nośnikach.
Być może dlatego szczególnie przychylnym okiem spojrzałem na możliwość sprawdzenia sprzętu z odtwarzaczem CD, w dodatku marki, do której wzdychałem przez większość swojego nastoletniego życia. Technics Ottava SC-C70MK2 nie jest rynkową nowością, więc nie miałem tu presji ścigania się z innymi redakcjami, a sprzęt miałem u siebie na tyle długo, żeby dobrze się z nim osłuchać (i niestety zaprzyjaźnić na tyle, że ciężko było mi się z nim rozstawać). Co więcej, wśród domowników zapanowała powszechna zgoda co do tego, że to właśnie taki sprzęt mógłby się w nim znaleźć na stałe. Czym konkretnie przyciągnął mnie do siebie właśnie ten konkretny model?
Technics Ottava SC-C70MK2 – nazywają to głośnikiem, ale dla mnie to zestaw all-in-one
Tradycyjne zestawy audio z odłączanymi kolumnami nie mają u mnie za bardzo racji bytu ze względu na ograniczenia lokalowe. Szukałem więc czegoś w miarę kompaktowego, co zmieści się na niewielkiej szafce w salonie. Trafiłem w dziesiątkę, bo sprzęt od Technicsa przy wymiarach 143 x 450 x 280 mm idealnie się w tę przestrzeń wpasował. Pozytywnie zaskoczył mnie też swoją wagą (8 kg), co dało mi nadzieję, że nie mam do czynienia z plastikową wydmuszką, która będzie latać na boki przy większym poziomie głośności. Spodobał mi się minimalistyczny design urządzenia, pozbawiony ozdobników, w swoim wzornictwie bardzo dyskretny (salonowy). Będzie pasować do nawet najbardziej wytwornego wnętrza.
Usadowiony na stożkowych nóżkach Technics Ottava SC-C70MK2 ani drgnie, a ich obecność nie jest tu przypadkowa. Umieszczony na spodzie konstrukcji subwoofer o średnicy 12 cm dmucha w podłoże strumieniem niskich częstotliwości. Na froncie pod elegancką maskownicą kryje się za to para głośników niskotonowych o średnicy 8 cm, a także 2-centymetrowe głośniki wysokotonowe. Na górze znalazło się miejsce dla odtwarzacza CD z klapką, którą zamiast unosić, przesuwamy na boki, a magnetyczny mechanizm blokowania pozycji ułatwia otwieranie i zamykanie. Dioda w środku delikatnie podświetla kawałek obracającego się w szufladzie nośnika i stanowi ciekawy akcent dekoracyjny.
Technics Ottava SC-C70MK2 – nie zapomina o czasach minionych, ale zerka w przyszłość
Zastanawiałem się, w jaki sposób odtwarzacz będzie grać w tej stosunkowo niewielkiej przestrzeni. Okazuje się, że o prawidłową kalibrację dwa autorski system Space Tune. Wbudowany mikrofon mierzy emitowane przez głośniki dźwięki testowe, aby przeanalizować odległość od ścian i na tej podstawie dopasowuje charakterystykę brzmienia. Dostępne są trzy fabryczne ustawienia (położenie swobodne, w pobliżu ściany oraz w narożniku), a cały proces wymaga użycia aplikacji Technics Audio Center dostępnej na telefony z Androidem oraz iOS. Można śmiało powiedzieć, że tu zaczyna się spotkanie dwóch światów – oprócz pilota zdalnego sterowania, to właśnie wspomnianą aplikacją możemy sterować pracą urządzenia. Polecam też zainstalować aplikację Google Home.
Poza standardowymi płytami CD oraz radiem (FM, DAB, DAB+), Ottava SC-C70MK2 obsługuje też Google Cast i AirPlay 2. Może więc odtwarzać muzykę z popularnych serwisów streamingowych (Spotify, Tidal, Apple Music, etc.), jak również internetowych rozgłośni radiowych. Połączenie z internetem można realizować bezprzewodowo (Wi-Fi), ale z tyłu urządzenia znajdziemy też złącze Ethernet do kablowego połączenia z siecią. Dodajmy jeszcze do tego Bluetooth oraz obsługę zewnętrznego nośnika danych na USB i mamy w zasadzie rozwiązanie kompletne. Szybki rzut oka na umieszczony z tyłu panel gniazd uwidacznia nawet wyjście optyczne.
Przy mocy wzmacniacza 30W na kanał i dodatkowego wzmacniacza o mocy 40W dla subwoofera nie można powiedzieć, że zestawowi będzie brakować powietrza. W domowych warunkach nie byłem w stanie sprawdzić pełnej głośności, ze względu na dobro sąsiadów, a i tak byłem przyjemnie zaskoczony jakością dźwięku i sile niskich częstotliwości, jakie wydobywały się tego niepozornego pudełka. Zaskoczenia jego osiągami nie kryli również pozostali domownicy, wyrażając podziw dla jego możliwości w zestawieniu z niepozornymi gabarytami. Wydaje się, że producent rozsądnie dobrał kombinację komponentów w tym konkretnym modelu. Jeśli miałbym się czegokolwiek czepić, to chyba tylko niezbyt wyraźnego ekranu na froncie, na którym ilość informacji z racji jego niewielkiego rozmiaru jest mocno ograniczona, ale to już bardziej kwestia gustu. W końcu minimalizm zobowiązuje.
Czytaj też: Szukasz zaawansowanych i małych słuchawek TWS? Test Technics EAH-AZ40M2 musisz przeczytać
Technics Ottava SC-C70MK2 – wart swojej ceny?
W oficjalnym sklepie marki Technics sprzęt, który przypadł mi do recenzji kosztuje 4890 zł. Kilkaset złotych taniej, aczkolwiek nadal powyżej magicznej bariery 4000 zł da się go wyrwać w innych sklepach internetowych dystrybutorów. Nie jest to kwota mała i w zasięgu przeciętnego zjadacza chleba, ale fani muzyki zwykli wydawać na swoje hobby kwoty, które trudno zakwalifikować do kategorii rozsądnych. Biorąc pod uwagę jakość wykonania, jakość brzmienia, a także możliwości rysuje się jednak kompletnie inny obrazek. Technics Ottava SC-C70MK2 ma wszystko czego potrzebuję i łączy dla mnie dwa światy. Cenę byłbym w stanie jakoś przeboleć, bo mam przeświadczenie o kupnie sprzętu, który zostanie ze mną na dłużej.