Technologia z czasów II wojny światowej zwiększa skuteczność ukraińskich ataków dronów bombowych
W miarę jak wojna między Ukrainą a Rosją trwa, innowacyjne wykorzystanie starszych technologii oraz pomysłów odgrywa niezmiennie istotną rolę na polu bitwy. Ukraińskie siły, znane ze swojej pomysłowości w obliczu trudności, ostatnio zaadoptowały technikę z czasów II wojny światowej, aby zwiększyć skuteczność swoich ataków z wykorzystaniem bomb i dronów. Poinformował o tym wspomniany bloger, ale w praktyce nie jest to aż tak wielka rewolucja w systemach uzbrojenia, bo ta stosunkowo prosta, ale bardzo skuteczna technologia, polega na przymocowaniu czujników laserowych do zapalników bomb dronów.
Czytaj też: Kiepskie wieści dla Ukrainy. Rosja ma nowy typ bomby
Adaptacja tej technologii wojskowej z czasów II wojny światowej wynika z dążenia ukraińskiej armii do maksymalizacji precyzji i efektywności ataków z wykorzystaniem dronów. Dzięki przymocowaniu LiDAR (Light Detection and Ranging) do zapalnika bomby, ukraińskie siły przekształciły swoje drony w niezwykle precyzyjne platformy bombowe. Dlaczego? Ano dlatego, że LiDAR, technologia wysyłająca impulsy laserowe w celu pomiaru odległości, działa podobnie jak laserowa miarka, określając dokładną odległość między bombą a celem. Efekt? Uzyskane w ten sposób informacje pozwalają zapalnikowi bomby zdetonować się nad wrogiem i to w precyzyjnie obliczonym momencie, a nie na ziemi, aby zmaksymalizować poziom zniszczeń.
Czytaj też: Wcześniej tego nie robili. Rosjanie odpalili sekretną broń Ch-36 Grom-E1
Ta technologia, choć sięga czasów II wojny światowej, znalazła nowe życie na współczesnym polu bitwy, udowadniając, że najprostsze rozwiązania często są najskuteczniejsze. Dziś jednak technologia jest znacznie bardziej zaawansowana i dlatego to radar LiDAR znalazł się w tych bombach, podczas gdy tradycyjny czujnik kontaktowy działa jako awaryjny sposób na wywołanie eksplozji. Ten system podwójnych czujników zwiększa niezawodność bomb, czyniąc je nie tylko bardziej destrukcyjnymi i precyzyjnymi, ale też niezawodniejszymi. Taka kombinacja oznacza, że ukraińskie siły mogą używać mniejszej liczby bomb do osiągnięcia okazalszych rezultatów. W wojnie, gdzie zasoby i czas są ograniczone, te zalety mogą mieć decydujące znaczenie.
Czytaj też: Tego drona jeszcze świat nie widział. Jest niczym tajna broń Rosjan
Zasada stojąca za tą innowacją nie jest całkowicie nowa. Podczas II wojny światowej podobna technologia była stosowana w zapalnikach zbliżeniowych, które pozwalały pociskom artyleryjskim i bombom eksplodować na określonej wysokości nad ziemią, maksymalizując tym samym ich destrukcyjny potencjał. Tak oto dziś ta sama zasada jest stosowana w bombach zrzucanych z dronów, ale nie możemy zapominać, że kierują się nią również inne rodzaje amunicji np. z programowalną głowicą, która działa w bardzo podobny sposób.