Soczewka grawitacyjna wprawiła astronomów w osłupienie. Odkrycie jedno na miliard

Naukowcy zajmujący się obserwacjami wszechświata dokonali czegoś wyjątkowego. Znaleziona przez nich soczewka grawitacyjna zapewnia nie tylko niesamowite wrażenia wizualne – ma również ogromną wartość badawczą.
Soczewka grawitacyjna wprawiła astronomów w osłupienie. Odkrycie jedno na miliard

Czym w ogóle jest soczewkowanie grawitacyjne? Najprościej można opisać to zjawisko jako zakrzywienie światła na skutek obecności masywnego obiektu pomiędzy źródłem tego promieniowania, a jego obserwatorem. Wyobraźmy sobie sytuację, w której obserwujemy oddaloną o miliony bądź miliardy lat świetlnych galaktykę lub ich grupę. Emitowane przez takie obiekty światło może ulec zakrzywieniu i powiększeniu, gdy po drodze do Ziemi zostanie poddane działaniu sił grawitacyjnych wytwarzanych na przykład przez gromadę galaktyk. 

Czytaj też: Teleskop Webba odkrywa nowe zagadki wszechświata. Czy potrzebujemy nowej teorii?

Podobny scenariusz realizuje się w przypadku obserwacji opisanych w publikacji zamieszczonej na łamach The Astrophysical Journal. Jak wyjaśniają autorzy artykułu, chodzi o cztery masywne galaktyki znajdujące się około 5 miliardów lat świetlnych od Ziemi. To właśnie one pełnią rolę gigantycznej soczewki czy też szkła powiększającego obiekty znajdujące się w tle.

Do tego ostatniego grona możemy zaliczyć aż siedem galaktyk rozmieszczonych w wielu różnych lokalizacjach. Ta położona najbliżej naszej planety znajduje się 7 miliardów lat świetlnych stąd, podczas gdy najbardziej oddaloną dzieli od nas aż 12 miliardów lat świetlnych. Sytuacja, do jakiej doszło, jest przez astronomów określana mianem jednej na miliard. Ogromny przypadek sprawił, iż siedem galaktyk znalazło się w jednej linii z punktu widzenia obserwatorów i zostało poddanych powiększaniu za sprawą soczewkowania grawitacyjnego. 

Soczewka grawitacyjna powstaje dzięki obecności masywnego obiektu między obserwatorem o obserwowanymi ciałami, takimi jak galaktyki. W wyniku oddziaływań grawitacyjnych światło tych galaktyk zostaje powiększone i zakrzywione

Szczególne zainteresowanie naukowców wzbudziła galaktyka numer cztery. Jak się okazuje, ze względu na jej lokalizację można dostrzec coś, co określa się mianem krzyża Einsteina. W konsekwencji galaktyka wydaje się powielona aż cztery razy, przywodząc na myśl krzyżyk. Zdaniem członków zespołu badawczego chodzi o największy kiedykolwiek zaobserwowany krzyż Einsteina. Jego istnienie sugeruje, iż opisywana galaktyka cechuje się relatywnie symetrycznym rozkładem masy.

Czytaj też: Ten pierścień radiowy nie pasuje do znanych obiektów. Astronomowie odkryli go w centrum naszej galaktyki

Soczewkowanie grawitacyjne aż siedmiu galaktyk jednocześnie stanowi niebywały rekord. Czy kiedykolwiek uda się go pobić? Trudno jest udzielić odpowiedzi na to pytanie. Wiadomo natomiast, że astronomowie mają teraz szerokie możliwości z zakresu obserwowania obiektów oddalonych o miliardy lat świetlnych. Co ciekawe, tego typu soczewki mogą stanowić źródło informacji na temat rozmieszczenia ciemnej materii. Ta, choć niewidoczna gołym okiem, może odpowiadać za znaczącą część masy całego wszechświata. Na jej istnienie wskazują potencjalne interakcje grawitacyjne z widzialną materią, lecz naukowcy nie mają niepodważalnych dowodów, które potwierdzałyby istnienie jej ciemnego odpowiednika.