Nowy Renault Scenic E-Tech to całkowicie inne auto
Powiedzieć, że Renault Scenic się zmienił, to jak nie powiedzieć nic. W wariancie elektrycznym to na dobrą sprawę zupełnie nowe auto.
Poprzednie generacje Scenica były małym VAN-em. Takim mniejszym Espace. Nowy Scenic stał się bardzo nowoczesnym SUV-em (takim mniejszym Espace), co zakładam niektórym fanom modelu z pewnością solidnie podnosi ciśnienie. Trzeba jednak oddać, że ten SUV wyszedł producentowi całkiem zgrabnie.
Przód mocno nawiązuje do ostatnich nowości Renault i najbliżej jest mu chyba do nowego Captura. Wysoko uniesiona maska, ładnie wkomponowane światła z charakterystycznymi, pionowymi LED-ami po bokach i duże, czarne logo.
Patrząc z boku wzrok przykuwają dwa elementy. Pierwszy to bardzo nietypowe felgi, a drugi to schowane klamki. Tutaj mieliśmy podczas testu spore obawy, czy wytrzymają trudy wieloletniego użytkowania, bo nie do końca ich konstrukcja sprawia wrażenie solidnej. No i samo dobranie się do nich wymaga nieco wprawy i przyzwyczajenia.
Z tyłu nowy Scenic jest z kolei bardzo kanciasty. Z tej strony wygląda zdecydowanie najbardziej nowocześnie i futurystycznie (no może poza felgami). Wymiary auta to 4470 mm długości, 1864 mm szerokości, 1570 mm wysokości, przy 2785 mm rozstawu osi.
Czytaj też: Test Mercedes CLE 300 4MATIC Coupe – świetne auto, choć teoretycznie do niczego
Wnętrze nowego Scenica wygląda jak… Renault. Ale kryje kilka ciekawostek
Wnętrze nowego Scenica wygląda w niemal identycznie, jak we wszystkich nowych modelach Renault. Jest do bólu proste i pozbawione zbędnych elementów oraz bardzo dobrze wykonane.
Nie znajdziemy tu elementów z materiałów, które można by uznać za premium czy luksusowe, ale za to miękkie tkaniny i brak błyszczących plastików powodują, że można się tu poczuć zwyczajnie dobrze i wygodnie.
Nie ma tu elementów zbędnych, ale czy czegoś tu brakuje? W tej cenie mogłaby się pojawić elektryczna regulacja fotela pasażera i chyba nikt nie obraziłby się na fizyczne przyciski regulacji głośności. Tę możemy zmienić albo za pomocą dotykowych przycisków umieszczonych na prawo od ekranu głównego, albo przycisków na nieśmiertelnym pilocie, dla którego nie zabrakło miejsca pod kierownicą.
Tym, co różni Scenica od choćby Rafale czy Espace jest tunel środkowy. Znajdziemy tu bardzo długi i szeroki podłokietnik ze schowkiem pod nim, jeden klasyczny uchwyt na napoje oraz jeden w formie przesuwanych przegródek. Dzięki temu możemy zwiększyć lub zmniejszyć jego rozmiar, a w razie potrzeby przegródki można całkowicie zdemontować lub dowolnie tę przestrzeń zaaranżować.
Fotele wyglądają nieco nietypowo, ale są bardzo wygodne i nie męczą w trakcie jazdy. O ile jeździcie dosyć spokojnie, o czym przekonacie się w dalszej części tekstu.
Bardzo nietypowym elementem jest okno dachowe. Choć nie ma tu żadnej rolety, to nad lusterkiem wstecznym znajdziemy przycisk w identycznym kształcie jak w autach, które roletę posiadają. W takim razie, za co on odpowiada? Okno ma zmienny stopień przezroczystości, czyli może być albo transparentne, albo mleczne i wtedy chroni nas przed promieniami słońca. Zakres, w jakim szyba ma być mleczna możemy regulować właśnie za pomocą przycisku.
Na całej długości szyby mamy pasy, które pojawiają się albo od przodu do tyłu, albo z tyłu do przodu. Genialne rozwiązanie, zdecydowanie jest to coś nowego i podobne okno dachowe znajdziemy w nowych modelach – Symbioz i Rafale.
Bardzo nietypowy jest też podłokietnik na tylnej kanapie. Teoretycznie 3-osobowej, ale środkowe miejsce jest tak zrobione, że zniechęca do siadania. W podłokietniku znajdują się porty USB-C oraz obracane uchwyty na napoje. Jest tu też miejsce do poprowadzenia kabla, a po obróceniu uchwyty można w nim umieścić smartfon lub tablet w pozycji stojącej. Może dziwnie wyglądające, ale praktyczne rozwiązanie. Na tylnej kanapie podróżuje się bardzo wygodnie, a na brak miejsca na nogi i nad głową nikt nie powinien narzekać.
Elektryczny Scenic może pochwalić się dużym bagażnikiem. Jest głęboki, wysoki, foremny, a jego pojemność to 545 litrów. Bagażnik mamy tylko jeden, producent nie zdecydował się na umieszczenie drugiego pod maską auta.
Czytaj też: Weekend ze Skyworth K – chińska motoryzacja jest ciekawa czy lepiej od niej uciekać?
Renault Scenic E-Tech 100% Electric to bardzo nowoczesne auto
Jak wszystkie nowe auta Renault, Scenic e-Tech dostał system Android Automotive, zwany przez producenta openR. Przejrzysty, wygodny, z dostępem do dodatkowych aplikacji, fabrycznymi mapami Google oraz nadal zawierający jeden idiotyczny element.
Jeśli chcecie zmodyfikować ustawienia dźwięku, swoją drogą płynącego z bardzo przyzwoitego nagłośnienia, należy to zrobić z sekcji systemu poświęconej multimediom. Choć w Ustawieniach mamy opcję Dźwięk, to służy ona do czego innego.
Ekran główny jest świetnej jakości. Składa się na to bardzo dobra jasność, kolory oraz wysoka rozdzielczość, jedna z najwyższych, jakie spotkamy na rynku. To wszystko przekłada się nie tylko na lepsze wrażenia wizualne, ale też poprawia komfort użytkowania.
To samo możemy powiedzieć o ekranie kierowcy. Duży, czytelny, kolorowy i zawierający sporo opcji personalizacji. Do wyboru mamy kilka widoków, do których można dodać wyświetlanie różnych dodatkowych informacji. Do pełni szczęścia brakuje tylko head-upu.
Pochwała należy się też za system kamer 360. Mają one odpowiednio wysoką rozdzielczość, a obraz pozostaje czytelny w dzień, jak i w nocy. A kolejny plus za możliwość personalizacji działania wszystkich asystentów i zapisania konfiguracji, którą po uruchomieniu auta wczytujemy za pomocą jednego wciśnięcia przycisku na lewo od kierownicy. W taki sposób pozbywamy się asystenta prędkości, który piszczy w momencie, kiedy auto uzna, że ją przekraczamy.
Czytaj też: Test Honda e:Ny1 – pomysł był dobry, ale detale…
Nowy Renault Scenic choć elektryczny, zasięgiem dorównuje autom spalinowym
Nie ukrywam, Renault mnie rozpuściło swoimi nowymi hybrydami. Palą śmiesznie mało i tego samego oczekiwałam od modelu Scenic E-Tech. Akumulator trakcyjny ma 87 kWh pojemności, a zasięg WLTP to 625 km w cyklu mieszanym, więc liczyłam na fajerwerki. Czy się zawiodłam? 80% nie, 20% tak. Już tłumaczę dlaczego. Najpierw spójrzmy na wyniki zużycia prądu:
Trasa | Zużycie | Zasięg na pełnej baterii |
Miasto | 14,3-16 kWh/100 km | 608-544 km |
Trasa do 90 km/h (70-90 km/h) | 12,8 kWh/100 km | 680 km |
Droga ekspresowa (tempomat 120 km/h) | 21,5 kWh/100 km | 405 km |
Autostrada (tempomat 140 km/h) | 26 kWh/100 km | 335 km |
Miasto i trasy podmiejskie z ograniczeniem do 90 km/h to po prostu bajka. Nie jechałam tempem patrolowym. Trzymałam się ograniczeń prędkości i nie przyspieszałam agresywnie. Tyle wystarczyło do wykręcenia wyników, które pozwalają na przejechanie grubo ponad 600 km na jednym ładowaniu, więc tutaj jest po prostu bajka!
Zużycie na drodze ekspresowej zaliczyłabym do standardowych w przypadku elektryków dedykowanych do miasta. Jest po prostu OK, ale zużycie na autostradzie jest niestety trochę za duże. Testowaliśmy auto w sierpniu, więc pogoda nie stanowi wymówki. Wręcz przeciwnie, może stanowić ponurą zapowiedź zużycia prądu zimą. Scenic E-Tech ma co prawda wbudowaną pompę ciepła w standardzie, ale mimo wszystko, zimą będzie zużywał więcej prądu, niż latem. Czy warto się tym szczególnie przejmować? To zależy, jeżeli często korzystacie z autostrad i faktycznie poruszacie się po nich z prędkością 140 km/h – tak, to może stanowić problem. Jeżeli korzystacie z nich okazjonalnie, albo jeżeli nie trzymacie się górnej granicy ograniczenia prędkości – nie, nie ma sensu brać tego do głowy.
Czytaj też: Pierwsza jazda Renault Symbioz – tańszy, niż wygląda
22 kW AC prawem nie towarem!
Przejdźmy do ładowania. Tak jak każdego elektryka, tak i Scenic E-Tech można ładować na trzy sposoby: z domowego gniazdka, z wallboxa, lub z ładowarki DC. Pierwsze dwa sposoby polegają na ładowaniu prądem zmiennym, a trzeci – prądem stałym. Teoretycznie auto niczym się nie wyróżnia, ale jest jedno ALE.
Większość elektryków na rynku można ładować za pośrednictwem wallboxa z maksymalną mocą 11 kW. Oznacza to, że w ciągu godziny jesteście w stanie doładować 11 kWh. Niektórzy producenci oferują opcję ładowarki pokładowej, która jest w stanie podwoić tę wartość, ale większość z nich każe sobie za to dopłacać, co moim zdaniem jest po prostu słabe i tutaj całe na biało wchodzi Renault Scenic E-Tech. Ma zainstalowaną ładowarkę pokładową 22 kW w standardzie! Oznacza to, że korzystając z wallboxa, jesteście w stanie naładować auto 0-80% w 5 godzin! Uwierzcie, że ma to znaczenie. Jeżeli będziecie korzystać z publicznej sieci ładowania, 22 kW wallbox będzie znacznie tańszy, niż jakakolwiek ładowarka DC, nawet taka o mocy 40 kW. Wiecie, taka, która w sprzyjających okolicznościach da Wam może 33 kW mocy ładowania. To przekłada się na realne oszczędności i stanowi ogromną zaletę naszego francuskiego elektryka. Producent podzielił się wyliczeniami dotyczącymi czasu ładowania auta w różnych konfiguracjach, więc spójrzmy na nie:
Sposób ładowania | Czas ładowania |
AC 2,3 kW 0-100% (gniazdko) | 46 godz. 30 min. |
AC 3,7 kW 0-100% (gniazdko) | 27 godz. 30 min. |
AC 11 kW 0-80% (wallbox) | 9 godz. |
AC 22 kW 0-80% (wallbox) | 5 godz. |
DC 130 kW 15-80% (szybka ładowarka) | 37 min. |
Jeśli martwicie się ładowaniem z gniazdka, spokojnie. Weźmy mało optymistyczny scenariusz: codziennie pokonujecie 100 km autostradą, jadąc 140 km/h, więc zużywacie 26 kWh prądu. Wracacie do domu, podpinacie auto do gniazdka i… następnego dnia rano jest naładowane do pełna. Zajmie mu to niewiele ponad 11 godzin, więc rano wystarczy po prostu odpiąć wtyczkę i można jechać.
Jeżeli kręcicie się głównie po mieście, albo między miejscowościami, taki sam zabieg musicie zrobić co drugi dzień. Czy jest to problematyczne? Dla posiadacza domu lub miejsca parkingowego z gniazdkiem absolutnie nie.
Czytaj też: Mercedes z programu Mój Elektryk – sprawdziliśmy modele EQA i EQB
Jak prowdzi się Renault Scenic E-Tech 100% Electric?
Scenic E-Tech został zbudowany na platformie modułowej CMF-EV. Jest to konstrukcja przeznaczona do elektrycznych modeli Renault i nie będę się na jej temat rozpisywać. To, co ma dla nas znaczenie to to, że Scenic E-Tech nie jest elektryczną nakładką modelu spalinowego. Ta platforma została stworzona pod elektryka, dzięki temu zadbano o proporcjonalny rozkład masy i nisko położony środek ciężkości.
Do tego mamy całkiem niezłą moc – 218 KM i 300 Nm momentu obrotowego rozpędzają Scenica 0-100 km/h w ciągu 7,9 s, a jego maksymalna prędkość to 170 km/h. Wiem, wiem, wynik 0-100 km/h nie powala na kolana, ale jeżeli rozmawiamy o prędkościach poza autostradowych, nie będziecie mieć najmniejszych problemów z dynamiką. W zestawie dostajemy precyzyjny układ kierowniczy i sztywne zawieszenie, więc summa summarum jazda tym autem potrafi sprawiać przyjemność. Niestety nie byłam szczególnie szczęśliwa na ostrych zakrętach, ale nie była to wina zawieszenia, czy układu kierowniczego, a foteli. Są duże i wygodne, ale zostały stworzone do spokojnej jazdy, o trzymaniu ciała w zakrętach nie może być tutaj mowy.
Czytaj też: Test Porsche 718 Boxster – czy da się sportowo, wygodnie i z klasą? Da się, ale już niedługo…
Ile kosztuje Renault Scenic E-Tech 100% Electric?
Renault Scenic E-Tech występuje w dwóch wersjach: 170 KM comfort range (170 KM mocy, bateria o pojemności 60 kWh) oraz testowanej przez nas 220 KM long range (218 KM mocy, bateria 87 kWh). Scenic E-Tech 170 KM comfort range kosztuje 202 900 zł plus ewentualne pakiety dodatkowe, natomiast Scenic E-Tech 220 KM long range to koszt 219 900 zł lub 233 900 zł w zależności od linii wyposażenia.
Pakiet podstawowy oferuje całkiem bogate wyposażenie, takie jak m.in. system openR link 12″ DAB z nawigacją, system Arkamys Auditorium z 6 głośnikami, nawigację z wbudowanymi mapami Googl, Asystenta Google, Sklep Play z aplikacjami, ładowarkę indukcyjną, 2 gniazda USB C z przodu i z tyłu, elektrycznie sterowaną klapę bagażnika, pompę ciepła, funkcję dodatkowego przygotowania akumulatora do ładowania, system air quality (filtr PM 2.5, funkcja oczyszczania powietrza w kabinie), czy szereg asystentów bezpieczeństwa.
Za bardziej zaawansowane zabawki należy dopłacić – mamy tutaj cztery różne pakiety wyposażenia o łącznej wartości 19 000 zł, więc jeżeli nie chcecie inwestować w najlepiej doposażoną wersję, powinniście znaleźć interesujące Was funkcje w jednym z pakietów.
Elementem, który jest dodatkowo płatny niezależnie od wersji wyposażenia, jest szklany dach panoramiczny solarbay. Kosztuje 7 000 zł i jest wart każdej złotówki. Przede wszystkim jest ogromny – prawie 1m2 powierzchni. Dodatkowo, dysponuje czterema konfiguracjami przejrzystości. Może być przejrzysty, nieprzejrzysty, przejrzysty z przodu i nieprzejrzysty z tyłu lub odwrotnie. Producent opowiadał nam o ciepłych kryształach rozproszonych w substancji polimerowej, poddawanych napięciu elektrycznemu i innych cudach, ale mnie interesuje efekt – mamy piękny dach, jasne wnętrze, a jeżeli słońce świeci zbyt ostro, możemy je zablokować, nie tracąc światła i poczucia przestrzeni. Genialne rozwiązanie!
Czytaj też: Jazda bez użycia rąk po polskiej autostradzie. Przeżyliśmy testy Ford BlueCruise
Jeśli słyszeliście dużo dobrego o Renault Scenic E-Tech 100% Electric to jest to sama prawda!
Renault Scenic E-Tech 220 KM long range jest kolejnym dowodem na to, że francuski producent wie, co robi. Przyjemna powierzchowność, poczucie przestrzeni w środku, wbudowane usługi Google, łatwe prowadzenie, niskie zużycie prądu, wbudowana pompa ciepła, ładowarka pokładowa 22 kW, niewygórowana cena i TEN DACH! Mam wymieniać dalej? Nie? No to zapraszam do salonu Renault. Jeśli szukacie elektryka, warto go sprawdzić.