Nie tylko samochód z samochodem
Pomysł samochodów komunikujących się ze sobą (tzw. vehicle-to-vehicle albo V2V) nie jest sam w sobie aż tak wielką nowością, a plany wdrożenia V2V w nowych konstrukcjach sięgają w USA czasów administracji prezydenta Baracka Obamy. Pod rządami jego następcy National Highway Traffic Safety Administration (NHTSA) pomysł jednak odrzuciła.
To oczywiście nie powstrzymało producentów przed własnymi pracami nad V2X jako częścią wysiłków na rzecz budowy autonomicznych samochodów. Trudno jednak myśleć o budowie większego systemu bez wsparcia rządu i rządowych agencji – by pojazdy komunikujące się ze sobą i z otoczeniem miały sens, musi być zapewniony (może nawet wymuszony) standard komunikacji niezależny od producenta, zarezerwowane muszą być odpowiednie pasma radiowe i tak dalej.
Amerykański Departament Transportu do 2036 roku planuje pokryć zasięgiem komunikacji V2X cały krajowy system autostrad, a 75 największych ośrodków metropolitalnych ma mieć wdrożony system na 85% skrzyżowań z sygnalizacją świetlną. Z systemu ma korzystać nie mniej niż 20 modeli pojazdów. Do 2028 roku V2X ma być dostępne na 20% dróg krajowych i 25% skrzyżowań z sygnalizacją w największych miastach.
Potencjał rozwiązań V2X jest bardzo duży – przewodnicząca Narodowej Rady Bezpieczeństwa Transportu NTSB Jennifer Homendy ocenia, że wdrożenie systemu może zapobiec nawet 615 tysiącom wypadków. NTSB zresztą podobne pomysły popiera od dawna i to nie tylko w przypadku ruchu drogowego.
Poproszę w Polsce taki bat na husarię
Plany Departamentu transportu USA dotyczące wdrożenia V2X w celu poprawy bezpieczeństwa są niezbędne, by w ogóle myśleć o sukcesie przedsięwzięcia. A ja im tego sukcesu szczerze życzę, gdyż jeśli tam się takie rozwiązanie przyjmie, to prędzej czy później dotrze także do nas. A po przygodach z naszą rodzimą drogową husarią na podwójnym gazie każde rozwiązanie, które odbierze im możliwość zabicia kogoś na pasach, przystanku komunikacji miejskiej czy autostradzie przyjmę z uznaniem.
Zobacz także: Test Honda e:Ny1 – pomysł był dobry, ale detale… (chip.pl)